Robię co tylko mogę ........ Bardzo Was potrzebujemy. KONIEC

ametyst55 pisze:
iza71koty pisze:Zarejestrowałam sie do lekarza na popołudniu.Po ugryzieniu wdało się jakieś zakażenie.Całą noc prawie nie spałam.Idzie po ręku czerwony ślad aż do pachwiny.Nie mogę unieść ręki wysoko.Bardzo boli.

Współczuję bólu trzymam kciuki za poprawę !

Ja po zadrapaniu i ugryzieniu od razu stosuję jodynę lub betadynę, tak poradził mi wet.

Iza dostała skierowanie do szpitala.Na oddział zakażny. Musi jakoś dzisiaj tam pojechać. Rozpoznanie
Obrazek

Oj, poważnie to brzmi.

Izo, współczuję. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia

W szpitalu się zajmą chociaż. Zdrowia i szybkiego wyleczenia.

W szpitalu się zajmą chociaż. Zdrowia i szybkiego wyleczenia.

Tylko Iza, mów w szpitalu, że ugryzł Cie dziki kot, bo jak nie, to Szylka trafi na obserwację w kierunku wścieklizny i będzie musiała mieć zawieszone leczenie

Iza jak się czujesz?

LimLim pisze:Iza jak się czujesz?

Iza średnio się czuje.
Wyniki badań krwi w miarę ok. HCV, wścieklizna itp wykluczone.
Jedynie na dolnej granicy z najważniejszych wskaźników Iza ma limfocyty. Stąd też pewnie słabsza odporność. Jeśli się nie mylę to powinna suplementować teraz cynk.
Konkretnej bakterii nie ustalono, Iza dostała receptę na antybiotyk. 1 z 3 w serii zastrzyków przeciwtężcowych. Kolejny chyba za 6 tygodni.
Dostała też na receptę przeciwbólowo i przeciwzapalnie saszetki Nimesil.

Najgorsze, że ją ta ręka boli, więc kocia robota przez kilka dni to będzie udręka. Stan zapalny się utrzymuje, więc ma też lekką gorączkę. Postaram się dzisiaj znowu nakarmić część kotów, które normalnie karmi Iza, ale tego jest tak dużo, że i tak będzie musiała sporo się nadźwigać.

Życzę dużo zdrowia :201461

Dziękuje za troskę Dziewczyny.No jest kiepsko.Bolą mnie teraz obydwie ręce.Jedna po pogryzieniu i po zakażeniu które poszło do pachwiny.Druga mnie napieprza po satrzykę przeciwtęzcowym.

Myślałam ze wczorajszy dzień nigdy sie nie skończy.Koszmar.Najpierw długie oczekiwanie na lekarza rodzinnego.Do tego potworny upał.Nic nie mogłam jeść.Potem stres i wizyta wieczorem w szpitalu.Nie dałabym rady pojechać tam w ten upał bo fatalnie sie czułam.A tam zeszło nam 3 godziny w tym prawie 2 oczekiwanie na wynik badania krwi.Wróciliśmy około 23.00 bo jeszcze musieliśmy dojechać do apteki całodobowej.

Jedyne dobre ze jakoś noc przespałam.Ale zawaliły mi sie inne sprawy.Potem napisze-jak dam radę bo akurat mam nieczynne dwa palce prawej ręki potrzebne mi do pisania.A teraz jakoś musze nakarmic teraz kilka kotów.Bazia.Zezolca.Lizę .Trzykrotkę,Murzynka.Mamę kociaków,Bubiczki,Józia i Felę.

Uważaj na siebie Iza ! Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :ok:

Leki kotce od dzisiaj musi podawać Damian. Niestety wczoraj kotka nie dostała leków. Ja jej podać nie mogłam, a Damian był skonany. Nie chciałam żeby to robił tak późno i w pospiechu- żeby jeszcze Jego nie pogryzła.

Wczoraj kotka miała wizytę kontrolną. Na razie ostatnią. Koszt tej wizyty ok 100 zł może ciut więcej. Kotyka dostała wczoraj w gabinecie steryd i blister do domu do podawania codziennie po 3/4 tabletki. W tej chwili trzeba jej dziennie podawać już nie trzy leki- wcześniej były to dwie tabletki i syrop przeciwzapalny -tylko łącznie 4 tabletki i syrop. Doszedł steryd i tabletka na wypróżnianie. Do tej pory nie mieliśmy kupki. Wszystko było usuwane w Gabinecie.

Na razie Damian podał kotce 3 tabletki i pomógł mi z podaniem parafiny doodbytniczo. Potem po 22.00 trzeba podać jeszcze lek przeciwbólowy i syrop przeciwzapalny.

Do tej pory koszty leczenia kotki ok-500 zł pokryła Znajoma. Ta, która była również ze mną w szpitalu wczoraj i która zabiera kotkę do Weta. Dziękujemy ogromnie :1luvu:

Dalsze leczenie potem muszę pokryć już sama.

Nieustająco zdrowia!!!! I

aga66 pisze:Nieustająco zdrowia!!!! I

Dziękuję.

Kurcze masakra z szylką.Dzisiaj doszedł kolejny lek do podawania.Syrop.Chyba podziałał jakoś- bo wcześniej podałam dwa razy parafinę i dwa razy tabletki na wypróżnianie i nic.Przed chwilką z moją pomocą się w końcu pierwszy raz w domu załatwiła.No nie było to łatwe.Robiła co mogła -ale sama nie dała rady.

Teraz Damian podaje leki-ja parafinę i syrop i resztę ogarniam.

Współczuję podawania leków, moja Kitka jest tAKA waleczna, że nie idzie nic podać. U weta aniołek za to. Powodzenia.

Robię co tylko mogę ........ Bardzo Was potrzebujemy. KONIEC

Kto przegląda forum