Wczorajsze badanie moczu wykazało, że Bazin mocz wprawdzie lepszy, ale zanosi się na dłuższe podawanie Urinowetu.
Walusiowy mocz też lepszy, ale wciąż bury, finalnie niewykluczony steryd, czego się panicznie boję.
Agresja Walusia zmalała, choć jeszcze stan nie jest zadowalający.
Koty dostały więcej wodopojów, kuwet, drapaki zamówione, hamaki podkrzesłowe także:

Pracowicie zabawiam (przede wszystkim) oba kocury: Leoś ma nabrać pewności siebie a Waluś rozładować energię.
Stosujemy rotację zabawek: codziennie jest inna, a poprzednia chowana jest na dłużej do hermetycznego pudełka. Dokupiłam zabawek, poszukuję nowych, oryginalnych, innych niż już mamy. Wczoraj szalały z fretką zwaną szczurkiem:

Waluś powoli przygotowuje się do sanacji paszczy, na razie poprawiamy parametry tarczycowe. Niewykluczone że upodobni się bezzębnością do Smilki.
Pozdrawiamy wielbicieli, przyjaciół i znajomych
