Bronia przez chwilę gościła w domu koleżankę

[/quote]
do tej pory bezdomną koteczkę, którą wysterylizowałam ( była już w ciąży ) i która jeden dzień spędziła u nas a teraz jest już w swoim domku.
Bronia zachowała się nad wyraz godnie.
Obsyczała najpierw transporterek, w którym była kotka, ale gdy ta koniecznie chciała wyjść z niego oddaliła się do drugiego pokoju.
Gość od razu dobrze poczuł się w nowym miejscu. Zjadł chrupki z miseczki Broni, załatwił się do broninej kuwety. Dobrze, ze nie była tego świadoma, ale gdy kotka zajęła jej miejsce na łóżku wyraźnie była zdegustowana.
Parę razy wymieniły ostrzegawcze syki. Ta odchodziła, która akurat nie była na łóżku, ale gdy przypadkiem dwie znalazły się na nim, Bronia weszla, koteczka natychmiast zeszła .
Malutka spała ze mną, jak dziecko a biedna Bronia siedziała pod drzwiami i tylko syn sprawił, że i tu cytat " " Bronia nie powiesiła się z żalu "
Koteczka pojechała na drugi dzień do nowego domu, zmieniłam pościel, by nie drażnić Opolanki obcym zapachem.
Wygłaskałam Bronię, pochwaliłam, ze była taka mądra i dzielna. Wybaczyła mi, bo uraczyła mnie pilingiem twarzy ( bardzo bolesna operacja kocim językiem ) i spała już ze mną
