Kotka powoli się uspokaja, w dzień krzyczy sporadycznie, ale w nocy urządza niezłe koncerty

kontakt z behawiorystką nawiązany, jak tylko dojdzie Zylkene od Joasi, zaczniemy ją szprycować, na ten moment innej opcji nie ma

Co prawda Pani Weterynarz, która nas dzisiaj odwiedziała, stwierdziła, że ona po prostu chce wyjść i trzeba jej szukać domku koniecznie z ogrodem, żeby mogła wychodzić, a ja jestem taką przeciwniczką wypuszczania kotów...

Profilaktycznie zamontowałam jej na szyi obróżkę, zaraz przytroczę adres, bo z jej 'adhd' obawiam się, że może wykorzystać chwilę nieuwagi i czmychnąć jak ktoś będzie wchodził albo wychodził. O maluchy się nie martwie, dostały kropelki Gentamecynę i żel do oczu Solcoseryl, i jest szansa, że mgiełka z rogówki zejdzie

Więc jak widzicie, u nas wszystko się w miarę prostuje, co mnie bardzo cieszy i mam nadzieje, że Joasię uspokoi
