Alienor pisze:Justusiu, a nie dałabys rady zakopać jej tam pod krzaczkiem? To chyba lepsze niż żeby jej ciało wywalili do smieci. No, chyba że to czyjs ogródek...
To jest całkowita paranoja.
Wielokrotnie zakopywałam w lesie,aż sąsiedzi powiedzieli,że zgłoszą to na straż miejską.
To jest całkowita paranoja.
Dzisiaj rano zadzwoniłam do administracji i zapytałam ile jeszcze ten kot ma leżeć.Oczywiście jak mnie przełączał,to powiedział do babki-dzwoni ta od szczurów.W kwesti wyjaśnienia.Pod blokiem w centralnym miejscu 2 tyg. leżały nieżywe szczury,w odstępie paru metrów było ich 7.Tydzień kłóciłam się ze sprzątaczką,administracją,bo każdy mnie olewał.Nawet nikomu z sąsiadów to nie przeszkadzało.Jak postraszyłam sanepidem,to zniknęły.Dokładnie zostały wyrzucone na śmietnik..
Dzisiaj obiecali mi,że sprzątaczka zajmie sie tym.Spotkałam ją ok 12 00,oczywiście nie przekazali jej.Powiedziałam,że ten kot ma iść do utylizacji.Wyśmiała mnie i powiedziała,że administracja mówi zawsze,żeby wyrzucać na śmietnik.Wyszłam z siebie i zadzwoniłam,powiedzialam, że jeśli kot wyląduje na śmeitniku,to sprawe zgłaszam do sanepidu.Zobaczymy.
Sprzątaczka powiedziała,że jest pełno szczurów i w piwnicach i na osiedlu.Codziennie z piwnic wynosi nieżywe szczury,ja jestem pewna,że trutka jest też w około bloku,nie potrafią sobie poradzić z tym.Ciekawa jestem co tej kotce sie stało.