Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

napisałam pw do Magis - dwa pw czekaja na odbior, jak się nie uda to zakładam wątek. :wink:

A tymczasem....
mamusia Everesta - uwierzycie?

Obrazek

maupa jest tak cffana że za nic nie wlezie do żądnej klatki - łapki... :evil:

Marzenia, szczurasy mieszkają w swojej klatce w sypialni, a w ciągu dnia ciężko je ostatnio zobaczyć - większość czasu przesypiają w domku albo polarowej norce, więc bez obaw

smarti, no mój też woli psy, zresztą jest świetnym pańciem dla naszej suńki - czasami mam wrażenie, że ona kocha go bardziej ode mnie, chociaż to ja jej życie uratowałam

no to super... bo te scury nie dają mi w nocy spać... :wink:

Marzenia, a jakby dopilnować, żeby ona weszła do piwnicy i zablokować okienko piwniczne? Masz możliwość? I tak ją trzymać w piwnicy na głodnego - drugiego dnia pewnie już by weszła.

Brzmi trochę brutalnie, ale dla mnie o wiele brutalniej brzmią jej dzieci bez oczek od kk :/

Z piwnicy jest wiele innych możliwości wyjścia i ukrycia się. Dodatkowo ona teraz nie przebywa w piwnicy, niestety, generalnie jest kotką łażącą. No i generalnie był/jest taki kocur, który się pojawił jakoś w sierpniu, nie-kastrat zwany Jajcarzem, który mi przegonił koty z piwnicy... I ostatnio nawet Strachulca nie widziałam, a on jako jedyny nie wyprowadził się, tylko siedział sam i miauczał okrutnie... Teraz jest tak, że pojawiają się własnie Strachulec, Tygrynia, Ruda Łapa, szafirka raz na półtora miesiąca, ale tylko na jedzenie, nikt nie wchodzi do piwnicy na noc...
Liczę na to, zę jednak jak nadejdzie prawdziwa zima to koty wrócą na stałe, nie tylko na zarcie.

Ech :/

Widziałaś już to ostrzeżenie o babce, która chciała wyłudzić szylkretkę?

Szalony Kot pisze:Ech :/

Widziałaś już to ostrzeżenie o babce, która chciała wyłudzić szylkretkę?

Nie

gdzie?
mam nadzieję, ze to nie ta która ma Sorię :roll:

nie, no na pewno to nie ta - chyba "pojechałam".... :oops:

Chciałabym Was wszystkich ostrzec przed kobietą, która próbowała wyłudzić małą szylkretkę, niestety nie wiem w jakim celu. Kobieta podała, że nazywa się A... N... i mieszka przy ul. Grochowskiej 198/10. Pod tym adresem są budy handlowe, nie ma żadnego bloku. Przyszła na wizytę przedadopcyjną z synem ok. 10 lat, ona ma ok. 30-tki, nie udostępniła dowodu osobistego. Natomiast natychmiast chciała zabrać kotkę w torbę, byle szybciej. Mam trzy numery telefonów, z których dzwoniła, podam na pw. .
Na moje pytanie dlaczego podała fałszywe dane po prostu przerwała rozmowę.
Oczywiście kotki nie dostała, ale uważajcie na oszustkę.

Może i na wąt Smarti wrzucić :/