Aga Ratuszek pisze:OKI, tak sobie s rana patrzę, że Ty nieźle działasz z tą Adelką.

Szybkie podtuczenie, szybkie foto, nooo w takim domku to ona raz dwa dojdzie do siebie.
A ja ze swojego doświadczenia też radzę karmić póki jeszcze chce.

Mój schroniskowy Podszerstuś jadł przez pierwszy miesiąc wszystko. A wczoraj...nawet nie ruszyła swojego ulubionego kurczaczka. Tylko go Wstręciuch zasypał.

Dzień dobry
Niestety dziś nie ma dobrych wiadomości. Zamiast spodziewanego qp w kuwetce, był wielki paw

Wygląda na to, że panna wyrzygała to, co zjadła i potem jeszcze wymiotowała samym płynem (wodą? bo na żółć to nie wygląda)

Mam nadzieję, że to tylko z przejedzenia, może być też przytkana, bo w jednym miejscu bardzo dużo kłaków, ale kłaki nie w formie kulki, tylko w tym wodnistym pawiku

To musiało być parę godzin temu, bo zdążyło wszystko dobrze przyschnąć. Sprzątnęłam, co się dało, ale będę ją musiała zapakować w kontenerek i wystawić do pokoju, żeby umyć podłogę - kolejny stres.
Dostała odrobinę mięcha, bo wczoraj rano po mięchu było dobrze (na kolację dostała puszkę), ale widzę, że nie ruszyła na razie

W razie czego mam conva, to dostanie później

W każdym razie z szybkiego podtuczenia nici na razie
Mam nadzieję, że to nic poważniejszego
-----
W wydry coś wstąpiło oczywiście. Bure ganiają jak poparzone i się leją, a Taćka leży obok i drze płaskiego pycha, żeby ją głaskać - piszę na raty.