Mija kolejny dzień bez Ptysia
Jego podusia jest tak beznadziejnie pusta, ale wciąż pełna Jego futerka, bo tak trudno się pożegnać.
Nikt nie przybiega na dźwięk talerzyków w kuchni.
Nikt nie kopie w kuwecie tak, że nawet sąsiedzi wiedzą, że nadszedł kuwetkowy czas.
Nikt nie domaga się wyjścia na balkon.
Nikt nie wtula się w kolana domagając się delikatnych pieszczot.
Nikt nie mruczy do ucha.
Nikt nie śpi na głowie.
Ryanku, mamy nadzieję, że jesteś tak szczęśliwy, jak my bez Ciebie nieszczęśliwi...