Charli przyjechał do mnie i co zauważyłam jego prawe oczko było cały czas zamkniete. Ponieważ nie pozwalał do siebie dojść pozostawiłam go na razie aby sie uspokoił. Zrobiłam mu jednak zbliżenie główki ( zawsze to robie przy kotach niedotykalskich), że sprawdzić nos i oczy. Wtedy właśnie zauważyłam, że coś niedobrego chyba dzieje sie z oczami.Pierwsze podejście do Charliego - Przegryziony na wylot paznokieć i pokiereszowana ręka ( boli paskudnie), Drugie podejście - Charliego złapałam w tunel RC. Przeraziłam się jak otwarłam prawe oczko. Gałka oczna była całkowicie zjedzona przez KK. Oczko było o połowę mniejsze i wyglądało jaK kulka zywego mięsa. Drugie oczko zaczynało mięć poczatki KK. Zrobiłam zdjęcie, przemyłam świetlikiem, zakropiłam gentamecyną. Kot od razu zaczął sie lizać. Widocznie pozbył sie bólu. Zdjecie poszło od razu do vetki. Odpowiedź jaka otrzymałam: oka nie da się uratować od przynajmniej miesiąca. Konieczny zabieg, żeby nie doszło do komplikacji i kot niepotrzebnie nie cierpiał. Vetka konsultowała się z dr. Gierkiem ( okulista na Śląsku) który potwierdził jej diagnozę. Charli cierpiał z powodu oczka co najmniej od 3-ch m-cy. Teraz musimy ratować drugie oczko
