
Przytulam...
[']
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:Edisia umarła dzisiaj o 10.50
KONIEC.
Aleksandra59 pisze:Przepraszam, ale ja jeszcze o Edisonce ......
Bardzo, bardzo chciałam podziękować smarti i Jej TŻ-owi za to, że dali Edisonce prawie pięć miesięcy normalnego, szczęśliwego życia![]()
Tylko w Ich domu Edisonka mogła przekonać się, że człowiek jest dobry, że można się przytulić i pomruczeć .... I jeszcze kilka fajnych kociowych spraw załatwić
![]()
Pamiętam Edisonkę z pierwszego pobytu na Kosiarzy - kicia (przepraszam, wtedy kocio ...) głaskanko wewnątrz klatkowe akceptowała, ale przytulactwo do człowieka nie wchodziło w grę .... Klatka to był azyl - było to bardzo smutne .... Jak Edisia znowu trafiła do lecznicy, po prawie pięciu miesiącach pobytu u smarti - to był zupełnie inny kot, domagający się kontaktu z człowiekiem. Wtedy po raz pierwszy miałam tulącą się Edisię na rękach - i za to smarti bardzo Wam dziękuję.
Ostatni raz Edisia wtulała się we mnie wczoraj, jak czekałyśmy na wizytę u prof. Galantego - nie mruczała, no bo tyle ciekawych rzeczy było do pooglądania. Inne koty no i psy - bardzo to wszystko Edisię interesowało .........
Niestety nie udało się wyleczyć Edisi, ale dzięki smarti i Jej TŻ-owi ten kot miał pięć miesięcy prawdziwego kociego życia, w swoim bardzo krótkim kocim życiu .........
Aniołków nie wstawiam, bo to źle ostatnio na miau jest odbierane .......
Niektórzy uczestnicy tego forum takie wpisy uważają za infantylne, a niech sobie mają ......
smarti pisze:Dzięki Ci Aleksandra.
Opieka nad Edisią nie była łatwa,jednak Edisia była u nas bardzo szczęśliwa-zdjęła kołnierz,przestała się drapać,miałą rujkę,poznała Babla...masz rację-jak przyjechała była zalęknioną kupką nieszczęscia-mój Mąż zrobił z niej prawdziwego i smiałego miziaka..
Bardzo nam smutno że Edisia musiała odejść-zwłaszcza mojemu TŻ-towi-to była Jego ulubienica-ja byłam ta zła-woziłam do wetów,dawałam leki-a On sie z nią bawił i miział-Edisia wprost Go uwielbiała i On Edisię...
Mogę mówić tylko za siebie-ja nadal nie jestem sobą po śmierci naszych Czaruni i Pusiuni,zwłaszcza Pusiuni i to tesknota za nimi wciąż rozrywa mi serce,jednak śmierć Edisi jest dla mnie bardzo smutna i przykra..żal że nawet nie mogłam jej odwiedzić i pomiziać raz jeszcze,żal tego pięknego pyszczka i bystrych oczek...
Aleksandra59 pisze:Przepraszam, ale ja znowu o EdisonceSmarti - wybacz .........
Edisonka, chociaż nigdy nie mieszkała u mnie w domu była dla mnie bardzo ważnym kotem ........ Okropnie to brzmi, wiem ..... mam napisać, że na zawsze zamieszkała w moim sercuTotalny infantylizm ..................
Mam tylko kilka zdjęć Edisonki, ale to lubię najbardziej - jedna z niewielu sytuacji z czasów pierwszego pobytu Edisonki na Kosiarzy, kiedy kicia była zadowolonaWyjaśnię: Edisia ziewa, bo ma mnie już dosyć - a nie śpiewa, czy też wydziera się .....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 1312 gości