Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
markopolo00 pisze:Pieczarka napisał(a):
Napiszcie coś więcej o Sepii. Jaka jest w obsłudze. Czy wymaga na początek klatki.
Poszukam dla niej tymczasu.
Markopolo00 umieścił ją na krakowskim wątku Puchatkowa.
w obsłudze trudna, fucząca i niedotykalska, ale drapie raczej w wyniku stresu a nie jakiejś specjalnej agresji (musiałam głęboko wsadzić rękę do budka żeby mnie pacnęła łapką - jeszcze jej wtedy nie znałam no ale chciałam wydłubać ją stamtąd żeby zobaczyć w ogóle co to), najchętniej schowałaby się do mysiej nory, nawet jak dziś na chwilę wyszła na wybieg, zaryła się po uszy w kuwecie pełnej trocin i stamtąd spoglądał na mnie z wyrzutem a potem gdy tylko wyszłam z pokoju czmychnęła znowu do budki, z której nigdy nie wychodzi jak się jest w pomieszczeniu,
z charakteru trochę podobna do niebieskiej, która była w schronisku jakiś rok temu - Nadieżdy Iwanownej jak dobrze pamiętam, wzięliście ją na tymczas, tamta też była na początku taka niedotykalska panna (btw jak jest teraz ?),
co do klatki to nie wiem, zależy jakie miałaby zasięg w domu, tak żeby móc mieć z nią kontakt,
natomiast w klatce bez kryjówki, pudełka, budka itp. może wpaść w ciężkie przerażenie
Uważam że klatka to kiepski pomysł
trzeba ją wypuścić na mieszkanie
jak znam koty zaszyje się na kilka dni a potem
zacznie się ujawniać w ten sposób oswoiłem sporą ilość kotów
osoba która ją przyjmie musi liczyć się ze stratami w postaci
rozbitych duperelków domowych ,drapnięciem czy też ugryzieniem
niestety oswajanie wymaga cierpliwości
zamkniecie w klatce może spowodować agresje i strach z powodu
braku przestrzeni a wiadomo co za tym idzie
Pieczarka pisze:markopolo00 pisze:Pieczarka napisał(a):
Napiszcie coś więcej o Sepii. Jaka jest w obsłudze. Czy wymaga na początek klatki.
Poszukam dla niej tymczasu.
Markopolo00 umieścił ją na krakowskim wątku Puchatkowa.
w obsłudze trudna, fucząca i niedotykalska, ale drapie raczej w wyniku stresu a nie jakiejś specjalnej agresji (musiałam głęboko wsadzić rękę do budka żeby mnie pacnęła łapką - jeszcze jej wtedy nie znałam no ale chciałam wydłubać ją stamtąd żeby zobaczyć w ogóle co to), najchętniej schowałaby się do mysiej nory, nawet jak dziś na chwilę wyszła na wybieg, zaryła się po uszy w kuwecie pełnej trocin i stamtąd spoglądał na mnie z wyrzutem a potem gdy tylko wyszłam z pokoju czmychnęła znowu do budki, z której nigdy nie wychodzi jak się jest w pomieszczeniu,
z charakteru trochę podobna do niebieskiej, która była w schronisku jakiś rok temu - Nadieżdy Iwanownej jak dobrze pamiętam, wzięliście ją na tymczas, tamta też była na początku taka niedotykalska panna (btw jak jest teraz ?),
co do klatki to nie wiem, zależy jakie miałaby zasięg w domu, tak żeby móc mieć z nią kontakt,
natomiast w klatce bez kryjówki, pudełka, budka itp. może wpaść w ciężkie przerażenie
Uważam że klatka to kiepski pomysł
trzeba ją wypuścić na mieszkanie
jak znam koty zaszyje się na kilka dni a potem
zacznie się ujawniać w ten sposób oswoiłem sporą ilość kotów
osoba która ją przyjmie musi liczyć się ze stratami w postaci
rozbitych duperelków domowych ,drapnięciem czy też ugryzieniem
niestety oswajanie wymaga cierpliwości
zamkniecie w klatce może spowodować agresje i strach z powodu
braku przestrzeni a wiadomo co za tym idzie
Ja nie mogę sobie pozwolić na wypuszczenie luzem po domu. Na pewno nie od razu. Tym bardziej że czasami są drzwi nie domknięte. Moje koty wychodzą na taras i do ogrodzonego ogrodu. Mogę jej dać osobne pomieszczenie. Jak się przyzwyczai i wyciszy to wtedy byłabym za wypuszczeniem.
Cały czas szukam osoby która nie pracuje i dużo czasu spędza w domu i ma mało kotów.
Zastanawiam się czy jej nie zabrać i dalej szukać tymczasu. To chyba lepsze niż schron. Jak ktoś może coś doradzić to piszcie. Wszystkie uwagi bardzo się przydadzą.
magdaradek pisze:kciuki są![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
w jaki sposób on został tak pokiereszowanybiedny kitek... może komuś z okna wypadł
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 1253 gości