I która lecznica ma prawdziwy szpitalik - klinikę?
oczywiście można powiedzieć, że lecznica odmówiła pomocy, bo miała pp![]()
czepiasz się

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
oczywiście można powiedzieć, że lecznica odmówiła pomocy, bo miała pp![]()
serotoninka pisze:Moją tymczasową Silver z PP na Białobrzeskiej ratowała dr Uznańska. Bardzo pomogła mojej kici (nota bene dzieła w jej uratowaniu dokończył potem też dr Czajka, ze względów finansowych). Na Białobrzeskiej nie weszliśmy bez kolejki, bo kociak mi wymiotował glistami i nie przypuszczałam, że to może być panleukopenia, więc nie alarmowałam. Ale po jej stwierdzeniu wetka była przestraszona tym, że tyle siedzieliśmy poczekalni i natychmiast sprawdziła czy nie ma tam małych nieszczepionych kociaków. Byliśmy cały czas w jednym gabinecie, w ogóle od momentu stwierdzenia choroby nie wychodziliśmy stamtąd, także gdy trwało poszukiwanie kota na dawcę. Najpierw dr Uznańska sprawdziła w rejestrze czy nie ma jakiegoś kota w poczekalni, który mógłby zostać dawcą. Nie było. TŻ pojechał po naszego rezydenta. My z Silver byłyśmy cały czas w gabinecie, dr zajęła się nią troskliwie, mimo że to był tylko mały, fatalnie rokujący, właściwie niczyj kociak. W międzyczasie dołączyła do nas Satoru ze swoim Mietkiem tez chorym na PP. Z naszego gabinetu zrobiono izolatkę. Potem jeszcze Pan z recepcji zadzwonił do kliniki na Bemowo gdzie byliśmy z tymi robakami poprzedniego dnia (tam nie zdiagnozowano właściwie małej, gasła w oczach i dlatego rano przyjechaliśmy na Białobrzeską) żeby poinformować ich, że mieli u siebie PP. Ujęli mnie właśnie swoim profesjonalizmem. A więc jak widać wet wetowi nie równy, nawet w jednej klinice.
zbadane na FIV i FELV
avild pisze:Zastanawia mnie jednak, że (w świecie idealnym) dziczki powinny być:
- po sterylizacji szczepione - przeciwko pp itd. - potem trzeba odczekać chwilę - czy ktoś to robi?
- jeszcze przed sterylizacją zbadane na FIV i FELV - fiv chociażby po to, żeby było wiadomo, czy można wykonać zabieg - czy ktoś to robi? talony chyba tego nie obejmują?
- szczepione przeciwko białaczce - tylko kto potem będzie je doglądał, czy im jakiś guz nie rośnie w miejscu szczepienia?
- szczepione przeciwko wściekliźnie - a to to się chyba rozumie samo przez się...
Jeśli dziczka/dziczek jest dodatnia/dodatni - to absolutnie nie można go wypuścić na wolność, bo będzie zarażać inne koty. A wtedy co, eutanazja? Nowy dom?
Nikt nie robi testów, czy też prawie nikt, więc nie wiadomo ile takich plusów wyszło na wolność. Ile który pożyje i ile kotów zarazi. A nie są one robione, jak sądzę, nie tylko z powodów finansowych, lecz także ze względu na to, co by było, gdyby okazało się, że jest plus.
ze względu na to, co by było, gdyby okazało się, że jest plus
Jana pisze:Jedna z moich znajomych wetek robiła doktorat na temat FeLV u dziczków. Testowała koty, a potem siedziała w tych piwnicach i ryczała usypiając zarażone koty. Dużo ich było. Dlatego lepiej chyba dziczków nie testować
pixie65 pisze:Jana pisze:Jedna z moich znajomych wetek robiła doktorat na temat FeLV u dziczków. Testowała koty, a potem siedziała w tych piwnicach i ryczała usypiając zarażone koty. Dużo ich było. Dlatego lepiej chyba dziczków nie testować
Jana, nie testowanie kotów nie zmieni faktu, że na wolności żyją koty FeLV i FIV dodatnie.
Z kontekstu dyskusji o FIVkach przychodzi mi na myśl, że skoro chcemy być tacy odpowiedzialni to jednak powinniśmy testować.
I podwiesić na KŁ drugi wątek podobny do tego o sterylkach aborcyjnych.
Dla tych, którzy te dodatnie będą usypiać.
Jana pisze:Nie wiem jednak co testy na FeLV i FIV mają wspólnego z panleukopenią
pixie65 pisze:Jana pisze:Nie wiem jednak co testy na FeLV i FIV mają wspólnego z panleukopenią
Rozumiem, że znowu zabrałam głos nie na temat
Jana pisze:pixie65 pisze:Jana pisze:Nie wiem jednak co testy na FeLV i FIV mają wspólnego z panleukopenią
Rozumiem, że znowu zabrałam głos nie na temat
Nie no, po prostu potężny OT się zrobił![]()
Może po prostu załóż oddzielny wątek, albo drąż temat w tym FIVoym (chociaż tak naprawdę FeLV u dziczków jest powszechniejszy i groźniejszy chyba).
CoToMa pisze:Mam jedno pytanie w sprawie podawania Caniserinu.
Czy podanie go kotu, ktory był szczepiony może mu zaszkodzić?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sherab i 328 gości