No ale tak bez powodu atakuje ? Może na jakiś gest tak reaguje?
Moja przygarnięta kicia np reaguje panicznym strachem na widok paska od spodni i podniesioną za wysoko rękę nawet jak się tylko po coś sięga do szafki. Trzeba się odwracać tyłem i zasłaniać sobą, aby nie widziała że się tę rękę podnosi.
Z tego co zauważyłam, to jej ataki agresji nie mają wiele wspólnego z gestami. Potrafi skoczyć na łydkę osoby stojącej prawie nieruchomo. Ostatni atak wyglądał tak, że zobaczyła przez okno obcego kota i chciała się na niego rzucić, ale przeszkadzało jej okno, więc odwróciła się, rozejrzała po pokoju i skoczyła na rękę dziadka drzemiącego w fotelu. Chyba dlatego, że fotel stoi stosunkowo blisko okna. Nie mam pojęcia, co ją prowokuje, ale to jedyny chyba kot na świecie, co do którego jestem w stanie uwierzyć, że mógłby rzucić się na drgającą krtań śpiącej osoby i ją przegryźć. Zawsze wydawało mi się, że to mit opowiadany przez osoby nielubiące kotów, a teraz już nie jestem taka pewna.
Aha, kicia nie jest przygarnięta z ulicy, została oddana jako małe (chyba zbyt małe) kociątko. W młodości była żywa, ale nie agresywna, to tak mniej więcej w wieku dojrzewania się zmieniła, ale nie poprawiło się po sterylce.
Jakby to był mój kot, to już dawno by u terapeuty siedział, ale dziadkowie raczej się nie zgodzą, skoro weterynarz im powiedział, że ona taka jest i nic się z tym nie da zrobić. W zasadzie przed znalezieniem sensownego DT mogłaby nawet siedzieć w piwnicy albo garażu, bo lubi siedzieć w piwnicy, często się wymyka i przesiaduje na rurze. W każdym razie ostatnio została zaszczepiona, więc i tak do 16. zostaje, ale potem trzeba jej jakieś miejsce znaleźć.