Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wolontariusz pisze:gosiakot pisze:wolontariusz pisze:Miło, że osoby z zewnątrz interesują się losem kociastych z KCh... Proszę również o zainteresowanie kotami ze schroniska...bo większość kociastych w Kociej Chatce przybywa ze schroniska i tu dochadzą do siebie...
Miło że jeszcze ktoś o tym pamięta , bo jedną z licznych przyczyn mojego obecnego statusu jest właśnie tajemnicza amnezja w tej kwestii, i to bynajmniej nie moja, bo sponsorując leczenie Łezka i Ziutka doskonale wiedziałam skąd te kotki trafiły do chatki .
gosiakot pisze:mir.ka pisze: Łezek nie jadł.
Co prawda jestem osobą z zewnątrz, ale wątek jest otwarty i w związku z faktem, że zapłaciłam znaczącą sumę za leczenie Łezka z własnych środków sponsorując to leczenie proszę o szerszą informację na temat j.w. na tym wątku. Kot był po gruntownym kosztownym leczeniu już w dobrym stanie, miał tylko zaleceniem utrzymania diety bo ma bardzo mały woreczek zółciowego ktory źle pracuje i miał zalecenie pozostania na sylimarolu.
wolontariusz pisze:gosiakot pisze:wolontariusz pisze:Miło, że osoby z zewnątrz interesują się losem kociastych z KCh... Proszę również o zainteresowanie kotami ze schroniska...bo większość kociastych w Kociej Chatce przybywa ze schroniska i tu dochadzą do siebie...
Miło że jeszcze ktoś o tym pamięta , bo jedną z licznych przyczyn mojego obecnego statusu jest właśnie tajemnicza amnezja w tej kwestii, i to bynajmniej nie moja, bo sponsorując leczenie Łezka i Ziutka doskonale wiedziałam skąd te kotki trafiły do chatki .
Mogę tu udostepnić mój ulubiony tekst telewizyjny...." W du...byłeś, gów... widziałeś"..... i tyle bo nie mam czasu na pierdol... o głupotach. Kociaste nasze czekają - a czy są ze schronu czy z Kociej Chatki to dla mnie i dla wszystkich myślących to jedno.
Stowarzyszenie ma swoje zadania i tego się trzymamy....
terenia1 pisze:gosiakot pisze:mir.ka pisze: Łezek nie jadł.
Co prawda jestem osobą z zewnątrz, ale wątek jest otwarty i w związku z faktem, że zapłaciłam znaczącą sumę za leczenie Łezka z własnych środków sponsorując to leczenie proszę o szerszą informację na temat j.w. na tym wątku. Kot był po gruntownym kosztownym leczeniu już w dobrym stanie, miał tylko zaleceniem utrzymania diety bo ma bardzo mały woreczek zółciowego ktory źle pracuje i miał zalecenie pozostania na sylimarolu.
Łezka widzę bardzo często - jak dla mnie jego stan jest że tak powiem "stały" nie zauważyłam żeby schudł. Z kupami u niego bywa różnie raz ma lepsze raz ma gorsze, tak jak i czasami zdarzają mu się wymioty żółcią, ale to chyba jest związane z tym jego woreczkiem żółciowym.
Na moich dyżurach - raz tylko śpi i nie podchodzi do jedzenia, innym razem je innym razem wyje bo chce wyjśc na dwór. I oczywiście kwestia posikiwania istnieje - osatnio nasikał komuś do torby.
Iwona11 pisze:Ja potraktowałam wypowiedź Piotra tylko i wyłącznie jako wypowiedź jednego z członków stowarzyszenia - wolontariusza. Nie zgadzam się na obrażanie ludzi na tym forum i na taki poziom dyskusji. Dlatego zaprotestowałam.
O puszkach napisałam na wewnętrznym.
Filomen pisze:Iwona11 pisze:Ja potraktowałam wypowiedź Piotra tylko i wyłącznie jako wypowiedź jednego z członków stowarzyszenia - wolontariusza. Nie zgadzam się na obrażanie ludzi na tym forum i na taki poziom dyskusji. Dlatego zaprotestowałam.
O puszkach napisałam na wewnętrznym.
ja również się nie zgadzam i na pewno tego tak nie zostawię, jest mi normalnie wstyd. Ale wypraszam sobie insynuacje Gosi, że tak będzie zachowywał się zarząd
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], nfd, smoki1960 i 99 gości