Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

kotkins pisze: Zaraz sprawdzę stronę Paskala...

Tu: http://www.pascalbrodnicki.pl/index.php ... id_poz=290

Na stronie pascala w przepisach polecanych capuccino z selera z kawiorem :lol:

Dla tych co rybki lubią :lol:

Dzięki za przepisy na serniki

Ryby nawet dość lubię, ale usmażenie ryby to już dla mnie wyczyn. Nie wiem nie lubią mnie.....Raz mi wyszedł super sandacz w winie. Ale posiałam przepis......w piekarniku sie go robiło. Zajefajny był.......

Niestety gotować nie umiem. Zaledwie parę rzeczy. To co umiem wychodzi mi super.......Mogę np. robić kluchy.......a bardzo proszę. Leniwe, kopytka, knedle.........no problem

A takie pierogi już nie.......i kto to zrozumie?

Bolek: Pani Agnieszko Bolek jest świetny, lek podany, najedzony, wyspany, kuweta opanowana. Cały czas jest z nami.

Tiaa bo do dobrego to sie każdy szybko przyzwyczaja. Spanie w łóżku przecietny kot opanowuje w 5 - 7 min.

Dooooooobra jadę do pracy. Dziś zaledwie do 20.40. Jak ja bym chciała być bogata. Albo wyjść bogato za maż. Albo wygrać w totka......Wsio ryba

Neigh pisze:Jak ja bym chciała być bogata. Albo wyjść bogato za maż. Albo wygrać w totka......Wsio ryba

u mnie chyba ostatnia możliwość jest najbardziej prawdopodobna :wink:

właśnie zjadam topielca :mrgreen:

No i? Moim zdaniem zupa z topielca jest najlepsza na zimę:-)

Mam jeszcze taką jedną tartę banał........w moim przypadku tylko banał wchodzi w rachubę:-)

Neigh ja jestem miszczem szybkich potraw typu warzywa chińskie z mrożonki,podsmażony kurczak i sos ze sklepu.Do tego osbiste przyprawy Kotkinsa i juuużżż...jedzą z ryżem i podziwiają wdzięk i urodę (jedzenia)
Mistrzostwo osiągnęłam też w ZUPNICTWIE.Zupy są "na bogato" coby nie trza było już nic więcej gotować nie daj bóg.
I mam dyżurne spagetti z grzybkami, 5 minut się robi a zniewala.
Kurczak w woreczkach Winiar to wspaniała sprawa!

Nie no: Kotkins i bliny robi jak go najdzie.Niestety nachodzi Kotkinsa nader rzadko.
Mam swoje patenty na np. placki ziemniaczane z sosem czosnkowym (placki-knorr!!), ale już racuchy robię jak bóg przykazał z drożdżami i wyrastaniem dwa razy...

Moim daniem popisowym jest kaczka.Po poznańsku,a jakże.Z modyfikacjami kotkinsowymi.Danie łatwe i szybkie a efektowne..!!!
Nauczyłam ludzkie stado,że obiad zawsze jest i kurcze- jest!

Zamierzam podać topielca posypanego nieco płatkami migdałów oraz jakąś kontrastującą przyprawą po wierzchu jako zupę na tzw"kolacyjce" dla przyjacielstwa w sobotę.Będzie się nazywał roboczo "zupa Neigh"(elegancka francuska zupa serowa!)

Aaaa!!I polecam flaczki cielęce z woreczka.Takie z rysunkiem uszczęśliwionej pary na woreczku.Sa boskie, przyprawiam,zagęszczam i wszyscy podziwiają moją pracowitość:))

Eee takie to ja też umiem. Ja jestem niestety obarczona dziedzicznym piętnem winy - Babcia robiła kluski lane do pomidorowej, zagniatane do rosołu itp WŁASNORĘCZNIE.Zadne takie gotowce by nie przeszły.

Wczoraj jak sobie walnęłam do czegoś zasmażki jasnej Knorra - to już słyszałam jak się Babcia przewraca .....wiadomo gdzie......
I na wyrodną wnuczkę łypie .......
A Dziadek na to spod spodu - Daj spokoj Matka sie dzieciak jeszcze nauczy........

Mój Dziadek zawsze mnie bronił. W jego wyobrażeniu byłam wzorem cnót wszelakich.

Ale muszę opowiedzieć Wam jedną rzecz: Był w sobotę pan mierzyć szafę. Robię Młodemu, bo mu się już ciuchy nie mieszczą na długość. Ma taką jeszcze z dzieciństwa....a obecnie liczy 184 wzrostu.......

No i pan zaskoczył Teosia nie usłyszał go bidulek - leżał sobie spokojnie na schodach......a tu rany bolek OOOOOOOOOOOOOOOBCYYYYYYYYYYYYYYYYYYY. Na bank po kota. Teoś zgłupiał .............zaczął w popłochu uciekac na górę. Cholera jasna wszystko zamknięte. To niewiele myślac dał nura w dziurę w drzwiach od łazienki........Facet za nim nie poszedł.......Teo po wykonaniu salta wybiegł i rzucił się do ucieczki w dół schodów........

Załatwiliśmy z gościem........Idę korytarzem a tu z drzwi łazienki dolnej z kociej dziury wystaje włochaty łeb .....spojrzał w prawo, spojrzał w lewo.......bach ukryl się z powrotem.......Potem się znów wychylił..........
Ja do TZ - Ty patrz Szpieg z krainy Podwannowców. Wiecie spod wanny żywcem kota nie wyjmą........

A do Świra mówię - chodz już poszedł......na wszelki wypadek rozejrzał się jeszcze raz z niemym pytaniem "na pewno? zabrał kogoś? bo wiesz.......ja już widziałem jak kotów stąd wynosili!!!!!"

Se koteczek poradził,a co??
Inteligentny(wiecie ,że ja tak zgłupiałam ,że nie wiem jak się pisze, przez "ę" cz "en" i się musze Młodego Kotkinas pytać??ALZHEIMER czy zwykła skleroza??) jak ciotka Kotkins nie przymierzając.

Neigh, zwalniam Cię z wyrzutów na simieniu.Amen.
Jedzenie ma być dobre.jak jest dobre z Knorra- to ok.

Młody Kotkins ,kiedy uczęszczał do wczesnej podstawówki bywał zapraszany na tzw"zabawę" do koleżeństwa.I opowiadał,że tam zawsze są :
a/nugettsy (czyli gotowe podsmażane kurczaczki)
b/ filety ,takie prostokątne paluszki z ryby
c/pizza zamawiana na telefon

Kiedyś poruszyłam ten problem na zebraniu w szkole...i zebralam cięgi.Podobno dzieci NIC INNEGO NIE CHCĄ JEŚĆ!!
A młody Kotkins był nauczony,że są np.zupy i coś takiego jak kotlet, spagetti czy ryż.
Dzieci się w Pl żywi właśnie tak: paluszki rybne i nugettsy.
Straszliwy przeskok: jalowe zupki z sloiczkow do 2 r.ż. a potem...masakra...

Neigh babcia nie pracowała w trzech czy czterech miejscach,prawda?

kotkins pisze:Kiedyś poruszyłam ten problem na zebraniu w szkole...i zebralam cięgi.Podobno dzieci NIC INNEGO NIE CHCĄ JEŚĆ!!
A młody Kotkins był nauczony,że są np.zupy i coś takiego jak kotlet, spagetti czy ryż.
Dzieci się w Pl żywi właśnie tak: paluszki rybne i nugettsy.
Straszliwy przeskok: jalowe zupki z sloiczkow do 2 r.ż. a potem...masakra...

Mam to samo z moimi przedszkolakami :roll:

Najpierw nie potrafią gryźć bo po słoiczkach to za stałe jedzenie, za to zaraz potem ( w ciągu 4 lat przedszkola frytki i pizza nie są za stałe :roll:

Teo....

czasem sobie myślę, że jak na kota od Neigh Pyśka za normalna jakaś jest - może za krótko była?

Dopowiem tylko,że spania w łózku pracowicie uczę Amalkę od początku..i mam już sukcesy: rano przychodzi na myzianki:)
Śpi na poduszce pod łózkiem.Czy jej ktoś zabranial spać na fotelach,kanapie??
Śpi na podłodze.Ostatnio nauczyła się na stole.
Nie zganiamy,cieszymy się.

Jak faaajniiieee jest u Kotkinsów: maue biaue śpi na stole! :mrgreen:

kotkins pisze:Moim daniem popisowym jest kaczka.Po poznańsku,a jakże.Z modyfikacjami kotkinsowymi.Danie łatwe i szybkie a efektowne..!!!

Kaczka? Łatwa i szybka? Hmmm a ja w życiu nie jadłam kaczki chyba :oops:

Neigh pisze:Moim zdaniem zupa z topielca jest najlepsza na zimę:-)

No, latem to chyba nie bardzo ale w ogóle jest genialna :-)

Ja zrobiłam furorę na imieninach (oczywiście nie ukrywałam, że przepis nie mój).

Neigh pisze:Mam jeszcze taką jedną tartę banał....

Jak taka prosta a genialna jak topielec to daj, plisss

Neigh pisze:w moim przypadku tylko banał wchodzi w rachubę:-)

W moim takoż :roll:

do topielca brakuje mi jakiejś zieleniny ziołowej, może jutro zakupię pietruszkę.

ja od jakiegoś czasu staram się nie używać różnych proszkowych dań, źle mi z tym nie jest :wink:

z prostych rzeczy to błyskawicznie robię pomidorową :mrgreen:

czasem też wersję bardziej rozbudowaną /poszukam przepisu, bo też proste, a robi wrażenie/
hitem wykonywanym przez TŻta jest makaron z porem i tuńczykiem /jak ktoś będzie zainteresowany to jutro napiszę co i jak/ - szybkie, proste i smaczne
a mięso z ryżem czy jakieś sosy to zwykle "na winie" i improwizowane

Ja tam jestem zainteresowana. Trzeba zrobić taki zestaw przepisów - co są
a. banalnie łatwe
b. dostępność produktów wysoka bardzo
c. szybkie w przygotowaniu
d. zawsze wychodzi

Bo nie ma nic bardziej traumatycznego niż jak się człowiek nastara nastara, a potem wtopa

Tarta - bardzo proszę

Najpierw przepis na ciasto - można sobie zrobić wiecej i zamrozić. Tartowemu ciastu mrożenie nie szkodzi.
A zatem:
2 szklanki mąki, 2 jajka całe, ciut soli ( taka wieksza szczypta), 0,5 kostki masła lub margaryny. Ugnieść razem i JUŻ:-) Ciasto ready:-)
Wychodzi ZAWSZE

Wyłożyć na tartową foremkę nawalić na wierzch dowolnie - ja walę kozi ser, ew fetę, ew pomieszać.....pomidory i KONIECZNIE pestki z dyni. Piecze się 0,5 w piekarniku na 180 stopni
Się pozypuje posiekaną bazylią.

Można sobie walić na słodko - np. jabłka + cynamon. Można inne wedle uznania. Ja wolę na słono, rzecz gustu

Achaś tarta jest dobra na zimno, na ciepło i odgrzewana:-)

Mogę Wam też napisać jak się robi Quiche - ale to jest czysty cholesterol i kalorie. I właściwie poza serem nic wiecej;-)

Bolkowa kaczka to sam banał- Ty se leżysz a ona się piecze.Takie przepisy lubię najbardziej mianowicie!:)

Quiche poprosimy bardzo.Cholesterol nie jest nam wrogiem a dobre jedzenie lubimy!

Ezzme -podawaj.Pod warunkiem,że nie będe musiała biegać i łapać tuńczyka po różnych akwenach!!

Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Kto przegląda forum