Miała mieć dom-dostała podwórko! Kocia Mamo oddaj nam Tikę!!

tamiss, lepiej bym tego nie ujęła.
Nawet jeśli nie zdawały sobie sprawy wcześniej z tego, co się dzieje, to teraz mogłyby bez większego trudu krzywdę naprawić.
Tymczasem Dama Ya wrzuca fantastyczne posty o braku wiarygodności forumowiczów.

A ja obawiam się że sprawa zostanie zamieciona pod dywan żeby 'nie robić złego PR-u kocim fundacjom w ogóle'. To nie może być priorytet. Jednym warto pomagać a innym nie - WAŻNE ŻEBY MIEĆ MOŻLIWOŚĆ WYROBIENIA SOBIE ZDANIA NA PODSTAWIE FAKTÓW. A społeczność forum nie jest wydziałem śledczym aby "dochodzić faktów" dyskretnie - dlatego pewnie tak to wygląda i co niektórych bulwersuje. Pewnie nawet po tej "aferze" będą wciąż ludzie którzy będą pomagać finansowo KM ale nie można "milczeć" o nieprawidłowościach (odnoszę się do sprawy kotów - Tiki szczególnie - którą znam) tylko dlatego żeby chronić dobre imię ogółu fundacji - nie martwcie się, te dobre fundacje same się obronią. Ja sama wpłacałam kasę na konto KM i innych fundacji, schronisk itp. i KM nie jest pierwszą instytucją, która straciła moje zaufanie ale nie zaprzestałam pomagać innym instytucją które nadal to zaufanie budzą. Także nie martwcie się o inne instytucje pro-zwierzęce, one świetnie dadzą sobie radę.

Przeczytałam jeszcze raz stronę KM....A przepraszam bardzo od kiedy to koty są więzione w schronisku ??? Tika była tam przez całe życie!! Dla niej to schronisko było domem może nie jakimś luksusowym ale domem (na pewno lepszym niż ta rudera ze zdjęć) Proszę o wyjaśnienie co to znaczy, że Tika była więziona?? Może powinnyśmy pootwierać klatki we wszystkich schroniskach i zobaczyć czy psy i koty nie wolą aby zadecydować same gdzie chcą mieszkać :roll:

(przecież są tam więzione a nie można na to pozwolić) To miał być jakiś żart czy co? (niedawno zabrałam kota z ulicy ale chyba powinnam najpierw się jej spytać czy mogę to zrobić :roll:

)
Tika miała być w domu wolontariuszki tak długo do póki się nie oswoi. Czy według Izy Milińskiej miesiąc to czas w którym półdziki - a może raczej mniej oswojony kot powinien zostać super przytulanką? Niektóre koty robią pierwsze małe postępy po kilku miesiącach ale nikt za to nie wyrzuca ich na dwór....

Zgadzam się z tym co pisze Femka.

Niemożliwym jest, żeby osoby współpracujące z fundacją nie widziały co się tam dzieje (zarówno złego jak i dobrego).
Z pewnością nie jest tak, że wszyscy wiedzą wszystko, ale każdy, a przynajmniej większość, wie, co się dzieje, wie gdzie i w jakie warunki wywozi koty, jak koty są leczone (tu odnośnie wpisów w wątku głównym KM Lodz który został zamknięty), wiedzą i się na to godzą, przymykając oko i głośno o tym nie mówiąc.
A jeśli nawet wcześniej nie widziały (w co ja osobiście nie wierzę) to teraz wiedzą, dostęp do forum mają, mogą doczytać i poskładać to co tu czytają z tym co widzą w "fundacji". I skoro są tak kryształowe dlaczego nikt nie odezwał się w sprawie pomocy w odzyskaniu Tiki?

A tak jak czytam, to z wypowiedzi IM wynika, że wszyscy kłamią: osoby z forum kłamią, Konin kłamie, Kotylion kłamie i wszyscy uwzięli się na kryształową "fundację" KM i zmyślają jakieś nieprawdziwe historie.

Co do nieoswajalności Tiki.
KM miała prawo zwątpić, nie poradzić sobie z problemem. Zajmują się przede wszystkim maluchami. Nie byłoby w tym nic nagannego. Nawet najbardziej wprawni wolontariusze nie są od wszystkiego, nie znają się na wszystkim.
Każdy człowiek staje w życiu przed tematami, przed którymi poległ.
Nie to jest problemem.
Fundacja prokocia znalazła jedyne rozwiązanie: wypuścić kotkę.
A gdzie rozmowa, negocjacje, szukanie sposobu pomocy? Może trzeba było założyć wątek, albo kontynuować w wątku Tiki temat jej zachowania i ewentualnie poszukać pomocy? Ja-Ba i dziewczyny z Konina były chętne, wręcz domagały się kontaktu. Żądały w pewnym momencie zwrotu kotki. Dalej żądają (o Spacji wszak nie wiemy nic).

To jest według mnie bulwersujące i nie ma usprawiedliwienia dla takiego zachowania.
To jest skandal, że w takich okolicznościach rozwiązaniem problemu dla prokociej fundacji jest wywalenie na dwór kotki, która od 8 lat nie musiała troszczyć się o jedzenie. I była bezpieczna, w sensie brak samochodów, ludzi rzucających kamieniami.

Ktoś już w tym wątku zauważył paradoks sytuacji: Tika w schronisku miała zapewniony bezpieczniejszy los niż w prokociej fundacji. Przecież to brzmi jak jakiś koszmarny żart. Szyderstwo.

gosiaa, dzięki za Twój post.
Już zaczynałam podejrzewać, że jestem nienormalna, że tak to widzę.

Nie sposób Wam odmówić racji. Mnie też ta sprawa bulwersuje i zastanawia. Stanęłam w obronie konkretnej osoby i gdyby przyszło -stanęłabym jeszcze raz. Taką mam konstrukcję psychiczną.

**Adopcje: 9 >>**

Od samego poczatku dziwię sie i niejednokrotnie pytałam/pisałam co robią i gdzie są wolontarisze?Ze przecież takich spraw nie da rady ukryć, dlaczego nie pisnęłi słowka, nie nagłośnili...Dlaczego godza sie na krzywdzenie zwierząt?

A wracając do Tikuni, nawet jakby któras cichcem wyłapała i cichcem oddała, to braku jednego kota nikt by nie zauwazył.
Ale teraz chcę by Tika wróciła! I chcę by Spacja wróciła.
Ale nie chcę by sprawa umilkła i rozeszła sie po "kościach".Inaczej końca nie będzie.
Widok przytulnej komórki przeraża mnie.

Pomagałam i pomagam wielu fundacjom zajmującymi sie kotami. Jeden przypadek nie sprawi, że los tych zwierzaków bedzie mi na tyle obojętny żeby już więcej tego nie robić. Owszem, pozostaje niesmak i nieufność... Ale trzeba wciaz patrzeć co jest najwazniejsze.
Fundacja KM już dawno powinna zacząć działać. Stało się, naprawić i sprawę zakończyć. Czy naprawdę prężnie działająca fundacja nie potrafi złapać dwóch kotek, które według zapewnień wiadomo gdzie są?! To chyba jakieś żarty. Powiem szczerze, gdybym była zrzeszona w takiej fundacji, sama zakasałabym rękawy i poszła z klatką łapać. I jeszcze cieszyłabym się, że 2 koty będą miały opiekę i mieszkanie.
Drogie Panie, pisanie jedynie postów obronnych sprawy nie załatwi...

Korciaczki pisze:Nie sposób Wam odmówić racji.

zapewniam Cię, że bardzo chciałabym się mylić.
I nie odczuwam najmniejszej satysfakcji z tej swojej racji.

EDIT: doczytałam to, co dopisałaś. Rozumiem.

Korciaczki, pamiętam, jak ta konkretna osoba adoptowała Benię, jak walczyła o koty z piotrkowskiego schroniska, jak próbowała polepszyć byt tych kotów, wszystkich razem i każdego z osobna, bo każdy uratowany kot się liczy. Dlatego tym bardziej nie rozumiem, jak ta osoba może teraz usprawiedliwiać działania "fundacji" która postąpiła tak a nie inaczej z Tiką i Spacją i się na to godzić. Czy Tika i Spacja są gorsze?

Piszę o konkretnej osobie, bo ta osoba się w tym wątku odezwała.

Swoją drogą jedyna osoba która "miała jaja" żeby się odezwać.

to prawda
i trzeba to docenić.

Femka pisze:Dama Ya nie pisze we własnym imieniu. Każde słowo konsultowane jest z Milińską, jako że w tej fundacji NIC nie dzieje się bez zgody herszta.

I takie wypowiedzi utwierdzają mnie jedynie w przekonaniu, że nie warto z takimi osobami jak Ty Femka dyskutować o czymkolwiek. Obrażasz mnie kolejny raz. Nie znasz mnie i swoją opinię budujesz o mnie jedynie na podstawie tego, co sądzisz o KM. Brawo, gratuluję, bardzo obiektywne.

Dama Ya i naprawdę uważasz, że wszystko jest w porządku? To, że kotki zostały wypuszczone w to miejsce. Byłaś tam? Widziałaś te warunki?
Oraz to, że KM w postaci IM nie chce oddać Tiki Dulencji, która zaproponowała DS a Spacji schronisku w KOninie?
Uważasz, że te koty na ul. Wierzbowej w Łodzi mają lepiej????????????????

Miała mieć dom-dostała podwórko! Kocia Mamo oddaj nam Tikę!!

Kto przegląda forum