Uffff mam na dzis serdecznie dosc.
Dzis mialam dyzur od godz.10-15, potem o 17.15 zadzwonila do mnie Marta bo do nikogo nie mogla sie dodzwonic, ze dzwonila do niej pani z administracji ze Szklobudowy, ze w tym budynku co nasze koty byl pozar i zebym poszla to sprawdzic co i jak, wiec jak w te pędy rzucajac wszysto co robilam w domu i lece, bylam chyba w 5 minut. /Wiesia nie ma w pracy wiec ja samiutenka/ drze co zastane.
Na miejscu okazalo sie sie schajcowala sie ta piekarnia paczkow co graniczy z nami pod szyldem Auto-myjnia to z boku.
U nas na szczescie sie nic nie zajelo, tylko na zdrowych troche smierdzi czadem, a na kwarant.nic.
Byla straz i policja, pan strazak wszedl ze mna tu i tu sprawdzajac czy nic sie nie dzieje.
Ale na szczescie nam sie nic nie stalo, nie wiem co ja bym sama zrobila jakbym musiala ewakulowac wszystkie koty. Jak szlam w tamta strone to sie poryczalam z niemocy co zastane.
A teraz o dyzurze: w miedzy czasie byla Gosia ktora przywiozla Milbamex dla Biszkopcika, podalam mu i wkleilam wklejke z data do ksiazeczki.
Oraz 2 puszki Ricowery dla Miodka.
Miodek licho, zaraz po 10 godz. nakarmilam go 20 ml.musikiem i ok. potem za kilka godz.drugi raz i co zaraz wszystko zwymiotowal, i kupa woda brazowa, slabiutki. rano temp.37,8
Byla tez Asia i Teresa, Asia zadzwonila do lek.kazano podac kroplowke glukoze podalysmy, jakby troche lepiej po kropl., chwicil sie nieco jedzenia juz sie ucieszylysmy, dalam mu troeszke na miseczke ricovery tez liznal, ale tylko liznal jak teraz bylam nic nie zjedzone i nie ma checi, jutro trzeba mu podac druga czesc kroplowki wisi na lampie tu prosba do Doroty na rannej zmianie.
Jak nie bedzie wymiocin to jutro podac po 1 ml pro-kolinu rano i wieczorem.
W pon.bylaby wskazana wizyta u weta.
A i jeszcze Mara byla z dwoma u weta lekowo sa obsluzone. Klime4k i Biedron
Cytryn odzyl je chetnie bawi sie i nie wyglada tak smutnie, nawet mu nie mierzylam goraczki, bo widac po zachowaniu ze ok.
Cytryn i burasie maja uszka wyczyszczone tylko wiecz.Mara zakropi.
Wogole lekowo wszystkie zaopatrzone lacznie z wymyciem i zakropieniem oczy Gramlinom oczywiscie z pomoca Gosi.
Burasia ze zdrowej /obrozka/ nie wyglada na chora jedzenie ot tak troche, ale lata.
Nadia zlosci sie na wszystkich kazdego owarczy i oprycha nie dziwie sie Dorocie ze nie mogla z nia wytrzymac, natomiast do myziania pierwsza.
U Trikolorki w przedsionku armagedon co ona narobila az stach, kup chyba ze szesc, wszystyko wymazane w kupie lacznie z poduszka i klata, suche wysypane, woda wylana.
Wszystko jej wysprzatalam dalam jesc ale nie za wiele ona pochlania kazda ilosc.
Pomyslec o niej, ona dlugo nie moze siedziec w tej klacie bo dostanie jobla. Kiedy ona ma kontrole u weta i gdzie?
Podlogi wymyte i tu i tu, boksy tez wszystkie wymyte. Ciekawe jak beda wqygladaly jutro
U mnie tez sraczki brazowe od wczoraj u Dixi i Tosi - podaje im pro-kolin.
Moze jakis wirus grasuje
