CHORA KOTKA UCIEKłA ok. Klifa. Nadal szukamy Fuksi!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 29, 2007 20:04

Pestek jest w paski a Kropka jest marmurkowa ;)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Nie lip 29, 2007 21:35

to może warto napisać w pierwszym poście że kociaki już są zabrane z SGGW i teraz są w domu tymczasowym u GreenEvil gdzie czekają na -dobre domki albo na jeden wspólny dom
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 29, 2007 23:21

wibryska pisze:to może warto napisać w pierwszym poście że kociaki już są zabrane z SGGW i teraz są w domu tymczasowym u GreenEvil gdzie czekają na -dobre domki albo na jeden wspólny dom


albo, że zbieramy pieniądze na zapłatę za leczenie maluchów....
Green_Evil bądź dobrą mamą w zastępstwie Fuksi. Dopóki jej nie znajdziemy.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 29, 2007 23:29

Waldemar pisze:albo, że zbieramy pieniądze na zapłatę za leczenie maluchów....
Green_Evil bądź dobrą mamą w zastępstwie Fuksi. Dopóki jej nie znajdziemy.

Ale nie musze ich karmic cyckiem ?? :strach:

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Nie lip 29, 2007 23:42

GreenEvil pisze:
Waldemar pisze:albo, że zbieramy pieniądze na zapłatę za leczenie maluchów....
Green_Evil bądź dobrą mamą w zastępstwie Fuksi. Dopóki jej nie znajdziemy.

Ale nie musze ich karmic cyckiem ?? :strach:

Koteczki są już w wieku, że tego nie wymagają. :lol:

pzdr
GreenEvil
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 30, 2007 12:35

Czy ktoś odwiedzi ten cmentarz?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 30, 2007 13:59

kilka spraw nam sie ostatnio ostro sypie wiec i nie miałam kiedy wejsc :(
rozmawiałam z kierownikiem stacji benzynowej i wiadomosc jest tylko taka, ze bez zgody centrali, do ktorej mam telefon im nie wolno tego powiesić w srodku...
czy ktoś moze ze stacjonarnego numeru zadzwonic z warszawiaków, bo ja z komórki to nie za bardzo moge :oops: , ktoś wygadany ;)
jesli centrala wyrazi zgode, to skontaktują sie z owa stacją

malo teraz jestem na necie, długa historia, wiec jak cos to prosze mnie łapac na PW lub priva (mail, komórka...)
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Pon lip 30, 2007 14:54

Tweety pisze:Czy ktoś odwiedzi ten cmentarz?



W tym tygodniu niestety nie wyrobie sie wczesniej niz w sobote.
Podesle jeszcze jutro TZ zeby wypytal opiekunow cmentarza, czy nie widzieli kotki.
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pon lip 30, 2007 15:56

Witam, jak już pisała Yzalbe, spotkałyśmy się w piątek ok. 22:20 pod Klifem. Miałam ze sobą 50 szt. ogłoszeń A5 czarno-białaych, oraz dodatkowo ok. 40 czarno-białych ulotek do wręczania napotkanym osobom – każda z nich zawierała 3 fotki i dokładniejszy opis wyglądu Fuksiary.

Gdy stałyśmy na przejściu dla pieszych przy Okopowej, Yzalbe zauważyła w oddali kota wydostającego się z cmentarza (skoczył z muru na jakąś skrzynię czy też może budkę telefoniczną, ja tego dokładnie nie widziałam). Jednak, według mnie raczej mało prawdopodobne jest, żeby Fuksiara przedostała się na cmentarz, chociaż nie można tego wykluczyć. Koty, stale tam bytujące mają swoje, sobie tylko znane, przejścia, trasy, które przemierzają na co dzień. Kotu nie znającemu okolicy raczej trudno byłoby znaleźć dogodne przejście na cmentarz. To przejście, które widziałyśmy jest jednokierunkowe – wiedzie z cmentarza na zewnątrz, nie jest możliwe sforsowanie tego muru w tym miejscu w przeciwnym kierunku. Trzeba by połazić wzdłuż muru i znaleźć miejsca, przez które ew. może prowadzić kocia droga z zewnątrz do środka. Takim miejscem może być np. (chociaż nie na pewno) mur pokryty z zewnątrz pnącymi krzewami – takie widziałam w połowie muru otaczającego cmentarz od strony Okopowej. Mogą to być miejsca, gdzie przy murze jest jakieś podwyższenie, altanka śmietnikowa, daszek przystankowy itp., ale takich miejsc od strony Okopowej nie widziałam.

Teraz opiszę po kolei nasze dalsze działania.

1) Przeszłyśmy na drugą stronę Okopowej (tę samą, na której znajduje się cmentarz) – tu Anielewicza skręca łukiem i przechodzi w ul. Gibalskiego. Powiesiłyśmy kilka ogłoszeń przy parkingu przylegającyn do Okopowej (blisko muru cmentarnego) oraz przy śmietnikach na pobliskich podwórkach.

2) Wróciłyśmy z powrotem na tę stronę Okopowej, po której znajduje się Klif. Obeszłyśmy budowę dookoła, po dotarciu na podwórko między budową a Esperanto, przeszłyśmy kawałek Anielewicza po stronie budowy, a potem po stronie pętli autobusowej i dalej wzdłuż bloków za parkingami. Dotarłyśmy do parkingu strzeżonego, i tam porozmawiałyśmy z panem parkingowym. Bardzo gadatliwy człowiek, sprzyjający kotom, koniecznie chciał nam opowiedzieć ze szczegółami historię swoich kotów, których w chwili obecnej ma w domu 8 sztuk. Narzekał, że większość kierowców parkujących tu samochody nie lubi kotów. Co do Fuksiary to wyraził wątpliwość, czy uda nam się ją znaleźć, bo też zdarzało mu się szukać zaginionego kota i wie jakie to trudne i że to właściwie sprawa przypadku i wielkiego farta. Co do buraski, to owszem widział ostatnio w okolicy nową, tyle że z kociętami. Pan pozwolił powiesić ogłoszenie, dodatkowo dałam mu kilka ulotek do rozdania osobom zainteresowanym tematem. Powiedział, że co drugą noc ma dyżur na parkingu, myślę, że można co jakiś czas tam zajrzeć z przyjacielską wizytą i dopytać się, czy nie widział jakiegoś nowego kota. Może jego zmiennik też jest kotom przychylny, trzeba by to ustalić i też z nim porozmawiać.

3) Ok. 23:20 Yzalbe musiała wracać do domu, także zostałam sama na placu boju. Ale kręciłam się po okolicy jeszcze 2 godziny, wsiadłam do tramwaju o 1:20.

4) Spenetrowałam okoliczne podwórka, podwórkowe parkingi, śmietniki, sklepiki. Wbrew temu co wcześniej ktoś napisał były miejsca, gdzie kolorowych ogłoszeń było całkiem sporo, w tę piątkową noc: w podwórkach, na drzwiach klatek schodowych i w paru innych miejscach. Te które się odklejały, mocniej przykleiłam. Gdzie się dało kleiłam czarno-białe ogłoszenia, które sama przyniosłam. Gdy kleiłam na murku przy szkole od ul. Pawiej zatrzymał się za mną wóz policyjny i usłyszałam, że to nie jest miejsce na wieszanie ogłoszeń. To ja na to zdziwiona: ale jak to, to tylko ogłoszenie o zaginięciu, no ale jak nie to nie i oddaliłam się bezszmerowo, a oni dalej sprawy nie drążyli, pewnie nie bardzo wiedzieli co w tej sytuacji robić.

5) Tym razem widziałam więcej kotów, rzeczywiście sporo ich tam przemyka się między samochodami, śmietnikami, zajęte własnymi sprawami, niektóre przycupnięte, czujne, czekające aż przejdę obok, większość wyglądała na takie, które znają okolicę, wiedzą dokąd zdążają. Jeden burasek wyskoczył mi dość nagle i zaraz się skrył, także nawet nie miałam szansy się przyjrzeć, a co gorsza to teraz nawet nie mogę sobie dokładnie przypomnieć gdzie to było, raczej gdzieś blisko Anielewicza, między Esperanto a Smoczą.

Co do ulotek, które miałam rozdawać napotkanym osobom. Ze względu na dość późną porę nie było komu ich rozdawać. Spacerowiczów z psami widziałam niewielu. Jedna ulotka dostała się pani spacerującej z psem przy parkingu po tej stronie Okopowej co cmentarz. Kilka wziął pan parkingowy i na tym koniec. Jeżeli uda mi się w tym tygodniu tam podjechać w porze wieczornych spacerów psiarzy postaram się wszystkie rozdać.

Mam uwagę co do telefonu kontaktowego, podanego w ogłoszeniu. Jest to nr komórki i wydaje mi się, że starsze osoby mogą mieć obiekcje, żeby dzwonić na ten numer z tel. stacjonarnego, bo mogą pomyśleć sobie, że taka rozmowa będzie ich drogo kosztowała.

Dziękuję Yzalbe za towarzystwo w pierwszej godzinie tego mojego obchodu. Zawsze to raźniej we dwie :wink: .

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Pon lip 30, 2007 17:52

jutro oddaję dziecko na noc rodzicom, postaram sie namówic meza na nocny spacer ;) ktoś dołaczy?
tez pomyslałam o tej komórce, moze dodac jakis numer domowy? tylko ze teraz mało kto ma stacjonarny telefon...
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Pon lip 30, 2007 18:48

dziękujemy dziewczyny

warto zawsze podkreślać, że choroba Fuksi nie jest zaraźliwa
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 30, 2007 20:51

Yzalbe i Jaga_17 bardzo mocno wam dziękuję. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli zamknąć ten wątek ostatnim wpisem Jany: chora kotka wróciła i jest w dobry rękach. I będzie to nagroda za Waszą wielką pomoc dla chorej Fuksi.
Jutro będę próbował kserować w firmie drugiego mojego znajomego następne 100 sztuk plakatów w kolorze w formacie A-4. Znajomy ma działalność polegającą na handlu nowymi i używanymi kserokopiarkami oraz zajmuje się ich serwisem i naprawami. Napiszę do godz. 16 o wynikach moich starań. W przypadku powodzenia przedsięwzięcia będę poszukiwał dwóch osób do rozwieszenia plakatów.

Warszawa. Halo Warszawa. Potrzebna osoba do kontaktów z "Shell Polska" w celu uzyskania zgody na umieszczenie plakatu na temat poszukiwań Fuksi wewnątrz stacji paliw "Shella", mieszczącej się przy ul. Jana Pawła II w Warszawie. Sądzę, że taką zgodę można uzyskać. Najważniejsza wydaje się być rozmowa z osobą właściwą w firmie. Identyfikacja i dotarcie do takiej osoby może wymagać czasu.
Dziękuję WSZYSTKIM osobą z Warszawy za dotychczasowy aktywny udział w poszukiwaniach uciekinierki Fuksi.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 30, 2007 21:04

Waldemar, ja też cały czas liczę, że ten wątek zostanie zamknięty albo przynajmniej zmieniony na taki: Fuksia znalazła się, zbieramy fundusze na jej leczenie.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 30, 2007 21:14

Tweety pisze:Waldemar, ja też cały czas liczę, że ten wątek zostanie zamknięty albo przynajmniej zmieniony na taki: Fuksia znalazła się, zbieramy fundusze na jej leczenie.


Tweety. Ile wynosi ostateczny koszt leczenia dwóch maluszków w klinice weterynaryjnej SGGW oraz jakie Fundacja ma przychody /wpływy/ na ich leczenie?
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lip 30, 2007 21:36

Waldemar, to pytanie do GreenEvil, bo rozliczenia i stany konkretnych kont to jej działka.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, misiulka i 809 gości