Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 11, 2010 20:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:
zabers pisze:
pixie65 pisze:Świetny pomysł :ok:
Po takiego medialnego kota tłumy będą walić drzwiami i oknami.

No właśnie. I to jest Miszy nieszczęście - JUŻ nie jest medialny. Nie zarabia na siebie.


Zabers, Misza ma swojego wirtualnego opiekuna :!:

Zastanawiam się co jeszcze wymyślisz by dołożyć Mirce 8O


zabers pisze: Amika6 - prawda to nie dowalanie.

A gdzie w tym co powyżej napisałaś widzisz prawdę, bo ja widzę tylko Twoje niedoinformowanie?
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lis 11, 2010 20:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Olamichalska dlatego mam wrażenie, że lepiej by było gdyby Misza został w schronisku. Tam te osoby by go nie zauważyły.


Mirka, proponuję milczeć, bo otwartość dla innych jest tutaj jak "woda na młyn"...
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Czw lis 11, 2010 20:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zacytuję, bo pewnie MariaD przeoczyła
pixie65 pisze:
MariaD pisze:
pixie65 pisze:Może po to, żeby przed poddaniem kota znieczuleniu przed ewentualnymi zabiegami okołousznymi wiedzieć w jakim stanie są jego nerki?

Takie badanie i taki zabieg powinien być zrobiony na samym początku pobytu Miszy u mirka_t.
Jeżeli kot wygląda już na chorego i dopiero wtedy robi mu się badania - to sytuacja alarmowa a nie diagnostyczna.

Teraz to błędne koło - chore nerki, więc narkoza i zabieg wykluczony - stan małżowiny może się pogarszać, pogarszając i stan nerek.


28 stycznia
mirka_t pisze:Misza pozwolił pobrać sobie krew. Szkoda, że w domu nie jest tak łaskawy. Jutro powinny być wyniki, ale zapisałam go już na 10 lutego do kastracji. Do tego czasu będzie pewnie wiadomo czy dalej leczyć ucho czy też je ciąć.

viewtopic.php?p=5520279#p5520279
29 stycznia
mirka_t pisze:Wyniki Miszy:

AST 33 U/L - norma 6-44
ALT 54 U/L - norma 20-107
AMYLASE DIRECT 1475 U/L - norma 433-1248
CREATININE 1,12 mg/dL - norma 1-1,8
UREA UV 60,9 mg/dL - norma 25-70

WBC 27,5 tys./ul - norma 5,5-19
RBC 6,34 mln/ul - norma 6,5-10
HGB 10,2 g/dl - norma 8-15
HCT 33,7 % - norma 24-45
MCV 53 fl - norma 39-55
MCHC 30,3 g/dl - norma 30-36
PLT 336 tys./ul - norma 200-500

RDW 14,7 %
PDW 0,0 %
MPV 13,7 fl
PCT 0,5 %

Do 4 ostatnich parametrów nie mam norm, więc nie wiem czy są OK.

viewtopic.php?p=5526200#p5526200
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lis 11, 2010 21:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

olamichalska pisze:czy nie zasłużył sobie na spokojne życie w domu gdzie można go obserwować i w razie potrzeby reagować wizytą u weta?


Ano właśnie - spokojne życie w domu gdzie go można obserwować.
Ale i reagować wizytą u lekarza a także - mogąc zastosować u niego potrzebne postępowanie. Co z wizyty u weta gdy niewiele z tego wynika - bo z powodu zagęszczenia nie można kota właściwie leczyć?

chcecie go skazać na życie na wolności?


A ktoś chce go skazać na życie w stadzie kotów stłoczonych na małej powierzchni?
Ta wolność w cytacie brzmi niemal jak karcer albo izba tortur.
A to takie piękne słowo.

A i owszem - uważam że mając na jednej szali mieszkanie do śmierci w wielkim zagęszczeniu, w warunkach które uniemożliwiają cokolwiek w sumie u tego kota poza podawaniem kroplówek do czasu aż kot się wkurzy - a na drugiej dom z możliwością wychodzenia w bezpiecznej okolicy - bez wahania wybrałabym dla kota to drugie.

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lis 11, 2010 21:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:No i dochodzimy do momentu w którym powinno się napisać, że najlepiej by było gdyby Misza został w wrocławskim schronisku.


Bynajmniej.
Najlepiej by było gdyby nie utknął u Ciebie.
To tego faktu dotyczy dyskusja obecnie.

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lis 11, 2010 21:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

olgamichalska - niczego nie przeoczyłam:
ani tego, że mirka_t nie była chętna na diagnostyke zmian na uchu Miszy, ani tego, że każdą propozycję sfinasowania tych badań okpiwała i odrzucała.
Nie przegapiłam tego, ze przez 6 miesięcy kot żył w klatce z ranami na uszach. Ponoć tam się czuł najlepiej.

W TYM mieszkaniu w TAKICH warunkach ten kot zachowywał się tak a nie inaczej. Czy dano mu szansę by zobaczyć jak zachowywałby się w innym domu, w innych warunkach? Nie.

W styczniu kot ma normalne wyniki badań, w listopadzie ma mocznicę.
I teraz NIC nie można zrobić. Misza ma nadal rany na uszach i na dodatek chore nerki.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39272
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 11, 2010 21:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Blue wybacz, ale jeśli według Ciebie opcja domu wychodzącego dla Miszy a tym samym wystawienie go na działanie promieni słonecznych byłoby większym dobrodziejstwem i w dodatku jesteś przekonana, że taki dom miałby kontrolę nad jego dietą jak i był w stanie go leczyć to chyba mamy na myśli różne koty. To nie o tego Miszę chodzi.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 11, 2010 21:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Okrucieństwo życia w stadzie

mirka_t pisze:Zadzior od jakiegoś czasu odczuwa ogromną potrzebę wylizywania kotów. To, że Chad dawał z lubością wylizać sobie całe pysio nie dziwiło mnie wcale, ale po Miszy tego się nie spodziewałam.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lis 11, 2010 21:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Blue
przestudiuj zachowanie kota od początku do dnia dzisiejszego...
ponawiam pytanie - czy któraś z wypowiadających się osób poznała Miszę?
zna jego charakter?
ale BASTA!!!
szkoda pukać w klawiaturę..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Czw lis 11, 2010 21:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:Okrucieństwo życia w stadzie


Słodko wyglądają dwa koty.
Problem w tym że poza kadrem jest ponad 40 innych kotów i dzielą między siebie dostępną sobie przestrzeń.
Kotu w klatce też można słodkie zdjęcie zrobić.
Ale to jest tylko jedno zdjęcie. Ważniejsza jest rzeczywistość.
Tak mi się wydaje.

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lis 11, 2010 21:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:Okrucieństwo życia w stadzie

mirka_t pisze:Zadzior od jakiegoś czasu odczuwa ogromną potrzebę wylizywania kotów. To, że Chad dawał z lubością wylizać sobie całe pysio nie dziwiło mnie wcale, ale po Miszy tego się nie spodziewałam.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Wczoraj bylo vice versa :mrgreen:
ObrazekTesknie kochanie(*)Obrazek Miszka i Majka

kicia582

 
Posty: 381
Od: Pon lut 22, 2010 0:33
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 11, 2010 21:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

10 miesięcu w przypadku starego kota to dużo. Młodsze koty zapadają na choroby nerek w przeciągu krótszego czasu i w "dobrych domach". Niedawno zaskoczyła mnie informacja użytkowniczki forum , której nick brzmiał kiedyś bangela a obecnie evanka. Jednego dnia wstawiła zdjęcie bawiącej się kotki a 5 dni później napisała, że kotka zmarła po dwudniowej chorobie. Żadnych wyjaśnień, nic.
Ostatnio edytowano Czw lis 11, 2010 21:19 przez mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 11, 2010 21:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Blue pisze:
Amika6 pisze:Okrucieństwo życia w stadzie


Słodko wyglądają dwa koty.
Problem w tym że poza kadrem jest ponad 40 innych kotów i dzielą między siebie dostępną sobie przestrzeń.
Kotu w klatce też można słodkie zdjęcie zrobić.
Ale to jest tylko jedno zdjęcie. Ważniejsza jest rzeczywistość.
Tak mi się wydaje.


byłaś????? widziałaś???
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Czw lis 11, 2010 21:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Blue pisze:
Amika6 pisze:Okrucieństwo życia w stadzie


Słodko wyglądają dwa koty.
Problem w tym że poza kadrem jest ponad 40 innych kotów i dzielą między siebie dostępną sobie przestrzeń.
Kotu w klatce też można słodkie zdjęcie zrobić.
Ale to jest tylko jedno zdjęcie. Ważniejsza jest rzeczywistość.
Tak mi się wydaje.



Rzeczywistosci nie znasz,tak mysle.Szkoda.Zaloze sie,ze bylabys zaskoczona.
ObrazekTesknie kochanie(*)Obrazek Miszka i Majka

kicia582

 
Posty: 381
Od: Pon lut 22, 2010 0:33
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 11, 2010 21:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:Zacytuję, bo pewnie MariaD przeoczyła

Nie przeoczyła :wink:
Za to wysnuła wniosek, że Mirka popsuła Miszy nerki...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05, puszatek i 97 gości