Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 10, 2007 14:52

Kilka fotek Filipa Wirusa:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon gru 10, 2007 15:01

Obrazek

Obrazek

Na zdjęciach maluch z ciotką Myśką. Wujek Blender poszedł na parter ;-)

Chłopaczek już wrócił do formy. Zmiata wszystko z miseczek - musi się spieszyć, bo Blendziak z Nuncjuszem w tej jednej kwestii nie potrafią zrozumieć, że mały wymaga specjalnego traktowania i wyżerają mu na bezczela. Niestety, musiał opuścić kwarantannę: jego miejsce zajęła rujkująca Chineczka (ustawicznie biegający za nią Blender nie dałby się jej wyciszyć, a i Niuniek zaczyna coś kumać). Pewnie sterylka i tak się przesunie, ale kota lejąca do łóżka + dzikie orgietki grupowe to zbyt wiele jak na jeden DT.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon gru 10, 2007 15:25

Ale fajny maluch. Coś mu brzuszek "wklęsnął". Widac, że pozbył się obcych, bo po złapaniu miał mały balonik. Jakiś wiekszy mi się wydaje na tych fotkach.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 11, 2007 9:05

Odrobaczamy się. Kasia zrobiła mi wczoraj szkolenie z parazytologii prezentując piękny okaz glisty kociej. Szczegóły w wątku zenkowym, bo przecież Kasię czas do niego dokoptować http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2688835#2688835 . Moje stado już dostało drontal.
Wzięłam też pastę dla Benia i muszę poinformować właścicieli Iśka-Filipa, że powinni małego odrobaczyć.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 12, 2007 10:06

Wczoraj była kolejna lekcja szkolenia. Wykład pod tytułem: "Jak wygląda robaczywy kupal". Bleee. Najważniejsze, że gliździory idą precz. Zrobiłam totalne czyszczenie mieszkania, kuwet, pranie posłanek i zabawek. Mam sterylnie jak w szpitalu. Robalom mówimy NIE.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 12, 2007 10:12

Zapomniałam napisać, że zaliczyłam pierwszego noska od Burej :1luvu: i pierwsze jej spanie na moich kolanach.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 14, 2007 9:29

A co tu tak cicho? Ewa pisz co u Burej-bis.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 14, 2007 10:10

Zapomniałam napisać o kolejnym ważnym wydarzeniu. Siedziałam sobie na łóżku a Bura na krześle obok. Zaczęłam do niej mówić a ona jak zwykle rozpoczęła koci taniec-wygibaniec. Potem weszła na łóżko, przeszła przez moje kolana (ciągle tańcząc), położyła się obok mnie dalej się miziając ... no i wtedy zadzwonił telefon i wszystko popsuł :evil: . Pierwszy raz weszła sama na mnie. Do tej pory ja ją łapałam i kładłam na kolanach. Codziennie nowa niespodzianka. To naprawdę kochana kita.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 14, 2007 11:25

Cicho, bo mi czasu nie starcza na pisanie: mamy tydzień pod znakiem sterylek, a do tego dużo różnych innych tematów.
W każdym razie obie Bure w porządku, Bura_Bis wczoraj dostała wilczego apetytu i catering nie nadążał :wink: A Blenderek przy każdej okazji wymyka się do garażu i wpatruje się w Burą z fascynacją zakochanego małolata. Co nie przeszkadza draniowi sięgać przez kratki do miseczki i wybierać jedzonko. W dodatku w garażu jest zimno (już hartujemy kotę, żeby mogła wrócić pod blok), a Blendziawek po zabiegu troszkę pokichuje. Ja go zabieram, Blendziak się wymyka - i tak w kółko.

Chinozol dzisiaj został wypuszczony z łazienki (z przyczyn technologicznych pozakocich), mam nadzieję, że nie zaszyje się gdzieś w kąciku. W każdym razie po zabiegu czuje się dobrze i śmiga, jakby się nic nie stało. Ale na wszelki wypadek jak nas nie ma w domu malutka jest pakowana w kaftanik.

Edit: literówki
Ostatnio edytowano Sob gru 15, 2007 12:26 przez Nordstjerna, łącznie edytowano 1 raz
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt gru 14, 2007 12:28

A ja się martwię o pewnego małego burego kawalera. Więcej nie napiszę, bo mam nadzieję że to tylko moja histeria. Ale co ja mam myśleć jak zero odzewu. Ryczeć mi się chce :crying: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 15, 2007 12:49

&%^$%%#$@!!!!

Benio wrócił dzisiaj z adopcji. Facet go odwiózł i ściemnia, że wyjeżdża do Anglii. Sylwia od wtorku usiłowała się z nimi skontaktować, nie odzywali się, dopiero wczoraj oddzwonił i ani słowem się nie zająknął, że chce go oddać. A dzisiaj go po prostu oddał.
Kociak zmarznięty i w dodatku puszcza strasznie śmierdzące bąki.
Razem z kotem przyjechało kolorowe badziewie w reklamówce. Chyba na W.
Nie mam słów.
:evil: :evil: :evil:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob gru 15, 2007 16:42

Ożeszzz :evil:

Brak mi słów.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 17, 2007 9:01

Pomyliłam się. Przez cały tydzień nie mogłam myśleć spokojnie o tej adopcji. Coś było nie tak. No i niestety (a może stety, bo tak lepiej dla kota) intuicja miała rację. W piątek w mojej głowie już był zupełny koszmar a oni nawet nie raczyli odpowiedzieć na moje smsy i gg. Myślałam, że zwariuję. W nocy chłopak do mnie zadzwonił (wcześniej mnie rozłaczył gdy próbowałam dzwonić). Nie powiedział słowa, że chce Benia oddać. Miał przyjechac oddać torbę i zabrać pastę odrobaczającą. Przywiózł torbę ale z kotem w środku. Myślałam, że sobie usiądę. Zainteresowanym informacje na temat domu udzielę na PW. Mam jednak nadzieję że nie będą za chwilę szukali nowego towarzysza. Benio był zabawka na mikołaja i się chyba znudził. Koty u mnie zupełnie go nie akceptowały. Pachniał mocną damską perfumą a nie chciałam go kąpać. Biegał i puszczał bąki aż nos urywało. Kaśka go biła i fuczała, Zenek warczał i atakował wszystkich (łącznie ze mną), jedynie Bura zachowywała się poprawnie. Nawet polizała małego i parę godzin później już ssał cycka. Zenek wpadł w furię, warczał ciągle i wprowadzał taką atmosferę, że też Burej się udzielało i od niej mały też parę razy dostał ostrzegawczo. Zenek gdyby dorwał małego to by go chyba zmasakrował. Na szczęście Benio jest szybszy, bo kilka razy Zenek się puścił za nim w pogoń. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że Benio się zupełnie nie przejmuje. Jakby się nic nie stało. Wszyscy wkurzeni a on biega i się bawi. Od razu podałam mu Drontal (efekty były w kuwecie tego samego dnia, bleeee). Maluchy i Bura dwie ostatnie noce spali w łazience. Dzisiaj rano łazienkowe towarzystwo wbiegło do pokoju w pełnej komitywie (wieczorem jeszcze Kaśka się darła jak Benio chciał sie bawić). Uff. Benio wreszcie pachnie kotem i brzuszkowe sprawy są OK. Zenek warczy dalej ale jest o niebo lepiej. Zostawiłam ich wszystkich razem. I to tyle historii. Ja jestem w totalnym szoku po tym wszystkim. Jak mi napisała Ewa: to podcina skrzydła. Jak mogłam się tak pomylić? Nie oddali mi książeczki zdrowia. Mają dzisiaj wysłać pocztą.
BENIO SZUKA DOMU.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 17, 2007 9:15

Sylwka, współczuje :(
Wiem, że to podcina skrzydła, ale to nie Twoja wina, nie Ty sie pomyliłaś, tylko tamci ludzie. Jestemn pewna, że gdybyś przy wydawaniu Benia miała jakieś podejrzenia, to na pewno byś go im nie oddała. A ludzie - no cóż, jacy są, wszyscy wiemy :? Pociesza mnie fakt, że oddali go teraz, póki jest jeszcze mały, nie zdążył sie tak bardzo zżyć z ludźmi i miejscem, bedzie mu łatwiej w nowym domku.
Wybrażam sobie, co sie działo, jak całe towarzystwo zaczęło warczeć i syczeć :roll:

Benio musi szybko do dobrego domku :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 17, 2007 9:20

Benio zasługuje na lepszy dom. On jest taki kochany.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 636 gości