Walki dzień trzeci

Dziś nawet Faxe się załapał na bezpośrednio-dopyszczną porcję
Cholernik udaje Claude'a i ze wzajemnością
Claude'a już szukałam w panice, już byłam pewna, ze wyparował
Nafaszerowałam Faxe'a, poszlam po Claude'a, który zwial już w kuchni (ale to nic, przygotuję sobie wszystko). I nie ma go...
Jest Faxe. Faxe tu, Faxe tam, a Claude'a nie ma
Dopiero, jak naocznie zobaczyłam Faxe'a w dwóch różnych miejscach jednocześnie, to po śladach na mordzie doszłam, że jednak pierwszego nafaszerowałam Claude'a

Zrobili się identyczni dopóki ich się DOKŁADNIE od spodu nie obejrzy

Mordy mają jak z lusterka
Została Baśka z Brzdącem

Znowu będzie izolacja.
Kuwety pomyte i odkażone, podłogi wstępnie też.
Klatka SirNicka też wstępnie odkażona. Żeby to zrobić dokładnie, muszę go zamknąć do transportera na czas sprzątania
Ostateczną dezynfekcję zostawiam na weekend.
A już padam na dziób
