Karmicielce Maciusia, mogę zawieźć coś przy okazji, jak będę w Olsztynie, w razie czego
Dziewczynki-koteczki niech się uśmiechają do czytających ogłoszenia, bo Danusia ogłoszeń narobiła tyle, że nie sposób ich nie zauważyć
A może im też wąteczek jakiś skrobnąć?
Duża Zulka była wczoraj u weta - wyszła z reklamówką różnych karm, żelów i preparatów, które mają pomóc w złagodzeniu stresów.
Z Rudolfem byłam dziś u weta, wyjęto mu cewnik. Do kuwety w nocy wchodził, bo żwirek jest ruszony, ale nic nie siknął, bo przecież wszystko mu kapało z cewnika. Mam jednak nadzieję, że dzisiaj pójdzie lepiej. Trzymam kciuki
Wieczorem go gąbką z szamponem powycieram, bo cały śmierdzi od tego cewnikowania, futro ma mokre od moczu. Na razie sam się myje, ale trochę mu pomogę wieczorem, teraz niech odpoczywa po wizycie.
Apetyt mu dopisuje, o pieszczoty się dopomina
Jak myłam podłogę po tych zabrudzeniach od cewnika, to cały czas mi się o nogi ocierał - wcale mi nie pomagał
A tu już po dzisiejszej wizycie u weta:
https://www.dropbox.com/sh/qradsw2j5icktte/c2umv_385uTrochę jak zmokła kura wygląda, bo nadal ma uszy czyszczone i podawany oridermyl, ale futro już mu się od robactwa nie rusza i ogólnie już widzę, jaki będzie pięęęęęekny za kilka dni

Zadzwoniła dziś też przyszła Duża Rudolfa, z zapytaniem co u niego. Opowiedziałam jej o wszystkim. Powiedziałam też, że jest raczej starszy, niż obstawialiśmy na początku. W niczym Jej to nie przeszkadza. Obiecałam, że dam Jej znać wieczorkiem, jak tam idzie kuwetkowanie. No i obiecałam wsparcie emocjonalne od Meksykanki i Saintapuli - to tak na wszelki wypadek, jakby się pies z kotem nie polubili na dzień dobry
