Nie pocieszam, do niedawna tylko takie miewałam

I w zasadzie to znowu mam - browarkom 7my miesiąc idzie
I, żeby było śmieszniej, ludzie którzy wolą adoptować kota już po sterylce/kastracji najczęściej wcale nie robią tego z oszczędności

Np. państwo od Dameski (ok. 1,5 roku) wsparli mój dt pewną sumką i na dokładkę sporą ilością karmy - spokojnie powyżej kosztu zabiegu.
Gringo i Gandalf to też ich sprawka, ale to pominę
Koleżanka, która zaadoptowała pierwszą moją tymczaskę (10 m-cy) też mi regularnie pomaga
Po prostu nie chcą sami tego przechodzić. To są bardzo fajne, świadome domy
No i takie koty są świetne na dokocenie starszego jedynaka - dużo lepsze niż postrzelona kulka, co kociego savoir-vivre'u jeszcze nie zna
