

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Babett_B pisze:Powiem tak. Sytuacja moja, a więc i mojej pruszkowskiej Pusi staje się naprawdę palącaAllegro i inne ogłoszenia nie przyniosły skutku. Trzymam kciuki za wszystkie nasze staruszki, ale potrzebuję też mocnych za Pusieńkę. Za dom bez konkurencji. Ogłaszam dalej i proszę o dobre myśli.
Ludzie, ludziska, domki!
Koty dorosłe są przekochane, spokojne i mądre. Niektóre chcą kociego towarzystwa, inne chcą mieć człowieka na wyłączność, każdy chce mieć swój dom...
Asia & Daniel pisze:Witam,
Po zrobieniu 500 km, padnięciu na pyszczek wczoraj i dotarciu w stanie zombie do pracy dzisiaj niniejszym raportuję...
Koty w podróży były tak grzeczne, że okresowo sprawdzaliśmy czy wszystko z nimi ok... Pomimo ponad 4 godzin w drodze żaden nie zrobił nawet siusiu w kontenerek, do tego cisza jak makiem zasiał. Simba bardzo mocno usnął, chyba już w aucie było mu lepiej niż w schronie. Jest taki wielki, że nie mieścił się do końca w nasz całkiem przecież spory kontenerek, leżał na boczku z lekko podkurczonymi tylnymi łapkami...Freda czuwała, zwinięta w kłębuszek, ale też była bardzo spokojna.
W domu... Simba do swojej izolatki, Freda z otwartego kontenerka fru za kanapę...
Simba, brudny niemiłosiernie, w ogóle o siebie chłopak nie dbał przez tą depresję i chorobę. Schudł okrutnie, na grzbiecie same kości, ale widać, że to wielki, piękny kocur. Jeszcze będzie ozdobą w jakimś dobrym domu.Rozłożył się a to na kanapie, a to na podłodze. Zrobił pięknie siusiu w kuwetkę. Po jakimś czasie się rozmruczał, rozmiaukolił, ociera się, nadstawia dupinę do głaskania. Słaby jest, zatacza się, ale troszkę jakby odżył. Dostał jedzenie, wodę. Wodę chyba pije, jeść nie bardzo, Asia go obserwuje, ma dzisiaj wolne w pracy... Zobaczymy jak będzie ze świeżym mięskiem, damy mu też coś na apetyt. Przez noc jakby skubnął trochę jedzenia, ale głowy nie dam. Najwyżej strzykawka i karmienie na siłę, bebszki muszą pracować. Dzisiaj jedzie z Asią do naszego weta i kontynuujemy leczenie zasmarkańca.
Freda wyszła zza kanapy dość sprawnie na miskę karmy pachnącej. Pożarła, inaczej nie ujmę, wszystko, aż jej zabraliśmy, bo ile może zmieścić drobny kotek? Ma dostęp do wsypanej na stałe suchej, także głodować nie będzie. Napiła się sporo i zaczęła zwiedzać. Warczy na ludzi (dodatkowo gryzie i drapie) i pozostałe koty. Siusiu nie zrobiła, ani do kuwetki na obok. (W ogóle co znaczy, że nie trafia do kuwety? I przestała trafiać po roku?! Nasz Sajgon też nie trafia, bo mu się nie chce zadka opuścić i jakoś go nigdzie nie oddajemy. Paranoja jakaś...) Rano była kuweta jak zwykle pełna, także ciężko powiedzieć co w nocy. Na koniec wieczoru mała dosłownie padła ze zmęczenia w rogu kanapy, my z Asią padliśmy zaraz po niej.Dzisiaj rano nawet dała się pogłaskać zanim mnie ugryzła...
Będą z niej ludzie, tzn. koty.
Jest przepiękna, biała krawatka, białe skarpeteczki, cały czarny kotek i w drobnej główce wieeeelkie zielone oczyska. Jak się oswoi i odżyje to dom znajdzie na pniu.
Będziemy raportować dalej, szczegónie co u Simby.Pozdrawiamy.
dagmara-olga pisze:Bazyliszkowa, do pracy!!!!
viewtopic.php?f=13&t=97830&p=5004363#p5004363
Szarka dała się wreszcie złapać i ma dom!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, HerbertPrade, LimLim, puszatek i 141 gości