dt Smarti 6

[turkusowa]

za udane adopcje

[Marzenia11]

a pan od maine coona-dzięki niebiosom ze nie wziął Syjameczki-zaraz by na nią zwalił wszystkie choroby świata skoro taki z niego miłośnik ras..

tiaaa.... a ja to tak sobie w ogole myślę, że Ridwan jest i był zdrów jak ryba - o! - czego mu oczywiście z całego serca zyczę

[smarti]

..a wiesz że to niegłupie...ale w sumie smutne że są tacy ludzie...
ale ileż to razy ludzie są zasmucający...



a T&J to właśnie ta parka kociaków o której pisałam gdzieś kiedyś że nawet na kk nie chorowały-nie chorowały słownie na nic mimo że przyszły do mnie do cieplutkiego domu,na mega niezdrowe ogrzewanie podłogowe z 250cio stopniowego mrozu (jaoś w Boże Narodzenie)-nie chorowały u mnie na nic,jak zresztą wiekszość moich rezydentow-z wyj. Plasi którą wzięłam z tyfusem ..tak ze słynną pp czyli kocim tyfusem-wtedy jeszcze nie słyszalam nawet o miau-a więc wzięłam kotka z ulicy,zawiozłam do weta,okazało się że ma tyfus,przyjęłam to z pełną luzu nieświadomością,leczyłam chyba kilka dni,w każdym razie żadne tam poważne leczenie,
żaden z moich rezydentów się nie zaraził,mało tego żaden nigdy na nic nie chorował..czyli ani Durny,ani Czarunia,ani Pusia,ani Smartek ani Kropka.

oczywiście ktoś mi kiedyś zarzucił że "musiały chorować" i ten ktoś nadal może się upierać że T&J miały bezobjawowy kk czyli wszystkie moje koty które nie chorowały chorowały bezobjawowo i bezweterynaryjnie oby jak najwięcej takich chorób

Marzeniu-wyjeżdżam posiedzieć w kolejce w głupiej gazowni na Waszyngtona

[Erin]

Nono, tylko nie głupiej

[Sunshine307]

cieszy mnie że T&J nigdy tak naprawdę nie były na nic poważnie chore
a za małego trzymajcie kciuki, żeby okazało się , że jest zdrów jak ryba

[smarti]

Nono, tylko nie głupiej

wiedziałam że się odezwiesz! mało tego-to była prowokacja

właśnie szykuję sobie trasę do Łukowa-jutro Sznycelek ma do pokonania równo ode mnie 100km ,oby tylko nie było mu smutno że ode mnie odjeżdża...

[Erin]

Nono, tylko nie głupiej

wiedziałam że się odezwiesz! mało tego-to była prowokacja

właśnie szykuję sobie trasę do Łukowa-jutro Sznycelek ma do pokonania równo ode mnie 100km ,oby tylko nie było mu smutno że ode mnie odjeżdża...

No wiesz

Sznycelkowi na pewno będzie smutno, ale chyba nie tylko jemu
Najważniejsze, żeby miał dobry domek
Wygłaszcz go ode mnie i wycałuj

[smarti]

wycałuję dzięki
Ania-właśnie jest książeczka Sznycelka wcześniej chyba diabeł ogonem nakrył

[Erin]

No to dobry znak

[Bianka 4]

Sznycelka koniecznie ode mnie wycałuj. I za jego nowe życie.

[Bianka 4]

cieszy mnie że T&J nigdy tak naprawdę nie były na nic poważnie chore
a za małego trzymajcie kciuki, żeby okazało się , że jest zdrów jak ryba

za malucha oczywiście też są.

[smarti]

wszyscy ktorzy chcą ucałować Sznycelka proszeni są o przesyłanie wirtualnych glasków i całusów jutro od godz 10-tej..
Sznycelek jest bardzo wrażliwy i bardzo boję się czy znajdzie w tym domku szczęście..
Będzie miał Persicę z którą,i z dwoma studentkami zakochanymi w nim na zabój,będzie mieszkał na piętrze.
Pieski małe dwa pozna dopieo jak się oswoi..Nie wiem,może to już pisałam,ale na prawdę bardzo się denerwuję tą adopcją i prosze o wielkie kciuki..
Sznycelek ,bardzo zasługuje na spokój i szczęście i marzę aby je tam ,w Łukowie ,znalazł...




Promyś poznał dziś Buranię i Milkę i....o dziwo...wszyscy,póki co ....zyją...

[smarti]

no i przedstawię obecny układ pokoi:
pokój 1-szy-ten z balkonem: Funio,Rysia,Pinia,Mućka,Krówka,
pokój 2-gi: Promyś,Burania i Milka,
Pokój 3-ci: od jutra: Ciumcia oraz Kulka i Boniek,
Pokój 4-ty-ten nad garażem:Carla i Coffi oraz kociaki: troje z szarańczy,troje Carlowych i troje Coffiowych.
...ot i cały mój kociniec.
czyli po wyadoptowaniu któregokolwiek całęgo pokoju zyskuję miejsce dla następnych tymczasów.

dobrej nocki-rano ruszamy w drogę

[Bianka 4]

Jako, że nie mogę śledzić miau w pracy już teraz wysyłam ogromne buziaki i Sznyclowi.

[Sunshine307]

również ogromne buziaki i głaski dla Sznycelka
Świeżości z życia maluszka Filemonka. Byliśmy na jego pierwdzej wizycie u weta, lekarz podał mu zastrzyk rozkurczowy na wypróżnienie się, zmierzył temp ciała (jest ok), dał specjalną maść do jedzenia w skrzykawce bez igły (również na pomoc w wypróżnieniu), no i na koniec spryskał go specjalnym preparatem przeciw pchłom Zakupiliśmy również karmę w puszce dla maluszków mokrą z Hills'a i gourmeta i pani gratis dała z royal canin saszetkę drobnej karmy suchej. Po powrocie do domu, maluszek robił siuu chyba z 4 razy , dostał znów tą maść do jedzenia (lekarz zalecił na dziś wieczór i jutro rano) ale nadal nie chcę się wypróżniać co mnie bardzo martwi bo wet powiedział, że jeśli dzisiaj nie zrobi to jutro trzeba się z nim znów zjawić w lecznicy..
Poczekamy jeszcze do jutra rana/południa.

buziaki dobranoc