Sis pisze:Na wiosnę tego roku była audycja w tv, bodajże na łódzkiej trójce. Jak to pięknie jest w łódzkim schronisku. W weekend po audycji w schronie pojawiło się więcej domowych zadbanych kotów. Bo skoro schron nie taki straszny....
Sorki, że leję zimną wodę na głowy. Wiele osób po wizycie w schronisku widzi te kolorowe wybiegi, zabawki, maskotki, nie widzi chorób i stresu kotów, ich odchodzenia, braku człowieka.
Nie przegiąć w "humanizacji" schroniska, bo będziemy co weekend witać nowe zastępy domowych miziaków.
Sis, wyjęłaś mi to z ust

ile razy słyszę przy drzwiach kociarni: "łeeee, ale one to dobrze mają, zobacz, jakie drapaki, i miski pełne, i dywaniki..."

Joanna KA pisze: ludzie wiedzą, że ono jest, ale to wszystko... mają wrażenie, że to tylko umieralnia dla zwierząt... może spróbowac zmienić ten stereotyp...
bardzo niewielu wie o tym, że to naprawdę umieralnia

chociaż tacy też są. Oni z kolei :"nie wezmą kota ze schroniska, bo ten kot na pewno jest śmiertelnie chory". Czasem niestety mają rację i przykre doświadczenia, kiedy naprawdę chcieli pomóc, przygarnąć biedaka i kochac go, a tu kot po kilku tygodniach odchodzi na FIP... im nie wytłumaczysz dla odmiany, czym jest FIP i dlaczego kot umarł. Będą się upierać, że to choroba ze schroniska, że każdy kot ze schronu - nawet jeśli nie umrze od razu - jest słabszy, częściej choruje, itd.
Joanna KA, strasznie mi przykro, że "prostujemy" Twoje pomysły od ręki, jesteś pełna dobrych chęci i ideałów, oby Ci nie przeszło
