MiauKot 2(58+1)-mamy dotację z UM na sterylki-licznik leci:)

Się dzieje :ok:

Koko i Soda odkryły czereśnie. Teraz testują ich zastosowanie...

EwKo pisze:Koko i Soda odkryły czereśnie. Teraz testują ich zastosowanie...

Nie ma to jak młodzież, pełna ciekawości świata i inwencji :lol:

Tia...
Starsi tymczasem pokazują, co i jak

EwKo pisze:Starsi tymczasem pokazują, co i jak

To bardzo ładnie z ich strony :lol:

Barbara Horz pisze:

Cudna. Przepiękne pysio :1luvu:

I jak czytam, spodobało się jej 'przy człowieku'...

Wolałabym czasem, żeby małe nie były takimi zdolnymi uczennicami :mrgreen:

Jak Brzózka?
I Bąbel?
I Wojtuś?

No i zupełnie nie mam koncepcji, co z DT dla kumpli Wojtusia: przypominam - bardzo pilnie potrzebne są miejsca/miejsce dla psa staruszka i kotki...

Barbara Horz pisze:...
Nie wiem, czy już tu pisałam, ale u byłego opiekuna tego kota, na wsi jest jeszcze kotka, która była ostatnio ciężarna i staruszek pies. Bardzo pilnie dla psa musimy znaleźć DT lub stały. Ich opiekun to totalny alkoholik, który potrafi na długi czas zapomnieć, że ma zwierzęta, bo chleje. Przepija karmę, którą się mu przywozi dla zwierzaków i inne rzeczy. Kiedyś jak żyła jego matka, zwierzaki miały się dobrze. Dowodem na to jest właśnie Wojtuś, który mimo tego, że jest kotem wiejskim doskonale wie co to kuweta, bo jak było zimno lub mokro, to nie był z domu wypuszczany. Niestety od śmierci babci, do domu nie jest wpuszczany. Tak samo pies i kotka, które tam zostały

Aha, Basiu, przepraszam, umknęło mi w natłoku informacji: może to jednak nie Łapkowy...

Pozwoliłam sobie uciec na prawie dwa dni od kotów :wink:

Byłam w Poznaniu na : http://www.starybrowar5050.com/sklepy/news/2193

Nie powinnam chyba jednak kocięstwa opuszczać, bo w sobotę znowu była pilna potrzeba pojechania z Wojtusiem do weta. Pojechała koleżanka sama, no i nie wiem :roll:

Nie było naszego weta. Wojtuś miała porobione od nowa wszystkie badania. Miała też zrobione testy na wsio co można. Wszystkie wyszły negatywnie. Natomiast Wojtuś czuje się źle. Jest słaby. Dziś gadałam z naszym wetem. Ma dokładnie przyjrzeć się badaniom i coś wydedukować przed jutrzejszą wizytą. Dziś znowu nie mam czym jechać. Najprawdopodobniej jeszcze jakieś choróbsko się w nim rozwija. Ma kiepskie wyniki morfologii, ale też nie mam teraz do nich wglądu. Zostały u weta :roll:

U mnie w domu obraził się na mnie Miluś, bo jak śmiałam go zostawić na dwa dni :wink:

Brzózka ma się dobrze. Ma niesamowity apetyt. Dziś gotuję jej indyczka. Trza wspomagać jej powrót do zdrowia dobrym jedzonkiem. Brzózka suchego nie tyka.
mb, dziękujemy za wpłatę na koteckę :1luvu:

Mamy ostatnio oprócz ciacha, same trudne przypadki u weta, co niestety kosztuje i normalnie boję się kolejnego rachunku :oops:

Hipciu, szybkiego powrotu do zdrowia życzę :ok:

Noc świętojańska w dolomitach za niedługo. Chociaż się nie wysilili to chyba się wybiorę i towarzystwa będę potrzebować :wink:

Ewciu, czarne to Gucci, a ostała się u nas Buruś. Brutus ma się bardzo dobrze w swoim domku

Biedny Wojtuś. Mam nadzieję, że wet odkryje, co to i będzie to banalne do wyleczenia :ok:

W takim tempie dokarmiania Brzózka ma szansę stać się Sekwojką :mrgreen:

Barbara Horz pisze:Noc świętojańska w dolomitach za niedługo. Chociaż się nie wysilili to chyba się wybiorę i towarzystwa będę potrzebować

Bogdan śpiewa na Dolomitach 1 i 2 lipca. Jak mnie nic nie dopadnie, to się wybiorę możesz się przyłączyć.

To niech Cię już nie dopada :ok:

Mnie za to dopada znowu jakaś deprecha. Za dużo rzeczy do zrobienia, za mało czasu

No i totalny brak kasy

Nic to, idę karmić koty :wink:

basiu, czy ty dalej się urlopujesz od pracy..? w sensie, że ja jutro z julką przed południem na pewno będziemy przechodzić przez sikorskiego i bym ci mogła kilka rzeczy podrzucić (np opakowanie karmy, które miałam zawieźć adzie jak się umawiałyśmy na wizytę, do której nie doszło)... od razu byśmy mogły kilka głasków w gratisie dodać

Jusia, dalej się niby urlopuję :wink:

Przed południem tzn. ok. 12.00 tak ? Jak nic się mi nie wydarzy to będę w domu. Adres znasz, zapraszam

Pokroiłam miesko, uff. Spadam do kotów :wink:

przed południem to znaczy jak moje dziecko raczy zjeść chociaż trochę drugiego śniadania a mi włosy wyschną... standardowo wychodzimy z domu koło 11...
jak by cię miało nie być a będziesz miała czas tu napisać to napisz

Kolacja Brzózki Trochę jej poprzeszkadzałam :wink:

Niestety koteczka jest strachliwa, a nie chcę jej na razie stresować dodatkowo oswajaniem na siłę. Cierpliwie wiec do niej gadam i mam nadzieję, że moje wywody nie pójdą na marne. Na razie robi kwaśna minę na mój widok :wink:

MiauKot 2(58+1)-mamy dotację z UM na sterylki-licznik leci:)

Kto przegląda forum