TYMCZASY u JOPOP- PROŚBA O ZAMKNIĘCIE WĄTKU

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 28, 2007 18:12

sfinks pisze:ale swietne cudaki !!!
Przy lysych najlepiej sie sprawdzaja spiwoki z dzieciecych wozkow - kiedy chca to wchodza i jest im cieplo. :D


nie mam dzieciecych wózków:)

dziergać na drutach też nie będę :roll:

no cóż, musi im poduszka wystarczyć :wink:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 28, 2007 18:28

A wlasciwie to dlaczego one sa takie ostrzyzone, jakos nie moglam sie doczytac?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie paź 28, 2007 20:17

grzybek... a raczej MEGAgrzybek... a właściwie SUPERMEGAgrzybek gigant...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 28, 2007 22:42

o bidulki:(
Zeby tylko rany im sie nie porobily, tfu, tfu.
Ale na ogolonej skorze jest szansa, ze nic sie nie przyplacze

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 29, 2007 8:18

jopop pisze:grzybek... a raczej MEGAgrzybek... a właściwie SUPERMEGAgrzybek gigant...


Skąd ja to znam... :?
Szczep WYJĄTKOWO złośliwy :evil:

Jak to dobrze, że w tej cholernej piwnicy nie będzie już więcej kociaków!!

Kciuki za sfinksiaki.
Fajnie raz na jakiś czas trafić na rasowce, nie? :lol:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 10:10

Raport 2:)

Kociaki już czują się jak u siebie :D
Wcinaja jak smoki (hihihi...), szaleją po pokoju i namiętnie polują na wszelkie myszki, piłki i sznureczki od mojej bluzy :twisted:

Jeszcze kilka dni zakraplania i robimy ogłoszenia :P



Po drodze do pracy, obok podwórka gdzie znalazłam Pelę i Milkę wypatrzyłam dziś 2 małe 3mies kociaki (buras i czarny)...
Może ktoś ma możliwość potymczasowania na 2 tyg?
Po 2 tyg przejmę...

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pon paź 29, 2007 10:11

Wielbłądzio pisze:z praskiej piwnicy pełnej wysypanego chloru :roll: bierze się je czasami nawet w postaci zagrzybionych quasi-persów :wink:

Czyli to nie są "prawdziwe sfinsksy" a tylko ofiara fryzjera? Czyli Joop przerobi dowolnego kota na sfinksa? Nawet moją upasioną Szarotę?Nie śledziłam całego wątku, a koty wygląją na prawdziwe cudaki, ale rozumiem, że to podróba i niedługo znormalnieją? Chociaz patrzę na zdjęcia i to "znormalnieją" wydaje mi się mało realne :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 29, 2007 13:26

Wyprałam sfinksy :roll:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 13:35

jopop pisze:Wyprałam sfinksy :roll:

:lol: To przynajmniej z suszeniem nie masz problemu.
Zlituj się i wyjaśnij :) . Czy to są "sfinksy", czy "normalne wygolone koty. Chyba nie mogą być "normalne"-maja za duże uszy. Ale z drugiej strony, sfinksów się nie goli-ona są gołe same z siebie. :oops:
ja wiem, że to bez znaczenia dla całej sprawy, ale to takie cudaki są, że wzbudzają ponadprzeciętną ciekawość

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 29, 2007 13:36

GRATULACJE!!! napewno bylo milo :) ja swojego czasu pralam moja ciapke w nizoralu niezle efekty dawal :)

beata111

 
Posty: 202
Od: Pon lip 23, 2007 10:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 13:40

Tosza - przecież Uschi od razu zgadła, że to ogolne chloraki, co zresztą potwierdziłam:) No i potem jest zdjecie z samego golenia :wink:

ogólny pierdolec.

ale nadal mnie lubią:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 13:54

jopop pisze:Tosza - przecież Uschi od razu zgadła, że to ogolne chloraki, co zresztą potwierdziłam:) No i potem jest zdjecie z samego golenia :wink:

ogólny pierdolec.

ale nadal mnie lubią:)

faktycznie, gapa jestem-przeoczyłam, a naprawdę szukałam. Ja juz nawet dostałam wcześniej odpowiedź, że one są z piwnicy z chlorem, ale sobie wymysliłam, że w tej piwnicy były i chloraki i sfinksy :lol: -bo nijak nie mogłam sobie wyobrazic, że to te same koty. (jeszcze ktoś o persach wspominał, ale z tym juz sobie intelektualnie nie poradziłam :lol: ).
Tak to jest, jak ktoś próbuje sobie w logiczny sposób uzasaddnić niezwykły widok, a wątek przejrzał po łebkach :oops: . To teraz doczytam dokładnie

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 29, 2007 14:14

Czarny lezy na moich kolanach i mruczy.

to neisaowite jak bardzo proludzkie one sa...

nie obrazilibyscie sie na kogos, kto was ogolil, a potem wypral??????
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 14:27

a to zależy KTO by MNIE prał i GOLIŁ ,no i ja specjalnie obrażalska nie jestem jopop,nie kokietuj! który kot w tym mieście mógłby się na Ciebie obrazić :wink: :wink: :wink:

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 16:37

ech, moka:) sa takie koty:)

np. kotka na korsaka jak mnie widzi - z gracją opuszcza budynek i znika na 3 dni :roll: zresztą Wampirzyca (vide wątek powązkowski) traktowała mnie dotąd podobnie :wink:

mam obecnie okropne koty na tymczasie:
małabura i bisiek - super, cudne, kochane kociaki, oba z niewielkim grzybem, co odstrasza zarówno domki, jak i uniemożliwia mi przekazanie ich do innego tymczasu, każdy odmawia... Poza tym - oba mruczą. Obrzydliwie, okropnie. Głośno. Bisiek do tego ma zwyczaj sypiać tuż przy mojej twarzy, a najlepiej na. I wkłada mi wąsy w oczy. Małabura kładzie się często na mojej głowie. I mruczą :evil: Efekt? musze je conocnie wychrzaniać do przedpokoju i barykadować drzwi, bo nie mogę spać! Mam przez to (serio, proszę się nie śmiać!) okropne wyrzuty sumienia, bo przecież one mi okazują uczucia, a ja je wyrzucam...

mrumru - ręce opadają do samej ziemi. Cudownie umaszczony kocurek, ciekawski, zgodnie bawiący się z kotami, chętnie asystujący przy domowych czynnościach - i niedotykalski. Pogłaskać go mogę WYŁĄCZNIE podczas jedzenia, o ile podam coś dobrego (Zmysł - np. mleczko :wink: ) Wówczas - dopóki miska pełna - Mruś nie zauważa, że ten potwór go głaszcze. Potem - zwiewa natychmiast...

no i chloraki - każde wejście do "ich" pokoju (w zasadzie to jest MÓJ pokój...), nie mówiąc już o podejściu do klatki powoduje wściekły atak kociąt na klatkę: "mnie weź na ręce, mnie!!!!" One UWIELBIAJĄ się przytulać, wtulać i mruczeć! I chętnie obsiadłyby mnie wszystkie i przytuliły się tak mocno, jak się da. A kto mnie potem wyleczy z grzyba??? Więc też muszę je od siebie odganiać, co też wywołuje we mnie wyrzuty sumienia.

Do tego rezydenci, ewidentnie zaniedbani emocjonalnie. Migotka budzi mnie w nocy domagając się głaskania, łapek uwala się pod nogami i podcina mnie na trasie licząc na pieszczoty, inar zaczepia mnie skacząc po drapakach i krzesłach, a bomba wpatruje się we mnie hipnotycznie gdy tylko usiądę gdziekolwiek...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 74 gości