Maluszki urodzone na węglu. Lila[']Mateńka['] Lesiu[']-FIP:(

Tez chcem wiedziec, czy cos nowego!

Jeszcze nie ma wyników na lamblie, bo dopiero robią i kazali zadzwonić wetce o 14 godz, dlatego idę do lecznicy później nie teraz.
Lesiu bez zmian, dalej je i je i sraczusia.
Daję mu Lakcid i Smecte i nawet po nocy leci z niego.

Lilunia dalej nieswoja, ale ewidentnie musi ją boleć to gardło bo przy przełykaniu jest to widoczne.
Lenka dzisiaj chciała się z nią bawić, ale siostra nie ma ochoty do zabaw. Chodzi tylko za mną i mam ja głaskać.
Kupę robi bardzo malutką i twardą.
Trwa to już dwa tygodnie...
Tak była radosna i pierwsza do zabaw...a teraz osowiała.

kasiatatry pisze:Jest szansa na zorganizowanie transportu oczywiscie odplatnego koteczkow do warszawy? Kicie we wtorek lub w srode moglyby byc u mnie bardzo by mi tez zalezalo na tych wynikach badan, chocby to mialy byc kopie, zeby w razie koniecznosci moc sie czym podeprzec...

Kasia, jej wyjazd teraz stoi pod znakiem zapytania. Nie ma teraz mowy o wyjeździe do Ciebie.
Poczekamy jeszcze parę dni i zobaczymy.
Może na 17-18 lipca będzie mogła jechać, ale to zależy jak się będzie czuła.
W żadnym wypadku nie chce Cie obciążać chorym kotkiem. :cry:

Pomyłka, nie 17-18 lipca a 24-25 lipca. :oops:

Dziękuję SecretFire za zwrócenie na to uwagi. :wink:

Ta data juz minela.

Teraz napewno jestes w lecznicy, to poczekamy na wiesci. Lilunie wezme na raczki i beda ja glaskac ile wlezie. Nowy domek przeciez tak niecierpliwie czeka.

Mi sie cos zdaje, ze ta goraczka maluchom psuje samopoczucie, ale ja sie nie znam. Moze karma jest nie dobra.

Do lecznicy idę około 15 godziny dopiero.

Tak Dorotko pomyliłam się z datą, bo miało być 24-25 lipca. :oops:

Karma jest dobra i to tylko Lesiu ma problem sraczkowy.

Nie jest to wina tych robaszkow, ktore mialy wszystkie prawie?

Ja nie wiem do tej pory dlaczego, ale Lilly miala cztery tygodnie sraczusie, jak wzielam ja ze schroniska.

Już wróciłam i,
Lesiu i Bunia nie mają lamblii i innych obcych w kupie.
Lesiowi mam dawać Nifuroksazyd 3x dziennie po pół ml, i do tego Lakcid 1x dziennie.
Jak to nie pomoże, to dieta, chociaż wetka to i teraz zaproponowała ale zobaczymy, bo może to tylko jelitka wyjałowione od antybiotyku są.

Lilusia dostała 4 antybiotyk na gardziołko bo dalej jest zaczerwienione, choć już nie tak jak na początku, ciocia dała też witaminki w zastrzykach.
Zapytałam się czy może jechać do domku, i może jechać, a nawet powinna bo u mnie "jak nie urok to sraczka" :oops:

Lilką się już mam nie martwić, a Lesiem, bo on nie ma domu i nikt na niego nie czeka...

Jeśli dziewczynki moga jechac, to ja bym wolala je teraz już zabrac, bo potem znowu się bedzie odciagac. Jak bedzie trzeba to ja kotke wezme do weterynarza, nie ma problemu. I tak beda pod stala kontrola.

O to to! Dwuch glupich, jedna mysl :-)

Akurat pisalam na jednym innym Ani watku, ze trzeba by ich moze jakos oddzielic. No i Kasiatatry masz taki fajny pomysl. Trzymam moje kciukasy za pomyslne rozwiazanie.

u nas kupy były srakowate po walce z robalami, uregulowało się po pierwszym 2.5kg opakowaniu intestinala. teraz jedzą drugą paczkę, ale to już bardziej profilaktycznie, potem wracamy do kocięcego żarcia

No to kciuki za przeprowadzkę! :ok:

cynamon i wanilia pisze:u nas kupy były srakowate po walce z robalami, uregulowało się po pierwszym 2.5kg opakowaniu intestinala. teraz jedzą drugą paczkę, ale to już bardziej profilaktycznie, potem wracamy do kocięcego żarcia

Możesz mi podać linka do tej karmy jaką dawałaś?

Ja wyszukałam taka http://www.psiraj.pl/royal-canin-intest ... o-kot-4kg/ ale nie wiem czy to odpowiednia.