Już, już piszę
Będzie długo
Najpierw ściągałyśmy z dachu woliery tego czarnego kocura:
a potem moja koleżanka krążyła pomiędzy wolierami, głaskała koteczki, podobała jej się i Czekoladka, i urocza młoda czarna koteczka z budki, ale ciągle wracała do "jęzorka". Oczywiście nikt nie umiał nam nic powiedzieć o żadnym z kotów
Szukałyśmy książeczki Czekoladki, nie było nr 166, był za to nr 156, być może ta należy do Czekoladki. Na okładce był napis z 2004 r. "kotka czarna z 4 kociętami". Żadna inna ze schroniskowych kotek nie pasuje do takiego opisu, chyba że książeczka została po jakiejś kotce, której już nie ma. Czekoladka chyba jest w ciąży, bo jakaś taka gruba, a generalnie nie wygląda na otłuszczoną. Zresztą w tej wolierze widziałam przynajmniej dwa pełnojajeczne kocury, w tym jednego wyglądającego na dominanta
Jak już dowiedziałyśmy się, że niczego się nie dowiemy, wróciłyśmy na wybiegi i własnym okiem dokładniej przyjrzałam się "jęzorkowi", który ciągnął Beatę (moją koleżankę) jak magnes - uznałam, że jest wykastrowany albo wyjątkowo słabo obdarzony przez naturę
Beata wahała się, wahała, ale mówi: Trudno, biorę!
Wizytę u weta miała już umówioną, stwierdziła, że najwyżej tam się wszystkiego dowie, ale ten kot tak strasznie jej się podoba....
Kocur nie chciał się zapakować do transporterka, za to sam do niego wszedł słodki burasek
Trzeba było wyjąć buraska i wcisnąć czarnucha. W końcu udało mi się z pomocą pracownika schroniska uwięzić kota
U weta wyszło, że Rademenes (tak "języczek" ma teraz na imię

) jest wykastrowany (brawa dla mnie!

), ma ok. 5-6 lat, zęby w kiepskim stanie i pięknego świerzba
Drapał przy czyszczeniu uszu i obcinaniu pazurów, ale umie też się przytulać i mruczeć. Beata zakochała się w nim od razu i chyba jej tak zostanie
Otworzył jej szafkę w kuchni

, znalazł miseczki z jedzeniem i piciem, był cichutki w nocy, tylko początkowo wcale się nie załatwiał.
Jak wychodziła do pracy, zamknęła go na wszelki wypadek w łazience i po powrocie znalazła sioo i kupę w kuwecie, ale jedną kupę poza kuwetą, co ją trochę zmartwiło, ale powiedziałam jej, że albo kuweta za mała i nie chciał robić do już zabrudzonej, albo jeszcze jest nieco zestresowany zmianami. Mam nadzieję, że z kuwety bedzie jednak grzecznie korzystał.
Rademenes jest czarny jak noc, bez jednego białego włoska i widać na pierwszy rzut oka, że to "mężczyzna"
Piękny jest. W środę rano mam podjechać do Beaty, to zrobię parę fotek
Od razu mam pytanie - Rademenes nie chce jeść suchego, a jest to wskazane za względu na zęby. Jak go do tego nakłonić?