Kociarnia w Pajęcznie i Sisi, Pusia, Effi, Lola i Citka :)

ale maleńtasami opiekuje się mama czy są bez mamy?
szkoda że mieszkam tak daleko

olafen pisze:Postaram się
Dziś wypiła już prawie 50 ml. Samej wody
Wczoraj 125
Ale dostaje malutką dawkę teospiryny, bo trochę ciężko oddycha a ten lek też powoduje pragnienie.

Mama to Elza, a moja mama się całą 5 opiekuje u nas w domu.

Na działce moja mama nie może, bo ta kotka wyniosła kocięta, ale wróciła z nimi.
Okazuje się, ze inne koty przychodzą do altanki na popas i kotka się boi o małe, dlatego kobieta, która nie zgodziła się na sterylizację jej kotek i która jest właścicielką tej okoconej, ma sama im dawać u siebie jeść.
Aby inne koty nie przychodziły do nas, a wówczas tamta będzie miała spokój.

Dwie kotki już maja kocięta, trzecia zaraz będzie miała, a czwartej kocur zagryzł małe, więc tez zaraz zajdzie.
A ja wymiękam, bo właścicielka nie chce ich sterylizować. Na dziś dzień, mamy problem, bo bratowa moja nie może być samiutka. A brat też nie może być z nią, bo ktoś na życie musi zarabiać.
Będzie starał przenieść się do Warszawy, ale póki co jest jak jest.

No to jak przy kociakach jest mama to może koleżanka mamy da radę sprzątnąć kuwety i nakarmić towarzystwo?
Czy te kociaczki potrzebują jakiejś specjalnej obsługi, dokarmiania butelką?

Nie potrzebują, ale boję się, czy inne koty im krzywdy nie zrobią. Gdy mama jest w domu, to ich broni, a tak będą same.

No i ta koleżanka nie da rady chodzić w ten sposób prawie dwa miesiące. Tu jest największy problem.

Trudna sprawa

Nie wiem co poradzić - dwa miesiące to bardzo długo...

A rozważałyście przyjazd bratowej z dzieckiem do Twojej mamy?

Tam są inne zwierzęta, np kury i itp, i teraz zabić je wszystkie ????
W lutym umarła Ani mama, a tydzień temu tata. I sytuacja się skomplikowała.

O, rany - przykre to bardzo

Ale i tu zwierzaki i tam zwierzaki - trzeba wybrać które można zostawić tzn dla których łatwiej znaleźć opiekę...
Tylko kury czy też inne zwierzęta?
Może kury podrzucić na przechowanie do któregoś sąsiada do jego kurnika?

Beatka, nie da się.
Oni już od dawna myślą, co z tym zrobić, bo tata Ani chorował już jakiś czas i było wiadomo, ze umrze, chociaż walczyli o każdy dzień.

Ja osobiście wymiękam, i nie wiem, co mama zrobi, bo w dużej mierze, za liczbę zwierząt w domu odpowiada ona.

Ja mam 3 - szukam dla dwóch domu już od jakiegoś czasu.
A przecież jeszcze Elza potrzebuje, Lusi, a bez człowieka będą dziczeć.