Dyżurek:
Na zdrowej przeraził mnie
Ziutek, jego brzuszek jest 2 razy bardziej wzdęty niż wcześniej

Poza tym ma brzydkiego strupa wielkości guzika z boku brzuszka po prawej stronie. Nie wiem czy to był ropień, czy to pozostałość po jakimś zabiegu. Strasznie mi go żal, cały czas sie do mnie tulił i mruczał, jest bardzo biedny
Od razu zamknęłam go w wolierze z suchym Fibre, bo jego dieta "na zewnatrz" przeciez nie ma sensu. Zadomowił się od razu, korzystał z drapaczka i super gonił za papierową kulką
Amelka na zewnatrz bardzo dobrze sobie radzi, nie ma scysji z kotami, tylko na ludzia warczy i czasami atakuje.
KOŃCZY SIĘ ŻWIREK.
Kwarantanna:
Ogólnie nie za dobrze.
Aria i Pinezka kaszlą,
Vincent i Marcinek kichają.
Wesołek nadal charczy, ale kataru nie widziałam specjalnie. Nie bardzo ma apetyt i cały czas poleguje.
Dziczka prześliczna.
Melchiorek cudnie opiekuje się Marcinkiem

, ale sam jest jakis niewyraźny, w większości razem śpią.
Oczko Marcinka wyglada tragicznie - galaretka - jest opuchniete i go bardzo boli podczas zabiegów

Poza tym kociak ma apetyt, ale jest markotny.
Łezek super miziasty, ale posikuje niestety, on ma jakby jedno jejeczko na zewnatrz

Aha -
dieta łezka jest w szafce, otwarte saszetki też, obok jego suchej karmy.Vincencik nie odstępował mnie na krok, wskakuje sam na człeka i się tuli, niesamowity kociak
Żwirek gruby jest tragiczny - przy czyszczeniu kuwety unosi się duszący pył
