CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (93)- Eksmisja, petycja! str.80

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 25, 2009 20:09

Tyle dobrze, że kobieta się nie zniechęciła i że pretensji nie miała, bo bywają tacy ludzie. ja tez coś pozytywnego napiszę: u Dakoty ciutkę lepiej, dziewczyny nawet śpią na jednym łóżku choć daleko od siebie. Państwo naprawdę pokochali Dakotę i maja nadzieję, że sprawy będą się rozwijać jak najlepiej, a nawet gdyby doszło do jakichś ekscesów to mama jednego z opiekunów zdeklarowała się, że kota adoptuje byle by tylko do schroniska nie wracał. Dakotą są zauroczeni wszyscy.

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Wto sie 25, 2009 20:29

Nie podawajcie tylko maluchom metronidazolu. Fenbendazol jest słabszy, ale przynajmniej nie zabije kota.
Zamówimy tonę tego środka i zsypiemy sobie nim podłogi zamiast dywanu - no co, taka moda u nas będzie :twisted:
Ja juz przerabiałam lamblie w ub. roku u moich w domu i na strychu dwa razy. Może one cały czas są, tylko się schowały :strach:

Z nowości tylko dodam, że Kokaina ma zapalenie gardła. Rano miała 41 gorączki i Halina na cito jechała do weta. Koka pewnie zaraziła się od jej mężą, bo on własnie ostatnio na gardło cierpiał, a jedzą z Koka z jednego talerza. Już ich poinformowałam, że koszty leczenia pokrywa mąż Haliny :twisted: Nie wiem jednak co będzie jak się okaże, że on zaraził się lambliami od kotów :? Możemy nie wyjść z tego cało, nie tylko finansowo :roll:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto sie 25, 2009 20:41

No u mnie maluchy są na żelu, reszta (prócz Wolanda) na metro. Wolanda ominęło z wiadomych względów.

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Wto sie 25, 2009 20:49

Nie, spokojnie, nie będę maluszkom metronidazolu podawała.
Już widzę męża Pani Haliny jak usłyszy, że ma lamblię :twisted:

Ja już majkowcowi pisałam, jak widzę ją, jak otwiera dłoń i z uśmiechem dmucha na nią, po czym magiczny proszek rozsypuje się po całym mieszkaniu :lol:
Normalnie niczym w bajce.

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Wto sie 25, 2009 20:54

ale ubaw mi tu zafundowalyscie :twisted: Co za wizje :twisted:
Normalnie mam przed oczami pierwotniaka jako wcielenie Obcego z tego strasznego filmu :twisted: Predatora nawet lubilam, zreszta on walczyl z Obcymi. Czyli my Predatory, kontra pierwotniaki Obcy :strach: :ryk:

Ja tylko ciekawa jestem kto tu kogo zaraża, bo dosyc czesto mi weci powtarzali, ze latwiej czlowiek zarazi kota, niz kot czlowieka.

Musimy przypilnować, aby każde footerko dostalo swoja porcje leku przez taki okres jak powinno. No nie ma zmiluj, jakoś to wytrzymają...gorzej z nami :twisted: ...ja bym chciala mieć wreszcie wolny weekend :crying:

Bylam dzisiaj w naszej zaprzyjaznionej lecznicy w Chorzowie, czy skończyli już remont, bo niestety musimy Pelagię umieścić w szpitaliku :(
Przerosty na dziąslach wygladaja bardzo nieladnie. narazie jakims cudem kicia sobie tego nie uraża i potrafi normalnie jeść. Boje sie jednak, ze lada moment zacznie to sobie przygryzac-zgryzać i będzie jedna wielka, trudno gojąca się rana :( Najpierw oczywiście musimy jej zrobić wszystkie badania. Tak czy inaczej domek dla schorowanej staruszki bardzo potrzebny, bo wiadomo, ze po szpitalu bedzie musiala wrocic na kociarnie :(

Jeszcze jedna smutna sprawa. Dostalam @ od naszej wolontariuszki a my nie mamy już nawet wolnej klatki :(

Witam,
Wyrzucony persik to najprawdopodobniej kotka, wysterylizowana. Jest beżowo-szara. Futerko jest mięciutkie jak od chomiczka.
Wydaje się być już starszą kicią, brakuje jej ząbków (najczęściej po zębach określa się wiek kota).
Jest kocikiem zaniedbanym, wygłodniałym, mieszka w budzie po psie. Ludzie, u których koczuje nie chcą jej, dlatego pilnie poszukuję domu dla tej biedy.
W ostatnich dniach spuchło jej oczko, to chyba efekt spotkania z innym kotem (odpowiednie krople do oczu powinny pomóc).
Ogólnie wydaje mi się, że kicia wymaga odrobaczenia i odpchlenia, trzeba też dokładnie pooglądać uszka i ząbki. Możliwe, że trzeba będzie podgolić futerko, obecnie ma poobcinane kołtuny, futerko jest w kiepskim stanie. Na ogonku ma jeszcze kołtuna. Po podgoleniu urośnie jej nowe śliczne futerko.
Jest to pers, dlatego kotka nie może zostać na dworze, trzeba będzie ją kąpać i wyczesywać.
Kotka ta jest bardzo ufna, podchodzi do każdego i łasi sie. Mruczy jak traktorek, gdy ktoś się nią zainteresuje i nie odstępuje na krok.

Nie jestem weterynarzem, być może pomyliłam się w niektórych kwestiach, ale jest to śliczna kicia, która potrzebuje pomocy.
Potrzebuje zasłużonej emerytury, na którą nie mógła liczyć w swoim poprzednim domu. Kicia prosi o ciepły kącik, własną miseczkę, miłość i człowieka, któremu odwdzięczy się jak najlepiej będzie potrafiła.
Starsze koty są niekłopotliwe, dużo śpią. Są spokojne, nie psocą.
Proszę o szansę dla Koteczki.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Koteczkę musimy pilnie stamtąd zabrać, bo nie wiadomo jak skończy w tej psiej budzie :( a naprawde nie mamy jej juz gdzie umiescic :placz:
Czy moglby ktos umieścic koteczke na persich forach i wszedzie gdzie sie da? :oops:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Wto sie 25, 2009 21:00

majkowiec pisze:Sprawa się robi coraz mniej zabawna - Ana tez ma w domu lamblie, przecież to już jakiś obłęd, błędne koło ...(gdzie jest ta emota z szubienicą?) :roll:

Niestety one sobie w tej chwili wędrują razem z Wami do domów, a wcześniej pewnie do kociarni przybyły z któregoś z domów. W razie nabycia pierwotniaków/grzybicy DT powinien być wykluczony z kontaktu z innymi kotami. W innym wypadku pozostaje leczyć wszystkie koty, we wszystkich miejscach na raz.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto sie 25, 2009 21:07

Ale piękna koteczka :1luvu: . Biedna, ale u ludzi już nic nie dziwi..Wypierdzielają swoje zweirzęta, niczym niepotrzebne przedmioty.
Ja jestem przerażona ilością kotów, które potrzebują pomocy :crying:
Wszędzie pełno kociaków, kotów..do lecznicy ciągle przyjeżdżają chore:(

A ja wczoraj otwierając drzwi, zastałam miseczki od kotki, która była dokarmiana na moim podwórku i karteczkę-że niektórzy sąsiedzi sobie nie życzą dokarmiania, że choróbska, itd..że jeden z sąsiadów niby zaatakowany został jak śmieci wyrzucał :?: :!:
brak mi słów.

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Wto sie 25, 2009 21:11

ryśka pisze:
majkowiec pisze:Sprawa się robi coraz mniej zabawna - Ana tez ma w domu lamblie, przecież to już jakiś obłęd, błędne koło ...(gdzie jest ta emota z szubienicą?) :roll:

Niestety one sobie w tej chwili wędrują razem z Wami do domów, a wcześniej pewnie do kociarni przybyły z któregoś z domów. W razie nabycia pierwotniaków/grzybicy DT powinien być wykluczony z kontaktu z innymi kotami. W innym wypadku pozostaje leczyć wszystkie koty, we wszystkich miejscach na raz.


No coś Ty :twisted: Chyba problem kontaktów mamy już za sobą :wink:
Poza tym azyl, to nie tylko koty :roll:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto sie 25, 2009 21:14

No, ja jestem ciekawa jak tam psy teraz..
Dziisiaj miała nasza bernardynka Sisi badany kał (ale pod innym kątem), ale nic nie wyszło. Ciekawe jak reszta.

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Wto sie 25, 2009 21:19

Aniu proponuję tą karteczkę przekazać mężowi Haliny :twisted: A swoja drogą, chyba dam ogłoszenie do gazety, przyjmę każdą ilość szczurów na podwórku pod adresem takim i takim :twisted:

Persiczka nie da sobie rady na podwórku, szczególnie jak ufne kocisko :cry: Naprawdę nie mam już miejsca, a szkoda, bo takie koty u nas nigdy długo miejsca nie zagrzały, a uratowało by się kota :(
@ wkleiłam maila na wątku Puchatków .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto sie 25, 2009 21:47

Zacytuje sie bo wizje walki z obcymi za bardzo rozpanoszyly sie w watku.
Co prawda napisalam do krakusek ale wladze tez prosze o wyrazenie opinii.

aassiiaa pisze:Dziewczyny krakowskie mam prosbe:
Czy ktos ma czas i ochote pojechac ze mna do Bialego Kosciola sprawdzic domek? Potrzebuje kogos rozsadnego do oceny :)

Minusem jest to, ze to domek z ogrodkiem i koty po nim sobie chodza oczywiscie pod kontrola i pilnym okiem ale .... no wlasnie nie wiem co robic bo reszta wydaje sie ok ... czy spisac domek od razu na straty czyli nie damy mu kota?

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sie 25, 2009 22:04

aassiiaa pisze:Zacytuje sie bo wizje walki z obcymi za bardzo rozpanoszyly sie w watku.
Co prawda napisalam do krakusek ale wladze tez prosze o wyrazenie opinii.

aassiiaa pisze:Dziewczyny krakowskie mam prosbe:
Czy ktos ma czas i ochote pojechac ze mna do Bialego Kosciola sprawdzic domek? Potrzebuje kogos rozsadnego do oceny :)

Minusem jest to, ze to domek z ogrodkiem i koty po nim sobie chodza oczywiscie pod kontrola i pilnym okiem ale .... no wlasnie nie wiem co robic bo reszta wydaje sie ok ... czy spisac domek od razu na straty czyli nie damy mu kota?


Asiu, przykro mi - ja odpadam ze względów oczywistych, choć chętnie bym Ci pomogła. Myszka na urlopie, Luelka w robocie, Mimw miała podejrzenie pp... więc sytuacja tak jakby patowa :(

Moja opinia jest jednak taka, że wypuszczanie kotów i "mienie ich na oku" to pic na wodę - to się po prostu nie sprawdza. Albo szeleczki, albo woliera. Nie ma, że boli.
Na Twoim miejscu podziękowałabym tym ludziom. Dobry domek prędzej czy później się znajdzie :D

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 25, 2009 22:11

aassiiaa pisze:Zacytuje sie bo wizje walki z obcymi za bardzo rozpanoszyly sie w watku.
Co prawda napisalam do krakusek ale wladze tez prosze o wyrazenie opinii.

aassiiaa pisze:Dziewczyny krakowskie mam prosbe:
Czy ktos ma czas i ochote pojechac ze mna do Bialego Kosciola sprawdzic domek? Potrzebuje kogos rozsadnego do oceny :)

Minusem jest to, ze to domek z ogrodkiem i koty po nim sobie chodza oczywiscie pod kontrola i pilnym okiem ale .... no wlasnie nie wiem co robic bo reszta wydaje sie ok ... czy spisac domek od razu na straty czyli nie damy mu kota?


Spisać na straty zawsze zdąrzysz. Jedz, zobacz, pogadaj z ludzmi.

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Wto sie 25, 2009 22:15

Chciałam tylko zdać raport, że malutki Camelocik łobuzuje, biega prześmiesznie, ale już dość szybko :wink: Potrafi dogonić mnie jak uciekam z kuchni do pookoju, dość długim korytarzem :wink:
Jego najlepszą koleżanką jest Tajga, z którą uwielbia się bawić. Tajga nawet swojego kikuta używa jako broni :twisted:
Salem w porządku, trzyma się z Klakierem, Klakierkowi coś z oczek znowu zaczęło ciec, więc znowu kropimy.
Moja Zośka strasznie przybita :cry: Tak jak kiedyś łobuzowała za 4 koty, tak teraz wcale..osowiała się bardzo zrobiła.
czy to może być przez lamblię?

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Wto sie 25, 2009 22:19

Dzieki starchurka jak wspomnialam potrzebowalam opinii kogos rozsadnego :)

Basiu nie biore nowych tymczasow w takim razie bo i ja bede miala obcych w domu a wyobraz sobie, ze nie chce ich miec az tak goscinna to ja nie jestem :twisted:

Maluszki piekie rosna i rozrabiaja okropnie.

O Prema sa jakies zapytania i nawet bedzie wizytowany DS.

Rani jest w podobnej sytuacji tzn bedzie wywiad zwiadowczy w DS.

Khan sierota nie ma zapytan ani chetnych, no coz nie wszyscy znaja sie na pieknie :twisted:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Levika i 443 gości