Kotwór pogryzł dziś naszego gościa. Dziewczyna ma dziurki w ręce. Z jednej tak niesymetrycznie bo tam tylko jeden kieł.
No ale chciała go tylko potrzymać na rączkach.
Ale Gaguś ma dziś jakiś zły dzień. Atakuje od rana Metra aż Metro stracił cierpliwość i w końcu Agatkę przewalił i przygniótł łapami. Nie żeby to na Kotworze zrobiło wrażenie. Nadal na niego czasem poluje.
Dusię też od rana dręczy. A ja myślę, że to wszystko przez naszego gościa. Ela przywiozła wczoraj jakieś takie wypasione puszeczki dla kotów. Jak to Kotwór wczoraj wieczorem dostał to zeżarł prawie wszystko sam. I nie odstępował Eli na krok. Strzelał jej baranki - a co w nocy się działo to nie wiem ale podejrzewam że spał z nią.
No a dzisiaj rano jak sie okazało, że puszeczek już nie ma a koleżanka zbiera się do wyjścia to sie zezłoscił na nią i ją użarł. ale jak tylko wyszła to stal pod drzwiami i łapką próbował otowrzyć dzrzwi i pójść za nią.
NAwet rozważaliśmy opcję, ze zapakujemy gAgatka i z nią się wyprowadzi.
Ale TŻ stwierdził, ze teraz to już go nie odda
A po za tym Gagatek zaczyna się z nienacka przerwacać i turla się, wywala sie brzuchem do góry, leży w takiej pozycji i łapki sobie myje. A robi to na stole albo na podłodze (szczególnie tam gdzie ciepłe rury jakieś prowadzą). A teraz robi za melomana - siedzi sobie na gramofonie
