Witojcie siostry po ciężkim dniu pracy
Nie skomentuję postu Etiopii - skoro się nie rozumiemy, to nie ma o czym mówić - każdy jest panem swojego życia.
Dziewczyny proszące o kopa - ja zasadniczo nie kopię, choć czasem wierzgam.

jako ta młoda klacz...

ale raczej się najpierw rozglądam, czy nie ma kogoś w polu rażenia.
A teraz sprawa poważna - Frędzelkowi się pokazuje momentami tak jakby krew na tęczówce jednego oka. Potem znika. Nie wygląda, żeby go coś bolało - szaleje jakby zapomniał ile ma lat. Ale jednak to oko mu czerwienieje co jakiś czas i zaczynam się niepokoić. Nie jest to jakiś wielki wylew, taka jakby malutka żyłka. Co to może być? Kurde będę musiała do weta chyba skoczyć po nowym roku, bo w chwili obecnej ani czasu, ani pieniędzy.
Majencja moje gratulacje - teraz doczytałam. Wiesz, ja wiem, że ty nie jesteś chirurgiem, ale jak byś była to byś była twardym, a nie mientkim.
