Na kwarantannie Fryteczka- kopaczka skubnęła troszkę jedzonka mokrego sensitivity, jak je po troszku to nie wymiotuje - fajnie że będzie miała opiekę indywidualną, bo to mały tchórzyk i nerwusek.
Miłka chodzi sobie spokojnie po kwarantannie rozkoszując się swobodą . Natomiast kocurek dziki po kastaracji cały czas leży w transporterku, w boksie był kompletny sajgon - jedzenie wymieszane z wodą - coś jednak je jak nikogo nie ma bo w kuwetce było co trzeba choć niewiele. Sajgon kompletny miała także koteczka po sterylizacji, wywaliła sobie całą wodę i pomieszała ją ze wszystkim co się dało. Koteczka zrobiła luźną kupkę więc dałam jej intestinal na sucho i mokro - nawet chętnie zjadła zaraz prawie 1/2 miseczki mokrego. Kotka wcale nie jest jakaś bardzo dzika , ma śliczne zielone duże oczka - dziś jest dzień .św. Patryka - ta kotka ma oczy zielone jak Irlandia - proponuję nazwać ją Patrycją "Pati" .
Na zdrowej kociarni - faktycznie , to co pisze Mara - kotki w łatki mają pod oczkami duże brunatne " zacieki", nic im się nie polepszyło z tą wydzieliną. Wszyskie kotki były głodne, a że nie wszyscy się tam lubią i dzielą dałam im misek i jedzenia do wiwatu, dołożyłam też 2 miseczki z wodą. Faktycznie przydałaby się jeszcze jedna kuwetka , ale już musiałam lecieć.
Wszystkie śmieci z obu kociarni wyrzuciłam.Nakarmiłam też suczkę , którą spotkałam dziś w śmierniku

Nowy na kociarni Mecenas jest wspaniałym kocurkiem !!! zachowuje się jak kiedyś Padre , przyjazny , przymilny - nie mogłam się go nagłaskać -fantastyczny kocurek -a jaki elegant w białych skarpetkach, ten to MUSI MIEĆ CUDO DOM !!! Ładnie zjadł mokre, nie widzałam scysji z Coffi, choć ona jak ktoś się zbliża do jej miseczki fuczy paskudnie na każdego.
I to by było na tyle
