KOTY z KORABIEWIC Do zamknięcia

Na podstawie decyzji powiatowego, piszę przecież.
Gdzieś na wątku (chyba w poprzedniej części) jest link do dokumentów.

magaaaa pisze:Na podstawie decyzji powiatowego, piszę przecież.
Gdzieś na wątku (chyba w poprzedniej części) jest link do dokumentów.

No owszem, ale do tego momentu byli obowiązani mieć dokumentację.

A Wy co, nie halo?
Od dawna było wiedomo, ze to zbieracka instytucja i że czegoś takiego jak szczepienia tam nie ma. A Wam się jeszcze książeczek zdrowia zachciewa, dobre sobie.
Tam psy w rozpaczy zjadały reklamówki, a kierownik po kilku tygodniach zarządzania tym... miejscem nadal nie wytropił jakiejkolwiek dokumentacji.
No proszę Was...

magaaaa pisze:A Wy co, nie halo?
Od dawna było wiedomo, ze to zbieracka instytucja i że czegoś takiego jak szczepienia tam nie ma. A Wam się jeszcze książeczek zdrowia zachciewa, dobre sobie.
Tam psy w rozpaczy zjadały reklamówki, a kierownik po kilku tygodniach zarządzania tym... miejscem nadal nie wytropił jakiejkolwiek dokumentacji.
No proszę Was...

No wiesz, skoro jest tam wet i coś z kotami robi, to nie bardzo rozumiem, co stoi na przeszkodzie w wystawianiu książeczek? Przecież to są darmówki od firm farmaceutycznych, a pieczatkę ten wet chyba ma?

[...]
Każdy też dobrze wie, że informacji o szczepieniach psa/kota nie przekazuje się ustnie, tylko powinien być na to papier.
Jasne jest też, że w schroniskach, czy miejscach przetrzymywania zwierząt, futrzaki chorują. W książeczce powinny być informacje na ten temat i tłumaczyć nie trzeba, że mogą być niezbędne.
Chyba, że dokumentacji nie ma, zwierzęta nie są leczone, szczepione...

Zofia&Sasza pisze:No wiesz, skoro jest tam wet i coś z kotami robi, to nie bardzo rozumiem, co stoi na przeszkodzie w wystawianiu książeczek? Przecież to są darmówki od firm farmaceutycznych, a pieczatkę ten wet chyba ma?

Może ten wet, tak jak sponsor, chce pozostać anonimowy i dlatego nie chce dokumentacji imiennie sporządzać? :roll:

Swoją drogą, psom chyba zaświadczenie o szczepieniu na wściekliznę muszą zapewnić...? To nie jest żadna fanaberia ani grzeczność, tylko nakaz ustawy.

myamya pisze:
Zofia&Sasza pisze:No wiesz, skoro jest tam wet i coś z kotami robi, to nie bardzo rozumiem, co stoi na przeszkodzie w wystawianiu książeczek? Przecież to są darmówki od firm farmaceutycznych, a pieczatkę ten wet chyba ma?

Może ten wet, tak jak sponsor, chce pozostać anonimowy i dlatego nie chce dokumentacji imiennie sporządzać?

Swoją drogą, psom chyba zaświadczenie o szczepieniu na wściekliznę muszą zapewnić...? To nie jest żadna fanaberia ani grzeczność, tylko nakaz ustawy.

Fakt. Zapytam na dogo jak to z tym jest. Oni wyjmowali stamtąd psy.

Zamykam wątek do soboty. Moderatorzy już kilkukrotnie czyścili wątek, ostrzegali, prosili, a wypowiedzi ciągle bez zmian

Mam nadzieję, że przemyślicie sprawę i wątek jednak będzie merytoryczny.
aassiiaa

I od razu ważna sprawa: kot wyciągnięty z Korabiewic do DS okazał się niestety chory

W tej sytuacji adoptujący się wycofał. Kić kwitnie w lecznicy i prawdopodobnie będzie musiał wrócić do schronu. Ja - jak wiadomo - wziąć go nie mogę

Może spróbujmy się wspólnie zastanowić, co dalej?
A oto złoty Felix:
Obrazek

Weci podejrzewają u niego rzadką u kotów niedoczynność tarczycy

Feluś ma symetryczne łysinki na grzbieciku. Badanie krwi potwierdziło znacznie obniżony poziom T3 i T4. Przez cztery tygodnie kić ma brać dwa razy dziennie tabletkę z hormonem, a potem będzie kontrola. Parametry profilu podstawowego są w normie. Jest zaszczepiony. Słowem - zdrowy, młody (2-3 letni), bezjajeczny kawaler - tylko ta tarczyca...
Feluś jest kotem ekstremalnie proludzkim, przyjaznym wobec innych kociastych. Gdy otwiera się klatkę pcha się do głaskania, mruczy, barankuje, wystawia brzusio. Dodatkowym atutem jest przepiękne umaszczenie. Felix to naprawdę złoty kot. Marmurek, ale jego sierść jest jakby cieniowana rudością. Do tego bielutkie skarpeteczki, krawacik... Jest naprawdę uroczy.

Biedak

Czy leczenie jest uciążliwe i kosztowne?

Erin pisze:Biedak
Czy leczenie jest uciążliwe i kosztowne?

Wcale. Dwie tabletki - jedna rano, druga wieczorem. Opakowanie kosztuje chyba 17 zeta.

Zofia&Sasza pisze: Kić kwitnie w lecznicy i prawdopodobnie będzie musiał wrócić do schronu.

Jak pilna jest sprawa?

Weci podejrzewają u niego rzadką u kotów niedoczynność tarczycy Feluś ma symetryczne łysinki na grzbieciku. Badanie krwi potwierdziło znacznie obniżony poziom T3 i T4. Przez cztery tygodnie kić ma brać dwa razy dziennie tabletkę z hormonem, a potem będzie kontrola. Parametry profilu podstawowego są w normie. Jest zaszczepiony. Słowem - zdrowy, młody (2-3 letni), bezjajeczny kawaler - tylko ta tarczyca...

Czy weci mają jakieś podejrzenia, czym niedoczynność może być spowodowana?

myamya pisze:
Zofia&Sasza pisze: Kić kwitnie w lecznicy i prawdopodobnie będzie musiał wrócić do schronu.
Jak pilna jest sprawa?

Weci podejrzewają u niego rzadką u kotów niedoczynność tarczycy Feluś ma symetryczne łysinki na grzbieciku. Badanie krwi potwierdziło znacznie obniżony poziom T3 i T4. Przez cztery tygodnie kić ma brać dwa razy dziennie tabletkę z hormonem, a potem będzie kontrola. Parametry profilu podstawowego są w normie. Jest zaszczepiony. Słowem - zdrowy, młody (2-3 letni), bezjajeczny kawaler - tylko ta tarczyca...

Czy weci mają jakieś podejrzenia, czym niedoczynność może być spowodowana?

Ad 1 Bardzo pilna...
Ad 2 Nie bardzo. To się dopiero niedawno okazało.

Wątek został odblokowany.
aassiiaa

EDIT:
Powyżej ważne informacje z wątku czasowego.

I zaraz będzie ciekawie. Zaznaczam, że merytorycznie :twisted:

KOTY z KORABIEWIC Do zamknięcia

Kto przegląda forum