MalgWroclaw pisze:i tak miło, że choć telefon odebrała, a może i sama zadzwoniła. Rzadkość. Ludzie traktują prowadzących domy tymczasowe jak sprzedawców w sklepie, którym nie trzeba tłumaczyć, dlaczego się nie kupuje
Popatrz Małgosiu to ja jakaś nienormalna jestem

bo jolabuk5 miała prawo mieć mnie dosyć gdy adoptowałam Zuzię.
W poniedziałek dzwoniłam zapytać o kota.
We wtorek żeby potwierdzić decyzję o adopcji.
W środę by zapytać jaką wyprawkę muszę kupić.
We czwartek że kupiłam to, to to i tamto i czy aby na pewno dobre miseczki, transporterek, kuwetkę i żwirek i czy zabaweczki się kotku spodobają........
W piątek byłyśmy umówione na 18 a ja już pół godz. wcześniej tkwiłam pod Joli domem bo nie mogłam się doczekać.
Potem wcale nie było lepiej bo dzwoniłam jak Zuzia zniosła pierwszą noc i na bieżąco przysyłałam mms ze zdjęciami Zuzi jak śpi, jak leży i takie tam.
