[Białystok11]nadal kociakowo :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 18, 2011 21:48 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: Marta dobra jesteś :wink: nie zaszczycony tylko zaszczany :twisted:

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Pt lis 18, 2011 22:33 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

asika5 pisze::ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: Marta dobra jesteś :wink: nie zaszczycony tylko zaszczany :twisted:


To tylko kilka literek;p;p
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 19, 2011 12:07 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Po ostatnich telefonach z Białegostoku w sprawie adopcji mam pytanie:Czy wydajecie koty do domków z niezabezpieczonymi balkonami,oknami ? Czy twierdzenie dzwoniących,że łatwiej adoptować kota z Kotkowa niż ode mnie to prawda czy pomówienie? Czy koty będące pod opieką fundacji są tak wydawane?
Zastanowiło mnie to gdyż na moje stwierdzenie,że fundacja też "RACZEJ "nie odda kota do domu bez zabezpieczeń kolejny raz usłyszałam stwierdzenie,że nie mam racji...że można dostać kota z fundacji...przy ostatnim telefonie słyszałam w tle gniewny głos pana mówiący do pani :..."Nie zawracaj sobie głowy.Bierz z kotkowa"....nie mam zamiaru rozpętywać jakis afer ale kolejny raz adopcja mojego tymczasa nie dochodzi do skutku właśnie z powodu zabezpieczeń a raczej ich braku...
Ostatnio edytowano Sob lis 19, 2011 12:09 przez J.D., łącznie edytowano 1 raz

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Sob lis 19, 2011 12:09 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Zapraszam na bazarek biżuteryjny:
viewtopic.php?f=20&t=135890&p=8221623#p8221623
Obrazek

kassja

 
Posty: 3417
Od: Czw lut 05, 2009 23:24
Lokalizacja: Białystok KOTKOWO

Post » Sob lis 19, 2011 13:19 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

J.D. pisze:Po ostatnich telefonach z Białegostoku w sprawie adopcji mam pytanie:Czy wydajecie koty do domków z niezabezpieczonymi balkonami,oknami ? Czy twierdzenie dzwoniących,że łatwiej adoptować kota z Kotkowa niż ode mnie to prawda czy pomówienie? Czy koty będące pod opieką fundacji są tak wydawane?
Zastanowiło mnie to gdyż na moje stwierdzenie,że fundacja też "RACZEJ "nie odda kota do domu bez zabezpieczeń kolejny raz usłyszałam stwierdzenie,że nie mam racji...że można dostać kota z fundacji...przy ostatnim telefonie słyszałam w tle gniewny głos pana mówiący do pani :..."Nie zawracaj sobie głowy.Bierz z kotkowa"....nie mam zamiaru rozpętywać jakis afer ale kolejny raz adopcja mojego tymczasa nie dochodzi do skutku właśnie z powodu zabezpieczeń a raczej ich braku...

Fundacja nie oddaje kotów, oddają je ludzie. Ludzie, który mają własny rozum, mam nadzieję, że i serce dla zwierząt, dla których chcą jak najlepiej. Ale każda z tych osób sama decyduje czy adoptuje kota do konkretnego domu czy nie. Poza tym należy też brać pod uwagę to, że na stronie Kotkowa są też tzw "goście" czyli zgłoszone do adopcji futrzaki, które nie są pod opieką fundacji. Na to już naprawdę nikt nie ma wpływu.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 19, 2011 13:27 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

1969ak pisze: Poza tym należy też brać pod uwagę to, że na stronie Kotkowa są też tzw "goście" czyli zgłoszone do adopcji futrzaki, które nie są pod opieką fundacji. Na to już naprawdę nikt nie ma wpływu.


Racja, sama pamiętam jak zadzwoniłam do jakiegoś pana w sprawie małego kocurka i od razu usłyszałam, że on mi go przywiezie. Żadnych pytań, nic. Nawet nie chciał się wcześniej spotkać.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 19, 2011 13:31 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

1969ak pisze:
J.D. pisze:Po ostatnich telefonach z Białegostoku w sprawie adopcji mam pytanie:Czy wydajecie koty do domków z niezabezpieczonymi balkonami,oknami ? Czy twierdzenie dzwoniących,że łatwiej adoptować kota z Kotkowa niż ode mnie to prawda czy pomówienie? Czy koty będące pod opieką fundacji są tak wydawane?
Zastanowiło mnie to gdyż na moje stwierdzenie,że fundacja też "RACZEJ "nie odda kota do domu bez zabezpieczeń kolejny raz usłyszałam stwierdzenie,że nie mam racji...że można dostać kota z fundacji...przy ostatnim telefonie słyszałam w tle gniewny głos pana mówiący do pani :..."Nie zawracaj sobie głowy.Bierz z kotkowa"....nie mam zamiaru rozpętywać jakis afer ale kolejny raz adopcja mojego tymczasa nie dochodzi do skutku właśnie z powodu zabezpieczeń a raczej ich braku...

Fundacja nie oddaje kotów, oddają je ludzie. Ludzie, który mają własny rozum, mam nadzieję, że i serce dla zwierząt, dla których chcą jak najlepiej. Ale każda z tych osób sama decyduje czy adoptuje kota do konkretnego domu czy nie. Poza tym należy też brać pod uwagę to, że na stronie Kotkowa są też tzw "goście" czyli zgłoszone do adopcji futrzaki, które nie są pod opieką fundacji. Na to już naprawdę nikt nie ma wpływu.



nigdy nie oddaliśmy zwierza do domu, do którego nie powinien trafić i w którym nie potrafią dbać o zwierzęta. nie jestem też fanką domów wychodzących.
no, chyba że to dom Kidy, ale to już zupełnie inna bajka :wink:
nie mam pojęcia, skąd ci ludzie coś takiego wymyślili... i zgadzam się w 100% z Ulą - to ludzie oddają koty nie fundacja i na koty pozafundacyjne nie mamy wpływu...
ObrazekObrazek

lusesita

 
Posty: 2278
Od: Pon wrz 28, 2009 11:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 19, 2011 14:12 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

rzeczywiście-o tym zapomniałam...no to jeśli to są "gościowe" koty to pomyślcie o wizerunku fundacji...jeśli ogłaszane są na stronie Kotkowa...nie wiem o jakiego kota chodziło ale tym razem słyszałam wyrażnie "bierz z Kotkowa"...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Sob lis 19, 2011 14:42 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

J.D - a co było z ludźmi nie tak? Tj którego z warunków nie spełniali?
Jeszcze napiszę.
Co do zabezpieczeń -wiem, że sa ważne. Ale mój balkon został zapezpieczony po x latach posiadania kota. Po prostu wcześniej nie był otwierany. Okna były uchylane, dopóki na forum nie wyczytalam jakie to niebezpieczne. Człowiek uczy się przez całe życie. Na szczęście w moim przypadku nie "na błędach"
Gdyby ktoś mi na dzień dobry powiedział, że
a/przyjdzie mi do domu
b/ sprawdzi zabezpieczenia
c/ będzie wymagał i ... wymagał to sory, po prostu bym sobie znalazła innego kota. I nie chodzi o to, że jestem patologią, po prostu ludzie generalnie nie lubię ingerencji w swoje życie.
A znalezienie kota obecnie to żaden problem. Wystarczy sobie na allegro lub bialystokonline wejść. Nikt nie będzie stawiał warunków. I taki "niepouczony" i zbuntowany właściciel może faktycznie wyrządzić krzywdę bo rozmawiano z nim w taki sposób, że nie zrozumiał jakie to ważne żeby balkon był zabezpieczony, żeby zaszczepić, żeby wysterylizować.
Dlatego myślę, że o wiele większą sztuką jest takie rozmawianie o adopcji żeby człowieka nie zniechęcić (chodzi mi o normalnych ludzi a nie oszołomów) i sprawić, żeby chciał się uczyć i zdobywać doświadczenie w kocich sprawach.
Ja przeważnie mówię że mój kot a/ wypadł z balkonu b/uciekł bo niosłam bez transportera c/ miał ropomacicze od tabletek d/ inne kataklizmy - po to, żeby nie było, że coś się narzuca a po prostu zwrócić uwage na problem
Wtedy ludzie często traktują to ze współczuciem, z zainteresowaniem i trochę się uczą...
Nikt się nie rodzi z tą wiedzą. I nie każdy jest wiernym czytelnikiem forum miau.
A kategoryczne powiedzenie, że jeśli balkon nie zabezpieczony to kota nie dostanie to marne rozwiązanie Bo wtedy znajdzie sobie innego (lub zrezygnuje) i dla owego kota może się to skończyć źle.
Poza tym też warto rozważyć - kotów cierpiących z zimna i chłodu są tysiące. Czy lepiej jest kotu piwnicznemu jeśli zamieszka w domu wychodzącym i niestety - zdarzy się wypadek. Czy śmierć w nędzy w piwnicy.
Każdy rozważa to w swoim sumieniu.
I tak jak napisała Ula - nie mogę (ani nawet nie chcę) nikogo zmusić do oddania lub nie oddania kota. Można co najwyżej ostrzec (jak to robimy na forum) lub powiedzieć, że jakiś dom wydaje się być potencjalnie fajny.
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 19, 2011 15:03 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Coś mamy?
dagmara-olga pisze:zegar wiszący ALE z kocim motywem, używany byle działał


viewtopic.php?f=20&t=99234&p=8198835#p8198835
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 19, 2011 15:25 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

aga&2 pisze:Ja przeważnie mówię że mój kot a/ wypadł z balkonu b/uciekł bo niosłam bez transportera c/ miał ropomacicze od tabletek d/ inne kataklizmy - po to, żeby nie było, że coś się narzuca a po prostu zwrócić uwage na problem

Mówię o bardzo skomplikowanych urazach powypadkowych(przytaczam autentyczny przypadek spotkany kiedyś w lecznicy
).Pytam daną osobę czy chciałaby spróbować skoczyć z entego piętra na dwie nogi?I czy na pewno nie skończy się to ciężkim skomplikowanym złamaniem(w najlepszym przypadku)?
Czy to oznacza że jestem nieodpowiedzialnym DT?
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 19, 2011 16:53 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

ja ZAWSZE rozmawiam bardzo grzecznie bo wiem,że nikt nie rodzi się z pełną wiedzą;też kiedyś nie wiedziałam o tym jak niebezpieczne są okna uchylne...
jednak jest różnica w oddawaniu do adopcji kota,który ma alternatywę -piwnica lub dom wychodzący-od kota,który jest u mnie jakiś czas na tymczasie;z którym łączą mnie więzi emocjonalne bo go np.leczyłam,dbałam o niego,nie wspominając o wydanych pieniążkach...
eh,jednak to jest taki region gdzie jeszcze długo długo trzeba będzie oczekiwać na zmiany mentalności ludzkiej w podejściu do zwierząt...żeby było inaczej potrzebny jest szacunek dla ich życia,świadomość,że czują tak samo jak ludzie a pisanie o tym,że dziś nie ma problemu z wzięciem kota bo alternatywa jest taka siaka ...bo nie powinniśmy ingerować w życie innych...bo wezmą innego...
nie -mnie to nie przekonuje...
nie zmieni się sytuacja jeśli potencjalny "biorca" dostaje jak na tacy wiadomość,że tysiące kotów cierpi więc nie możemy zbyt dużo wymagać od domku...to po co zabezpieczać dom? zaraz mogę dostać następnego-czyż nie? wydaje mi się,że gdyby taki domek wziął jednego kota z tych "tysięcy" i sam zrobił przy nim wszystko co dom tymczasowy to inaczej traktowałby możliwość straty kota przez niedopatrzenie...a tak-co za problem? za chwilę znów dostanie kota full-wypas...
żeby zmienić los zwierzaków są potrzebne nie tylko sterylki ale właściwie przede wszystkim potrzebna jest zmiana świadomości...przy takim traktowaniu sprawy nigdy to się nie zmieni...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Sob lis 19, 2011 18:08 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Przepraszam, że się wtrącę w temat sprawdzania domów..
Muszę się całkowicie zgodzić z Agatą.. Sama osobiście, jeszcze jakies x lat temu miałam swojego pierwszego kota, nie wiedziałam pewnie połowy tego co teraz ( a i nadal nie wiem wszystkiego ). Widziałam jak kiedyś ktoś pisał, że potencjalni opiekunowie mieli kota ale potrącony został, albo pies zaatakował i to dom nieodpowiedni.Wiem, że robicie to z czystej dobroci i troski i bardzo to szanuje,ale proszę-zachowajcie zdrowy rozsądek. Kota nie da się upilnować i nikt go przecież nie przywiąże na środku ogrodu, ryzyko zawsze jest, ale tak samo jak u ludzi jak i zwierząt. Moje własne koty są wychodzące i nie wiem, czy któregoś dnia coś się nie stanie, zdaję sobie z tego sprawę, ale uważam, że kocia natura jest taka jaka jest i jeśli są ku temu warunki, świetnie jak kot może mieć trochę wolności. Nie oceniajcie czasami bardzo surowo, broń Boże nie kieruję tego do nikogo osobiście, ale faktycznie to potrafi bardzo zniechęcić ludzi do adopcji, choć mogli chcieć naprawdę dobrze. Rozumiem przywiązanie do tymczasów, sama miałam ich niewiele, ale wiem, że człowiek chciałby, żeby miał w nowym domu WSZYSTKO. Nauczyłam się jednak jednego, że w innym domu, wychowywany inaczej niż my to robimy-wcale nie oznacza gorzej. To nam się wydaje zawsze, że wszędzie indziej na pewno nie będzie mu tak jak u nas. Tak jak Agata napisała, o czym sama mnie kiedyś instuowała - zasugerować, przytoczyć przykład, pouczyć, ale od razu nie rezygnować. Znam osobiste przykłady, gdzie niestety, kot został potrącony, choć wiem, że miał mnóstwo miłości i sama oddałabym swojego w to miejsce. Niestety-takie jest życie, to jest wpisane w ryzyko. Znam mieszkania w bloku niezabezpieczone, bo ludzie nawet o czymś takim nie słyszeli, a kot jest w nich naprawdę szczęśliwy..
Ostatnio edytowano Sob lis 19, 2011 18:14 przez pchelka, łącznie edytowano 1 raz

pchelka

 
Posty: 87
Od: Pt gru 25, 2009 1:47
Lokalizacja: Białystok/Ostrołęka

Post » Sob lis 19, 2011 18:12 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

oj, to ja jestem okrrropnym DT, bo "straszę" ludzi i w ogólę prawie gryzę :twisted:
ObrazekObrazek

lusesita

 
Posty: 2278
Od: Pon wrz 28, 2009 11:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 19, 2011 18:19 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Piszę z pktu widzenia tej drugiej strony.. bo tymczasów miałam mało i być może nie powinnam się w ogóle wypowiadać. Chodzi mi o to, że czasami może to zniechęcić naprawdę dobrych ludzi.

pchelka

 
Posty: 87
Od: Pt gru 25, 2009 1:47
Lokalizacja: Białystok/Ostrołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 622 gości