Wczoraj to sama bym Rudego za ogon z domu wywaliła
W domku pożądki i wielkie pranie połączone z myciem ,.....off coś tam butlę wylałam
co by zapachy moczu ze wszelkich powierzchni płaskich wywabić.
A pomarańczowy jojczył ,że głodny ,że nie to chce jeść ,że może puszka ,że chrupki ,
że pić ,że pogłaszcz bo umieram ,że tu choć to coś pokaże ,że jęczał zawodził i smęcił
Pękłam o 21.00 pora karmienia wszelkiego zwierza a póżniejszych zabaw ,laserek rodzeństwo
uwielbia .Rudy pojął próbę złapania

,matko jak on ciapowato biega ,no sama
esencja gamoniowatości

ale za to jak skacze

i z góry na dół jak i odwrotnie

jest niesamowicie skoczny
Wymęczył się chłopak oj wymęczył
Zobserwacji misek i kuwet
poidełko fontanna włączona,
chłopak suche weterynaryjne zjada ,wodę pije a urobek ląduje w kuwecie ,doszła
jakaś nowa dupka

do kuwety zbiorowej bo takiej bryłki żawirkowej to żaden wcześniej
nie robił
Ruch i bieganie po schodach jest wskazane przy chorobach piaskowo coś tam nawet u ludzi
czyżby i u Rudego taka kuracja zadziała połączona oczywiście z dietą ?
W uszy maści zapuszczone ,strasznie sie broni ale roztarcie uszka wynagradza cierpienie

Coś się zmienia u chłopaka ,tak na plus
