Nie wiem czy pamiętacie historię z zeszłego roku, kotki trikolorki Jagusi która przybłąkała się do warsztatów koło Magnolii, i której szczęśliwie udało się wrócić do domu, z którego zaginęła. Wczoraj zadzwonił do mnie pan Janusz, właściciel tegoż warsztatu z historii z Jagusią, że parę dni temu przybłąkał się kot - ewidentnie domowy, miły i czysty, pcha się na ręce, itede, itepe. Płeć nieznana.
Pan Janusz będzie go karmił, ale kot ewidentnie komuś zaginął, więc wklejam tu zdjęcie, żeby Was i wszystkich wkoło uczulić - może natkniecie się na ogłoszenie, że ktoś go szuka. Lepszego niestety nie mam...

Ostatnio edytowano Pt gru 30, 2011 15:26 przez
babazgaga, łącznie edytowano 2 razy