Niniejszym ustanawiam wątek Bąbla wątkiem "zbiorczym" moich Ukochań
I zaczynam od lamentów
Dawno nie zaglądałam na Forum, bo niestety troszkę dużo się dzieje.
Moje koteczki mają się świetnie i to jest najważniejsze
Jednak już odczuwam "sezon"
W długi, majowy weekend ktoś podrzucił do mojej Mamy (mieszka w lesie) kotkę "na ostatnich łapach" - nie zdążyłyśmy ze sterylką aborcyjną - natychmiast urodziła

Kotka ewidentnie domowa, ufa człowiekowi w pełni. Poza tym, gdyby to była wiejska kotka, urodziłaby we własnej stodole czy gdzieś. No i może potem ktoś by Mamie koteczki w plastikowej siatce na płocie powiesił (co już się kiedyś zdarzyło i wtedy matula urządziła akcję propagującą sterylizację). Kiedyś też podrzucono jej ciężarną suczkę, pewnie też z pobliskiego miasteczka, bo miała "miejskie" obyczaje. Tacy to fajni ludzie fundują sobie futrzanych przyjaciół, a potem wyrzucają jak zbędne zabawki
Tak więc mamy na DT kocicę + 4 kocięta (tzn. ma moja ukochana Mama, a ja tylko dostarczam karmę i służę transportem do weta - 50 km w jedną stronę, nie jest źle

).
Mam nadzieję, że akcja ogłoszeniowa pozwoli maleńtasom znaleźć wspaniałe domki. Ale najpierw muszą podrosnąć, zostać zaszczepione itp.
Kocica zostanie wysterylizowana i pewnie zostanie u mojej rodzicielki, chyba że jakiś domek zamarzy o dorosłej burasi
Poza tym ostatnio odebrałam telefon od pewnej Pani (mój nr dostała w lecznicy, już nawet wiem, w której

), która wyjeżdża za granicę i musi się rozstać ze swoim kotem

. W trakcie rozmowy okazało się, że chodzi o trzyletniego białego kota birmańskiego - niekastrowanego

Kazałam natychmiast wykastrować (zabieg dzisiaj), żeby nie trafił do pseudo!!!
Marcus, bo tak ma na imię, jest podobno rasowy, ale właścicielka hodowli, z której pochodzi, choruje i nie może go przejąć.
Pani stwierdziła, że jestem jej ostatnią deską ratunku

Kot trafi do mnie w przyszły piątek, ale jest nadzieja, że zamieszka u mojej przyjaciółki (forumowiczki), która zawsze marzyła o białym kocie
Nigdy nie widziałam takiego koteczka, jest długowłosy, pewnie piękny i rasowy, więc mam nadzieję, że ofert DS będzie sporo i prędko nadejdą (gdyby nie dogadywał się z innymi kotami mojej przyjaciółki).
Przed chwilą odebrałam mail od Dużej mojego dawnego tymczasika - fivka Koloruska.
Otóż od lipca do połowy sierpnia będzie w Japonii i nie ma z kim zostawić ślicznotka (jej sytuacja życiowa zmieniła się. A przed adopcją 100 razy pytałam czy bierze pod uwagę wszystkie scenariusze

). Prosi mnie o pomoc, bo nie chciałaby kota na ten czas oddawać do schroniska (sic!)...
W normalnej sytuacji wzięłabym go do siebie na ten czas, ale u mnie akurat w tym letnim czasie będzie trwał popowodziowy remont. To oznacza, że w sypialni będą zamknięte koty, które nie mogą wyjść z domu. Bo przecież nie upilnuję panów fachowców, którzy będą wchodzić i wychodzić z domu, często z gruzem skutym ze ścian w wiaderkach. I będą korzystać z łazienki, więc i tam nie mogę Koloruska zamknąć
A kotek FIV+ musi być izolowany. Nie mam więcej zamykanych pomieszczeń
Muszę mu coś znaleźć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chce mi się wyć z bezradności właśnie Wam w rękaw się wypłakuję
