[Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 18, 2010 7:46 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

1969ak pisze:
aga&2 pisze:
aga&2 pisze:14 - Irek z TOZ - pod blokami chodzi kociak. I "nie może bo...już nie pamiętam"
Ciekawe, czy aby członkowie TOZ nie powinni pomagać w takiej sytuacji?


Zapewne powinni i jeśli będziemy mieli jakieś DT dla kotów to prawdopodobnie tak będzie. Póki co jest jak jest.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 9:33 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

Co nie zmienia faktu, że Ty i Basia jesteście członkami TOZ-u a macie tymczasy.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 10:48 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

aga&2- mama znalazła go właśnie na 27 Lipca niedaleko wasilkowskiej, więc mam nadzieje,że to ten sam

kicia dzisiaj ożywiła się i gadania koty moich rodziców,
zrobiła siku do kuwetki
postaram się o lepsze fotki,podaj tylko maila bo kiedyś pisałam do Ciebie ale nie mogę znaleźć

arwennna

 
Posty: 524
Od: Pon lip 21, 2008 14:32
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 11:10 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

Ja mogę wziąć póki co jakiegoś dzikusa :twisted: Po tym, jak Nikę uczyłam, to mnie już nic nie zdziwi... :D

asica15

 
Posty: 405
Od: Nie cze 06, 2010 13:26
Lokalizacja: Dobrzyniewo Duże

Post » Nie lip 18, 2010 11:39 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

Kochane PIASTUSIE pojechały do Eli.
Pozostały Mikusia, Zibi i Czarny Lesio.
A więc klatka p u s t a.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 12:51 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

1969ak pisze:Co nie zmienia faktu, że Ty i Basia jesteście członkami TOZ-u a macie tymczasy.


Mamy ale nie każdy członek TOZu musi być DT.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 15:48 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

Aga nie ma biedy za parę dni jak Józefiaki pokażą że wzsystko z nimi ok przerzucę je na duża kociarnie i mogę wziąć 4-5szt. w wieku tak 8-10tyg.,żeby były mniej więcej takie jak te co mam.Jeśli oczywiście reflektujesz na Sokółkę.
Ostatnio edytowano Nie lip 18, 2010 16:08 przez J.D., łącznie edytowano 1 raz

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie lip 18, 2010 16:04 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

monia3a pisze:
1969ak pisze:Co nie zmienia faktu, że Ty i Basia jesteście członkami TOZ-u a macie tymczasy.


Mamy ale nie każdy członek TOZu musi być DT.

Oczywiście, że nie. Ale od członka i (o ile nie mylę się) tym bardziej sekretarza Zarządu Oddziału TOZ oczekiwałabym więcej niż zwykła "spychologia". Szczególnie w obecnej sytuacji Kotkowa.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 17:38 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

Aga, kićków jest 4 plus mamusia. Ale nie jestem pewna czy nadają się do cywilizowania czy tylko do ciachnięcia jesienią. No i jeszcze niezidentyfikowana ilość w pobliżu Biedronki, ale to tez chyba raczej tylko do ciachnięcia + zlokalizowanie ich mamy.
Z kolei do menie na balkon przychodzi czarna kicia i tak myślę może i ją by ciachnąć Bo brzuch okrągły. Tylko nie przychodzi jakoś regularnie, tylko tak od czasu do czasu. Daje się głaskać, więc może bym ją wsadziła do transporterka i jak coś to zawiozła do lecznicy? Dało by się tak zrobić? Szkoda kici i jej ewentualnych maluchów :roll:
Obrazek

Magdulka

 
Posty: 316
Od: Wto wrz 08, 2009 12:40
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 18:29 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

1969ak pisze:
monia3a pisze:
1969ak pisze:Co nie zmienia faktu, że Ty i Basia jesteście członkami TOZ-u a macie tymczasy.


Mamy ale nie każdy członek TOZu musi być DT.

Oczywiście, że nie. Ale od członka i (o ile nie mylę się) tym bardziej sekretarza Zarządu Oddziału TOZ oczekiwałabym więcej niż zwykła "spychologia". Szczególnie w obecnej sytuacji Kotkowa.


:ok:
Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie lip 18, 2010 18:48 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

Więc na mnie też od dziś mów spycholog, ponieważ w ostatnim czasie odsyłam ludzi do kotkowa. Nie jestem w stanie wziąść wszyskich kotów do siebie.
Poza tym co to za różnica czy ktoś jest sekretarzem czy zwykłym członkiem jakiejś organizacji. Nie może pomóc, nie ma takich mozliwości to przesyła dalej.
Nie chcę być złośliwa ale ja również miałam w ostatnim czasie pare telefonów z prośbą o pomoc w kocich sprawach bo ani schronisko ( niestety większość ludzi pierwszy telefon kieruje właśnie tam ) ani kotkowo nie chciało pomóc. A tak wogóle to nie bardzo rozumiem w jakim celu jest ta dyskusja? Czy Irek zrobił coś złego dzwoniąc do Agaty?? Nie ma mozliwości ze względu na swoją pracę wziąść do siebie kota to szukał pomocy, a może według Ciebie powinien odwrócić się i udać, że niczego nie widzi?? Tak jak to robi większość ludzi...

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 20:29 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

Helo, helo. Wyladowalam, wrocilam, zyje :) Jestem juz w Polsce, ale do Bialegostoku dotre 1 sierpnia. Wtedy postaram sie wesprzec DT.
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lip 18, 2010 23:30 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

Luspa - myślę o Tobie ciepło, tym cieplej że Twoją klatkę wypełniłam swoimi syfkami :) Jutro natomiast zamieszka w niej mikrokotek z Sikorskiego :roll:
J.D - już możesz się bać :) Nie wiem jeszcze jak to rozwiązać logistycznie, ale myślę.
Magdulka - kwestia tego jakby bardzo "nieucywilizowalne" są te kociaki. Potrzeba byłoby sporo czasu... tak w sam raz dla kogoś na wakacjach 8) Może więc jakąś subtelną klateczkę do piwnicy? Jakby się nie ugłaskały to ciach baby i na wolność.
arwennna-wygląda na to, że wasza kicia ma siostrę. Pewnie potrzebne byłyby badania genetyczne żeby to stwierdzić bo to pingwinka, ale miejsce znalezienia i wiek się zgadza. Czysta koteczka bez świerzbu, pcheł, i innych atrakcji. Zamieszkała u p. Oli Rutkowskiej ale może tam zostać max 10 dni. Potem pani Ola wyjeżdża na kilka dni. Nieśmiało spytam - jakby kicia się nie oddała do tego czasu może mogłaby zamieszkać z siostrą na te kilka dni?

No ja ładnie proszę - nie denerwujcie mnie :twisted:
monia3a pisze:Więc na mnie też od dziś mów spycholog, ponieważ w ostatnim czasie odsyłam ludzi do kotkowa. Nie jestem w stanie wziąść wszystkich kotów do siebie.

My też nie. A ostatnie odsyłanie ze schroniska i straży miejskiej zaczęło mnie denerwować. Wiadomo - system, z systemem się nie walczy. Ale dlaczego jest tak że jak jest pies to teoretycznie jest jakieś wyjście - czyli schronisko. a jak jest kot to nie? Co działo się z kotami dopóki nas nie było? Trzeba chyba jakoś miastu uświadomić, że zajęcie się kotami należy do "zadań własnych gminy" i miło byłoby gdyby zaproponowali konstruktywne rozwiązania.

monia3a pisze:Nie chcę być złośliwa ale ja również miałam w ostatnim czasie parę telefonów z prośbą o pomoc w kocich sprawach bo ani schronisko ( niestety większość ludzi pierwszy telefon kieruje właśnie tam ) ani kotkowo nie chciało pomóc.

No, sory. Nie jesteśmy chłopcem do bicia.
Konkrety proszę.
Mam nadzieję, ze nie chodzi o przemiłą panią Izabelę B. pseudo "Babon z Białostoczku" która ostatnio "nie miała co zrobić ze swoją 60tką kotów na czas remontu" 8O (przyznała się tylko do 10 kotów, ale kiedy powiedziałam, że dopóki kotek nie wysterylizuje nie pomożemy to zamilkła) Zawsze kiedy ktoś wykaże cień dobrej woli jest szansa pomocy (nawet gdy nie wykaże czasami - wczoraj do baby od mebli dzwoniłam kilka razy, cóż poradzić że nie odbierała).
Poza tym jakby nie patrzeć mamy zupełnie inne możliwości finansowe - nie mamy 1% podatku, a faktury płacimy podobnej wysokości, jeśli nie wyższe.
monia3a pisze:Czy Irek zrobił coś złego dzwoniąc do Agaty?? Nie ma mozliwości ze względu na swoją pracę wziąść do siebie kota to szukał pomocy, a może według Ciebie powinien odwrócić się i udać, że niczego nie widzi?? Tak jak to robi większość ludzi...

Nie zrobił nic złego. Nie wiem jednak jaką ma pracę - pracuje na kutrze dalekomorskim? Wiem, wiem ironizuję :roll: Wszyscy mówią, że nie ma ich w domu cały dzień lub często wyjeżdżają. Ale cóż z tego, że kogoś nie ma w domu? Mnie też nie ma i serce mi się kraje jak patrzę na moje maluchy w klatce - miłe, oswojone mruczaki które moge wypuścić dopiero wieczorem i to na chwilę. Ale czy na pewno ma sytuację gorszą niż pani Ania (która właśnie dostała 3 kociaki - pan dzwonił do ciebie rano). To oczywiście nie były uwagi do Ciebie, tylko tak ogólnie :)
Licytownie się, komu gorzej kiedy dzwoni ktoś kto "nie może" też mnie denerwuje, więc dla porządku przypomnę - że "mam 4 koty" "mam małe dziecko" a ostatnio nawet "złamałam sobie paznokieć" :twisted:

No i teraz wyjdzie, że nerwowa jestem
:wink:
Ale... oczywiście nie bez przyczyny :roll: Pominę niedzielne rozrywki w postaci sesji foto dodatkowego kociaka u p. Ani, przemiłej kici u pani Oli na Wasilkowskiej (podrzuciłam jej też trochę karmy bo sytuacja taka sobie) i zastrzyku u Uli (musiałam napisać bo mi znów wypomni 8) ) ale wróciłam do domu a tu - syfków nie ma 8O Litościwie dziś ustawiłam zasieki (ponownie drut kolczasty, wysokie napięcie i tłuczone szkło na górze) żeby Nokia ich nie pozabijała i puściłam je do przedpokoju żeby sobie pobiegały. Wróciłam a ich .... nie było. Wszystkie drzwi zamknięte tak jak wtedy gdy wychodziłam, za pralką - nie ma, za kibelkiem - nie ma, zaczęłam sprawdzać szafki choć nie sądziłam by były w stanie je otworzyć. W grę wchodziła:
a/teleportacja
b/porwanie przez kosmitów
c/przeciśnięcie się pod drzwiami do pokoju (jakieś 2cm) i następnie pokonanie zabezpieczeń balkonu by zwalić się z 3 piętra :roll:
Okazało się, że .... syfki przenikneły do sypialni 8O 8O 8O Przez zamknięte drzwi, pod którymi nie ma żadnej szczeliny 8O Nie powiem co pozostawiły po sobie tam... (dorotka, żółwik :wink: - łączę się w bólu ) w każdym razie pościel do zmiany, wykładzina do czyszczenia, syfki do rozszarpania :evil:
Potem naprawdę myślałam jak one to zrobiły...jedyne co mi przyszło do głowy to, że Nokia wylazła zza zasieków, otworzyła sobie sypialnię, wpuściła dzieci i...zamknęła za nimi drzwi??? (no, pewnie ją przeceniam, pewnie był przeciąg i drzwi się zamknęły same)
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lip 19, 2010 3:41 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

logistycznie to nie ma problemu bo moja córka przyjedzie i zabierze.Nie chcę wybrzydzać ale w związku z tym iż mam 4czarne +1buraska to aby potencjalne DS miały wybór dobrze by było bez "murzynków".

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Pon lip 19, 2010 6:55 Re: [Białystok8]dziękujemy za głosowanie :)

aga&2 pisze:My też nie. A ostatnie odsyłanie ze schroniska i straży miejskiej zaczęło mnie denerwować. Wiadomo - system, z systemem się nie walczy. Ale dlaczego jest tak że jak jest pies to teoretycznie jest jakieś wyjście - czyli schronisko. a jak jest kot to nie? Co działo się z kotami dopóki nas nie było? Trzeba chyba jakoś miastu uświadomić, że zajęcie się kotami należy do "zadań własnych gminy" i miło byłoby gdyby zaproponowali konstruktywne rozwiązania.


Trzeba zaproponować miastu schronisko dla kotów ale czy to jest rozwiązanie?? Obawiam się, że nie!
Chciałabym powiedzieć, że do mnie również dzwonią ludzie odsyłani ze schronika ( pomimo tego iż stanowczo było powiedziane p.Granackiej, że nie zajmiemy się wszystkimi kotkami) i z SM również, nie wspomnę też, że ostatnim czasem ze sztabu antykryzysowego...

monia3a pisze:Nie chcę być złośliwa ale ja również miałam w ostatnim czasie parę telefonów z prośbą o pomoc w kocich sprawach bo ani schronisko ( niestety większość ludzi pierwszy telefon kieruje właśnie tam ) ani kotkowo nie chciało pomóc.

No, sory. Nie jesteśmy chłopcem do bicia.
Konkrety proszę.
Mam nadzieję, ze nie chodzi o przemiłą panią Izabelę B.[/quote]

Tu już poprostu pojechałaś, nie ma co. Wiesz doskonale, że mam alergię na tę babę i to co ona mówi to puszczam bez echa.
Tak na szybko przypomina mi się moja koteczka z łąki na Antoniuku, która wylądowała u mnie, a Pan twierdził, że dzwonił do Ciebie a Ty kazałaś mu chodować ją w łazience. Wiem, że czasem tak trzeba mowić i czasem się udaje ale często jest tak, że po takiej rozmowie dzwonią do mnie.
Było jeszcze kilka podobnych zdarzeń, które są zapisane w zeszycie interwencji - jak chcesz zobaczyć to zapraszam do poczytania.

monia3a pisze:Czy Irek zrobił coś złego dzwoniąc do Agaty?? Nie ma mozliwości ze względu na swoją pracę wziąść do siebie kota to szukał pomocy, a może według Ciebie powinien odwrócić się i udać, że niczego nie widzi?? Tak jak to robi większość ludzi...

Nie zrobił nic złego. Nie wiem jednak jaką ma pracę - pracuje na kutrze dalekomorskim? Wiem, wiem ironizuję :roll: Wszyscy mówią, że nie ma ich w domu cały dzień lub często wyjeżdżają. Ale cóż z tego, że kogoś nie ma w domu? Mnie też nie ma i serce mi się kraje jak patrzę na moje maluchy w klatce - miłe, oswojone mruczaki które moge wypuścić dopiero wieczorem i to na chwilę. [/quote]

Czytając to wszystko wydaje mi się, że najlepiej będzie radzić ludziom aby zostawiali koty tam gdzie są, może poradzą sobie same, a może ktoś z kotkowa je znajdzie to wtedy napewno pomoże.

Odchodząc od tematu - zaproponowałam Ci jakiś czas temu, że jakieś maluszki mogą zamieszkać w naszej siedzibie. Jakieś miały przyjechać ale nie przyjechały ze względu na kotkę - niby syjamkę. Kotka znalazła dom już jakiś czas temu i dalej miejsce czekało.
W piątek przyjeżdza do nas mama i tatuś szarusiów, które są u Basicy i u mnie. Potrzebna będzie nam klatka, najlepiej taka większa, jest jakaś wolna?

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 1618 gości