Kot w każdej szafie. Szkielecik poronił.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 06, 2013 18:18 Re: Kot w każdej szafie. 10 maluszków u mnie (str. 56)

Praksedo :1luvu:
Myślę dokładnie tak jak Ty, z tym, że jeszcze nigdy nie byłam zmuszona do sterylki aborcyjnej (w tym roku byłyśmy z sąsiadką pewne, że złapałyśmy kotkę, podejrzewałyśmy, że kotną, ale na szczęście okazała się kocurkiem). Ostatnie maluszki miałam dwa lata temu (urodziła je zabrana przeze mnie z podwórka kotka w zaawansowanej ciąży). Bo w zeszłym roku to trafiły mi się dwie znajdki, ale juz "odchowane".
Nasza wetka też stara się nie usypiać ślepych miotów, kiedyś okociła się kotka przywieziona na sterylkę i została aż odchowała małe (wszystkie znalazły domy), a w zeszłym roku ktoś przyniósł znaleziony ślepy miot i weci też odchowali i wyadoptowali maluchy. Inym razem zamiast uśpić kociaki wzięli je razem z matka i też wyadoptowali :ok:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro maja 08, 2013 14:25 Re: Kot w każdej szafie. 10 maluszków u mnie (str. 56)

Alez pokazna gromadka :D . Rozumiem, ze szef tez kociarz :wink:
Agnieszko, jak Ty sobie z tym przybytkiem radzisz?
Pozdrawiam :D

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Śro maja 08, 2013 15:49 Re: Kot w każdej szafie. 10 maluszków u mnie (str. 56)

Jak maluchy? Oczywiście poza szaleństwami i mniejszymi szaleństwami :mrgreen: .
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro maja 08, 2013 16:46 Re: Kot w każdej szafie. 10 maluszków u mnie (str. 56)

Ja mam obecnie 7 kociąt (2 mioty z matkami), 2 ciężarne kotki się pochowały więc pewnie tez poszły sie kocić. Faktycznie tyle sie sterylizuje a jednak co roku maluchy :roll:

miki27

 
Posty: 665
Od: Nie cze 12, 2011 21:23
Lokalizacja: Poznań/Iwno

Post » Czw maja 09, 2013 11:49 Re: Kot w każdej szafie. 10 maluszków u mnie (str. 56)

alysia pisze:Alez pokazna gromadka :D . Rozumiem, ze szef tez kociarz :wink:
Agnieszko, jak Ty sobie z tym przybytkiem radzisz?
Pozdrawiam :D


Szef nie kociarz ale szanuje zwierzęta.

Cięzko jest. Tym bardziej, że ciągle są dodatkowe zadania, jestem "szarpana" o coś tam - pomoc w łapance, kot podrzucony na cmentarzu, itp
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw maja 09, 2013 11:56 Re: Kot w każdej szafie. 10 maluszków u mnie (str. 56)

Kinnia pisze:Jak maluchy? Oczywiście poza szaleństwami i mniejszymi szaleństwami :mrgreen: .


Maluchy dobrze, oby nie zapeszyć. Czarnej i rudkowi trochę oczka ropieją. Zapuszczam Gentamecynę, ale chyba trzeba zakupić mocniejszy antybiotyk.
Nie mam kiedy im zdjęc zrobić, ale w końcu dotrzymam słowa.
W pracy wycieczki przychodzą oglądać maleństwa. Troche mnie to denerwuje, ale muszę tolerować, bo jakiś pożytek z tego wyniknął. Jedna z koleżanek zdecydowała się wziąć białaska. Będzie drugim kotem w domu.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw maja 09, 2013 12:31 Re: Kot w każdej szafie. 10 maluszków u mnie (str. 56)

Chociaż u Ciebie dobre wieści. Fajnie, że maluch ma szansę na domek. :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt maja 24, 2013 8:38 Re: Kot w każdej szafie. 10 maluszków u mnie (str. 56)

Pan Samochodzik (Sam) odszedł wczoraj (z pomocą weta). :cry:
Mój dziesięcioletni rezydent, zapadł na nerki. Mimo karmy leczniczej, Lespewetu, codziennych kroplówek ostatnio mocznik bardzo wzrósł. Przestał jeść, cierpiał. Wczoraj zdecydowałam, że to już ten moment............

Sama znalazłam w dość nietypowych okolicznościach. Było to 1 listopada, miałam zaraz jechać na cmentarz, ale wyszłam jeszcze do pobliskiego sklepu cos kupić. Blisko pasów na ruchliwym skrzyżowaniu zobaczyłam na jezdni leżącego kociaka. Podeszłam, nie żył. Zabrałam w torebkę aby pochować. Ale po chwili usłyszałam z oddali żałosne miauuuu. Rozglądałam się, szukałam, długo nie mogłam zlokalizować. Drugi kociak darł się coraz mocniej. Wreszcie dotarłam do miejsca skąd dochodził głos. Stary porzucony samochód. Kocię siedziało gdzieś w tym samochodzie. Ale gdzie???? Nigdzie nie widać. Odstawiłam tam cyrk. Wsuwałam się pod samochód. Z trudem otworzyłam na wpół rozwalone drzwi tego samochodu. Nic!!!
Oczywiście nikogo nie obchodziło co robię, nikogo nie zainteresował płacz zwierzaka. Jakieś dziecko zapytało mamusi: Co pani robi? Mamusia na to: Pani kotek uciekł, chodź, nie gap się.
Wyciągnęłam telefon, by zadzwonić po kogoś, po pomoc. I wtedy zobaczyłam z pewnej odległości że rura wydechowa/gaźnik (nie wiem jak to fachowo się nazywa) rusza się. JEST!!! Siedzi w rurze. Tylko jak go wyjąć.
Gdy wyciągałam rękę on wsuwał się głębiej w rurę. A moja ręka tam się nie mieściła.Wyciągnęłam saszetkę z żarciem. Kocię musiało być głodne, bo wysuwał łepek, węszył noskiem i jeszcze głośniej płakał. Ale strach był silniejszy.
Wreszcie zadzwoniłam po pomoc. Po kilkunastu minutach przyszedł znajomy z narzędziami. Co chłop, to chłop.
Obcęgi i coś tam jeszcze poszły w ruch. Metal na szczęście był skorodowany, trwało to chwilę. Kociak uratowany!!!
Po wzięciu na ręce okazał się oswojonym kociątkiem. Był tylko przerażony. Wzięty pod pazuchę, poczuł ciepło (na zewnątrz koło zera, no i metalowy schowek) i zaczął mruczeć. W domu, jadł i jadł.
Sam miał uszkodzenie nerwu szyjnego, prawdopodobnie skutek wciskania się w rurę, albo "działalności" człowieka.
(Te maluchy same nie przyszły na to skrzyżowanie. Kocica też by nie prowadziła dzieci w takie miejsce.) Czasami przezywałam go "krzywą szyjką", bo zawsze miał łepek skręcony w bok.

Sama nigdy nie udało się wyadoptować. Może nawet nie tyle przez ten defekt, ale mimo iż spał mi na głowie, nie był kotem miziastym, wzięty na ręce zaraz zwiewał.
Najbardziej wydatną jego cechą była "wścibskość". Właził jako pierwszy w każdą torbę, gdy przynosiłam zakupy rozdzierał torby by dostać się do środka. Gdy powiesiłam torbę z zakupami na klamce czy wieszaku. Skakał na nią, uczepiał się pazurami i wygryzał dziurę by wyciągnąć zawartość. Często zaczynał konsumpcję tak zwieszony na torbie, zanim cokolwiek wyciągnął. Wszystkie pootwierany szafki, rozpracowane blokady to jego robota.
Od wczoraj jego ulubione miejsce, na komodzie w przedpokoju jest puste.
Będzie mi brakowało jego psot i wszędobylstwa. :cry:
Spij Sami [*]
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt maja 24, 2013 8:56 Re: Kot w każdej szafie. Pan Samochodzik za TM [*]

Tak mi przykro, Praksedo ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt maja 24, 2013 9:11 Re: Kot w każdej szafie. Pan Samochodzik za TM [*]

[']

Przykro mi :cry: :cry: :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 24, 2013 9:31 Re: Kot w każdej szafie. Pan Samochodzik za TM [*]

[']['][']
Współczuję...
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pt maja 24, 2013 9:42 Re: Kot w każdej szafie. Pan Samochodzik za TM [*]

(*) Sam
Współczuję straty :(

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pt maja 24, 2013 9:48 Re: Kot w każdej szafie. Pan Samochodzik za TM [*]

Smutno bardzo (*)
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt maja 24, 2013 9:52 Re: Kot w każdej szafie. Pan Samochodzik za TM [*]

:cry: [']
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pt maja 24, 2013 10:01 Re: Kot w każdej szafie. Pan Samochodzik za TM [*]

[*] :cry:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Blue i 53 gości