dziś rano Dżaga solidnie sikneła do kuwetki..ufff. nie bylo widać krwi. Niestety nie zdazyłam złapać siku na badania od Dzaguliny, za to załapały się siki Zefirka

jego trzeba też tak z nienacka dopaść, jakbym specjalnie polowała na niego to tydzien schodzi jak nic.
Dzis jedziemy z Dzagą na kolejną serie zastrzyków. Zabiorę też Bystrzaka, niedawno zagladnełam mu do pysia a tam.....ni ma bąbla wogole. Chce się upewnić.
Majeczka mnie troszke martwi...nie wiem czy tez jej dziś nie spakuje. Od jakiegoś czasu strasznie się spokojna zrobiła. Nie wiem czy to efekt tego ze teraz mieszka na dole i wiecej czasu ze mną spedza..czy wyrosła i spowazniała...czy coś jej jest

sama z siebie mało się bawi, ale jak wezme piórka to ładnie sie bawi, jak rzucam jej myszki to też biega. Ma apetyt. Może zmienia ząbki i stad ta spokojność.