Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 14, 2013 13:27 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

kinia098 pisze:Szukam transportu dla mojej tymczaski Dziuni na 20/21 kwietnia z Gdańska/Gdyni do Warszawy. Może tu kogoś znajdę ?

Bardzo proszę o pomoc ! :(

edit: macie rudą kotkę do adopcji ? albo chociaż tricolorkę ? koniecznie taką do max 5 miesięcy. Mam chętny domek z Trójmiasta.
Obrazek

kinia098

 
Posty: 9949
Od: Pt maja 01, 2009 21:53
Lokalizacja: Darłowo

Post » Nie kwi 14, 2013 16:20 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

Na Trójmieście jest artykuł o sytuacji z kotkiem Ryśkiem http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Adopcja-kota-trudna-jak-adopcja-dziecka-n67987.html . Ogólnie nie rozumiem po co redakcja robi taką aferę żeby pisać o tym na portalu, ale pewnie dlatego że to kolega redakcji i nie mają o czym pisać , a zawinił tu ewidentnie ten koleś co nie umie czytać umów :evil: mam nadzieję że nie wpłynie to na oddawanie 1% na PKDT :ok:
Pirat [*] Pepe [*] Masza Stefan

Del

 
Posty: 812
Od: Wto lis 24, 2009 16:30

Post » Nie kwi 14, 2013 21:10 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

Osobiście uważam, że Pan nie przesadza tak do końca...
Czasami zastanawia mnie czy wasze działania w 100% pomagają zwierzętom. Dzięki temu cyrkowi kotek nie ma domku, i możliwe że nie będzie miał bo jak wiadomo kotów ludzie non stop nie adoptują tym bardziej takich biedaczków. Sam mam kota którego dostałem od waszego PKDT, i wiecie co? Daje mi on wiele szczęścia, ale zdaję sobie sprawę że jego rodzeństwo nie miało tak dobrze jak on, wiem że jego rodzeństwo długo nie znalazło domu, jeden z braci nie przeżył. Biedaczek został za wcześnie odstawiony od cyca u karmiliśmy go strzykaweczką, czyściliśmy oczka i dbaliśmy jak o dziecko (wciąż dbamy). Weterynarz stwierdził już kilkukrotnie, że jest to jeden z najpiękniejszych 'dachowców' i jeden z najzdrowszych jakie widział dotychczas, a wiecie co? Nie karmimy go karmą za milion złotych jak większość z was 'poleca'. Co więcej kupiliśmy kiedyś paszteciki dla kota z kilku firm - od najtańszych po najdroższe (polecane przez was) i zaskoczę was, ale te 'średnie' mają większą zawartość mięsa i bardziej naszemu kotkowi smakują niże te burżujskie. Czasem mam wrażenie, że się zatracacie, chcecie dobra kotów a rezygnujecie z dania mu ciepła, szczęścia, domu i kochających 'rodziców', bo swojego kotka uważam za swoje kochane dziecko.
Chcieliśmy niedawno (i wciąż chcemy) zaadoptować drugiego kotka, najlepiej kocicę. Zwróciłem się z tym do was już jakiś czas temu, ale no niestety Pani która kotka w domu trzyma 'nie ma czasu' na spotkanie się ze mną, co więcej wyszukuje jakieś bezsensowne problemy. Zapraszam do siebie do domu, zapraszam abyście zobaczyli jak kot może być szczęśliwy bez najdroższej karmy w misce, jak kot może być szczęśliwy na parterze, jak kot może być przywiązany, kochany, przytulany i przytulający. Jak kot codziennie mruczy że szczęścia. Daliśmy mu dom, ciepło, miłość, możliwe że uratowaliśmy go od śmierci lub niezbyt fajnego życia. Chciałem uratować drugiego kotka, chciałem by mój tygrys miał kocią współtowarzyszkę, ale cóż. Chyba poszukamy po prostu przy ogłoszeniach, bo jeżeli waszej fundacji nie zależy na szczęściu kota który jest w jednym z waszych domów tymczasowych to komu ma zależeć?

abwc

 
Posty: 4
Od: Nie kwi 14, 2013 20:55

Post » Nie kwi 14, 2013 21:42 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

abwc pisze:Chyba poszukamy po prostu przy ogłoszeniach, bo jeżeli waszej fundacji nie zależy na szczęściu kota który jest w jednym z waszych domów tymczasowych to komu ma zależeć?


Czyli lepiej pokazać komuś, że nie warto kastrować, bo są chętni na kociaki? Tacy ludzie rzeczywiście nie sprawdzają w jakie ręce zwierzak trafia, niestety nie każdy ma czyste intencje i nie każdy chętny jest choć w podstawowym zakresie zadbać o stwora. Kot może mieć szczęście i trafić na takich ludzi jak Wy, a może mieć pecha i wylądować w lesie czy schronisku. Grunt, że rozmnażacze pozbyli się kłopotu.

Na to że kot może nie być szczęśliwy na parterze nie wpadłabym, szczególnie, że sama nie tak dawno na parterze mieszkałam, z kotami oczywiście...
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie kwi 14, 2013 21:58 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

abwc pisze:Osobiście uważam, że Pan nie przesadza tak do końca...
Czasami zastanawia mnie czy wasze działania w 100% pomagają zwierzętom. Dzięki temu cyrkowi kotek nie ma domku, i możliwe że nie będzie miał bo jak wiadomo kotów ludzie non stop nie adoptują tym bardziej takich biedaczków. Sam mam kota którego dostałem od waszego PKDT, i wiecie co? Daje mi on wiele szczęścia, ale zdaję sobie sprawę że jego rodzeństwo nie miało tak dobrze jak on, wiem że jego rodzeństwo długo nie znalazło domu, jeden z braci nie przeżył. Biedaczek został za wcześnie odstawiony od cyca u karmiliśmy go strzykaweczką, czyściliśmy oczka i dbaliśmy jak o dziecko (wciąż dbamy). Weterynarz stwierdził już kilkukrotnie, że jest to jeden z najpiękniejszych 'dachowców' i jeden z najzdrowszych jakie widział dotychczas, a wiecie co? Nie karmimy go karmą za milion złotych jak większość z was 'poleca'. Co więcej kupiliśmy kiedyś paszteciki dla kota z kilku firm - od najtańszych po najdroższe (polecane przez was) i zaskoczę was, ale te 'średnie' mają większą zawartość mięsa i bardziej naszemu kotkowi smakują niże te burżujskie. Czasem mam wrażenie, że się zatracacie, chcecie dobra kotów a rezygnujecie z dania mu ciepła, szczęścia, domu i kochających 'rodziców', bo swojego kotka uważam za swoje kochane dziecko.
Chcieliśmy niedawno (i wciąż chcemy) zaadoptować drugiego kotka, najlepiej kocicę. Zwróciłem się z tym do was już jakiś czas temu, ale no niestety Pani która kotka w domu trzyma 'nie ma czasu' na spotkanie się ze mną, co więcej wyszukuje jakieś bezsensowne problemy. Zapraszam do siebie do domu, zapraszam abyście zobaczyli jak kot może być szczęśliwy bez najdroższej karmy w misce, jak kot może być szczęśliwy na parterze, jak kot może być przywiązany, kochany, przytulany i przytulający. Jak kot codziennie mruczy że szczęścia. Daliśmy mu dom, ciepło, miłość, możliwe że uratowaliśmy go od śmierci lub niezbyt fajnego życia. Chciałem uratować drugiego kotka, chciałem by mój tygrys miał kocią współtowarzyszkę, ale cóż. Chyba poszukamy po prostu przy ogłoszeniach, bo jeżeli waszej fundacji nie zależy na szczęściu kota który jest w jednym z waszych domów tymczasowych to komu ma zależeć?



Ponieważ dziewczyny z PKDT oprócz normalnego życia rodzinnego, pracy zawodowej (bo działalność w ramach PKDT nie jest niestety ich pracą zawodową) i codziennej "obsługi" kotów własnych i tymczasowych usiłują obecnie uratować ile się da kotów z terenów dawnej lisiarni w Oruni (http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Bud ... 68001.html), pozwolę sobie odpowiedzieć - nie w ich imieniu, ale jako osoba tymczasująca koty. Cieszę się - i one na pewno też - że zapewnił Pan temu kotu świetne warunki życia i opiekę, ale nie wszyscy niestety tak robią. Co więcej - ilu jest ludzi, tyle jest poglądów na to, co jest dla kota dobre, jak ważne/ile warte jest życie kota - są osoby, których koty giną rozjechane jeden po drugim na ruchliwej ulicy tuż obok, ale one uważają się nadal za świetnych opiekunów - "bo to te koty takie durne były". Są tacy, którzy uważają, że kot "ma się sam wyżywić" lub zamierzają go karmić suchym chlebem z mlekiem czy uparowanymi obierkami ziemniaczanymi z odrobiną pasztetowej - oni też powiedzą o sobie "dobry dom". Tak samo ci, co 2-miesięczne kociątko chcą wywieźć 70-letniej cioci na wieś jak się znudzi córeczce. Dlatego umowy adopcyjne zakładają, że kot nie zostaje przekazany następnej osobie, która się napatoczy, wywalony na ulicę lub odwieziony do schronu; że w razie choroby ma być leczony a DT powiadomiony; że kot nie będzie rozmnażany - bo te umowy są jedynym zabezpieczeniem losu tych kotów, które ratowałyśmy z wielkim poświęceniem. Za nasze prywatne i "wyżebrane" pieniądze leczymy, szczepimy, karmimy te kocie biedy, których często nikt nie zauważał, gdy na rynku błagały o pomoc - angażując nasz czas, serce i pieniądze. Gdy oddajemy je - zaszczepione, z książeczkami zdrowia, odrobaczone i wychuchane - nie za zwrot kosztów ich ratowania tylko za "Bóg zapłać" i ewentualnie dobrowolny datek jeśli ktoś się poczuwa - chcemy być pewne, że trafią dobrze. Do domu, który zadając sobie trud podpisania umowy adopcyjnej daje nam sygnał, że nie powie "łatwo przyszło, łatwo poszło" gdy kot zaginie; który nie wywali kota, gdy kot zachoruje; który nie zagłodzi go na śmierć; nie odda do schroniska gdy człowiek dostanie alergii - tylko przy problemach zawiadomi nas i dostanie naszą pomoc przy poszukiwaniach/w leczeniu lub odda kota, byśmy znalazły mu nowy, dobry według naszych standardów dom. Wszystkie przykłady powyżej to jak najbardziej autentyczne przypadki - nie wszystkie z mojego bezpośredniego doświadczenia na szczęście.
A panu dziennikarzowi, twierdzącemu, że kota trudniej zaadoptować niż dziecko życzę szczęścia przy adopcji dziecka - chciałabym zobaczyć jak dostaje wybrane dziecko w 2 tygodnie po 1 wizycie, podpisaniu umowy i już. :mrgreen:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie kwi 14, 2013 22:02 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

VeganGirl85 pisze:Na to że kot może nie być szczęśliwy na parterze nie wpadłabym, szczególnie, że sama nie tak dawno na parterze mieszkałam, z kotami oczywiście...

Też na to bym nie wpadł, dopóki nie usłyszałem tego kilka dni temu od jednej z przedstawicielek PKDT, że to niebezpieczne że mieszkam na parterze bo kot ucieknie. Dlatego też zawarłem to w swej wypowiedzi.
W całości jednak, miałem na myśli to, że skoro już raz sprawdziliśmy się jako opiekunowie kota to czemu za drugim razem jestem sprawdzany gorzej niż talib wchodzący na lotnisko w Anglii? (nie, to nie rasistowskie zdanie a z życia wzięte, bo są oni niemal prześladowani) Dlaczego tak trudno nam zaufać i przekazać kota? Albo inaczej, czy trudno jest znaleźć chwilę czasu na spotkanie? Wydaje mi się, że nie.

Czyli wg. Ciebie nie można brać kotów z ogłoszenia bo uczymy tym ludzi, że niewykastrowane koty mogą sobie ciągle się rozmnażać? Czyli mamy skazać tym samym biedne kotki na bezdomność lub śmierć? Biorąc kotka do domu w dupie mam ludzi co mi go dają, myślę tylko i wyłącznie o dobru zwierząt. Wg. mnie trochę odwracacie 'kota ogonem', bo jeżeli macie wybór oddać kotka do domu takiego jak mój, gdzie już jeden kocurek jest szczęśliwy albo zostawić sobie kotka w domu tymczasowym i wybieracie zostawienie go w DT to trochę chore.

abwc

 
Posty: 4
Od: Nie kwi 14, 2013 20:55

Post » Nie kwi 14, 2013 22:13 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

abwc pisze:Czyli wg. Ciebie nie można brać kotów z ogłoszenia bo uczymy tym ludzi, że niewykastrowane koty mogą sobie ciągle się rozmnażać? Czyli mamy skazać tym samym biedne kotki na bezdomność lub śmierć? Biorąc kotka do domu w dupie mam ludzi co mi go dają, myślę tylko i wyłącznie o dobru zwierząt.


Zajmuję się quasi-zawodowo (oprócz 40- 45 h tygodniowo w banku) zachęcaniem ludzi do kastracji kotek i suczek. Spotykam się nierzadko z podejściem, że "dopóki nie ma problemów z oddaniem małych, nie planujemy kastracji". Komentarz staje się chyba zbędny. Mi też chodzi tu wyłącznie o zwierzęta, ale także o te, które mogą cierpieć później w wyniku mojej decyzji. Tego uratuję, będą kolejne... niestety nie każdemu opiekunowi zależy na zdrowiu zwierzaka (jak wiadomo kastracja ma wiele pozytywnych skutków zdrowotnych) czy na ogóle kotów, chcą po prostu mieć jak najmniej kosztów i problemów :(

jeżeli macie wybór oddać kotka do domu takiego jak mój, gdzie już jeden kocurek jest szczęśliwy albo zostawić sobie kotka w domu tymczasowym i wybieracie zostawienie go w DT to trochę chore.


nie znam sprawy, ale ogólnie się zgadzam z tym stwierdzeniem. Uważam, że powinno się starać jak najwięcej kotów / psów umieścić u nowych opiekunów, jeśli ci są odpowiedzialni i nie rokują na robienie głupot. (nie "piję" tu do nikogo, przedstawiam swój punkt widzenia)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie kwi 14, 2013 22:17 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

A nie wpadłes na to, że osoby działąjące w PKDT, to osoby, które maja swoją pracę, domy, dzieci, swoje koty w domu? Muszą zrobić zakupy, wszystko w dfomu, muszą się także wyspać. Swój wolny czas poświęcają na pomoc kotom (wyjazdy do weta, na łapanki itp.). Tak trudno Tobie zrozumieć, że nie są na każde Twoje zawołanie? Nie możesz poczekać? Im właśnie jest trudno znależć wolny czas.

EDIT: odnośnie patreru. A masz zabezpieczony balkon, żeby kot nie uciekł? Bo jeśli nie, to sie nie dziwię, że są opory w oddaniu Ci pod opiekę kota. Nie po to dziewczyny ratują zwierzaki, poswięcając swój czas i pieniądze, żeby poźniej usłyszeć, że kot uciekł i nie wrócił.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12216
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 14, 2013 22:33 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

mgj pisze:EDIT: odnośnie patreru. A masz zabezpieczony balkon, żeby kot nie uciekł? Bo jeśli nie, to sie nie dziwię, że są opory w oddaniu Ci pod opiekę kota. Nie po to dziewczyny ratują zwierzaki, poswięcając swój czas i pieniądze, żeby poźniej usłyszeć, że kot uciekł i nie wrócił.

Nie wiem jaki sens jest robienia na parterze balkonu, może na wysokim ok, na niskim trochę bez sensu.
Nie mam balkonu, kot jakoś mi nie uciekł ani razu. Dostałem po prostu z góry 'zjebę' za to że mieszkam na parterze.

Co do życia prywatnego osób z PKDT to wszystko oczywiście rozumiem, ale skoro ktoś umawia się ze mną na daną godzinę kilka dni z rzędu, po czym kiedy ja czekam z niecierpliwością aby zobaczyć kotka i go wziąć cały dzień, rezygnuje z wszelkich swoich planów a dostaję smsa o godzinie umówionej albo i pół godziny po umówionej godzinie że jednak dziś ta Pani nie może to sorry - ja też mam życie jak te osoby i skoro czekam, to powinno się mnie chociaż powiadomić od razu. A nie tak, że mam któryś dzień spędzony na czekaniu i finalnie na niedoczekaniu.

abwc

 
Posty: 4
Od: Nie kwi 14, 2013 20:55

Post » Nie kwi 14, 2013 22:55 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

abwc pisze:
mgj pisze:EDIT: odnośnie patreru. A masz zabezpieczony balkon, żeby kot nie uciekł? Bo jeśli nie, to sie nie dziwię, że są opory w oddaniu Ci pod opiekę kota. Nie po to dziewczyny ratują zwierzaki, poswięcając swój czas i pieniądze, żeby poźniej usłyszeć, że kot uciekł i nie wrócił.

Nie wiem jaki sens jest robienia na parterze balkonu, może na wysokim ok, na niskim trochę bez sensu.
Nie mam balkonu, kot jakoś mi nie uciekł ani razu. Dostałem po prostu z góry 'zjebę' za to że mieszkam na parterze.


Ja miałam okna zabezpieczone moskitierami, działało bez zarzutu. Balkonu nie stwierdziłam ;)

Co do życia prywatnego osób z PKDT to wszystko oczywiście rozumiem, ale skoro ktoś umawia się ze mną na daną godzinę kilka dni z rzędu, po czym kiedy ja czekam z niecierpliwością aby zobaczyć kotka i go wziąć cały dzień, rezygnuje z wszelkich swoich planów a dostaję smsa o godzinie umówionej albo i pół godziny po umówionej godzinie że jednak dziś ta Pani nie może to sorry - ja też mam życie jak te osoby i skoro czekam, to powinno się mnie chociaż powiadomić od razu. A nie tak, że mam któryś dzień spędzony na czekaniu i finalnie na niedoczekaniu.


Też bym się pewnie zdenerwowała. Ale nie powinno to przekreślać wszystkich wolontariuszy, fundacji i ich działań.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie kwi 14, 2013 22:57 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

Ależ ja nie przekreślam wszystkich, po prostu piszę co myślę o pewnych 'zasadach działania' które są absurdalne.

abwc

 
Posty: 4
Od: Nie kwi 14, 2013 20:55

Post » Nie kwi 14, 2013 22:57 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

W kwestii parteru - mieszkam na niskim parterze, mam wielki balkon wychodzący na spory trawnik i ten balkon jest osiatkowany. Bo wypadki chodzą po ludziach, a koty jako dużo bardziej ciekawskie stworzenia są narażone o wiele bardziej niż my (także dlatego, że działają instynktownie, a my możemy w jakimś zakresie przewidzieć konsekwencje o ile się zastanowimy)- trochę tak jak 3-latek: już samobieżny, ale jeszcze niezbyt kojarzący, że jak wyjdzie na osiedlowy plac zabaw przez okno, to jak nie skręci nogi, może się zgubić na długie godziny, może go pogryć pies etc. Niestety prawa Murphy'ego działają :( .

Co do odwoływania w ostatniej chwili lub po czasie wizyt - przykro mi bardzo. To nie jest właściwe. Jeśli jednak mogę prosić - zakładając że nadal chcesz adoptować kociaka z PKDT, mógłbyś się wstrzymać ze 2-3 dni? Bo one tam od piątku walczą o uratowanie kotów z lisiarni rozjechanych spychaczami. Może to je bardzo angażować czasowo.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 15, 2013 1:52 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

http://www.gumtree.pl/cp-zgubiono-znale ... -472585820

W sobotę 06.04.2013 r w godzinach wieczornych przy ul. Beniowskiego zginęła 13 letnia kotka tricolor. Znalazcę proszę o pilny kontakt telefoniczny 509383986.
Dziękuję
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon kwi 15, 2013 5:32 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

"Redakcyjny kolega pan Łukasz" powinien umieć czytać i wiedzieć, że umowę czyta się przed podpisaniem. A potem się do niej stosuje.
Przeczytałam tekst w necie i bardzo Wam, dziewczyny, współczuję.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon kwi 15, 2013 6:21 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .12

Tak, przede wszystkim od osoby, która pracuje w redakcji oczekuje się chociażby tego, że czyta umowę, która ani nie jest długa ani pisana drobnym maczkiem. W cywilizowanych krajach w ten sposób wygląda adopcja zwierzęcia. Nasze rozmowy z przyszłymi opiekunami futrzaków nie mają na celu nękać ale chcemy uzyskać pewność iż kot będzie miał dobre życie. To są koty ocalone, które "wywinęły się". Często spędzamy z nimi całe tygodnie lecząc, karmiąc, socjalizując. Nie wszyscy ale niektórzy podchodzą do adopcji "o wezmę sobie teraz kotka" a to nie chodzi o to, że my się chcemy pozbywać tych kotów tylko chcemy aby miały dobre życie. Nie wypychamy ich wszystkim komu się "zachce mieć kociaczka". Tak mówimy o kastracji, mówimy o odpowiednim karmieniu, mówimy o masie rzeczy, które są ważne! Jakby pan Łukasz słuchał to pierwsze co by zrobił to zadzwonił do osoby od której miał kota i powiedział o problemach z dokoceniem a z pewnością coś by się zaradziło. Ale pan Łukasz przecież nikogo się radził nie będzie, on wie wszystko i jakieś nawiedzone baby nie będą mu radzić....odda więc kota koledze z psem, który też nie ma pojęcia jak kot z psem ma szansę się dogadać...paranoja!
Co do karmy, prawda jest taka, że jak chcemy karmić suchą karmą musimy ją dawać dobrej jakości inaczej będą problemy z kotem, które będą kosztować nas więcej niż ta karma. Jeżeli mamy czas na to aby kot jadł mięso (co dla niego jest najlepszą dietą, bo naturalną) a dla nas najtańszą to super. Jak nie to wiskasy czy kitikety to śmietniki za które zapłacimy zdrowiem kota i swoim portfelem. To tak jakbyśmy sami żywili się w fast foodach i liczyli na to, że to zdrowe jest.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 167 gości