Hospicjum 'J&j'[7]...

No kurde.... A już zdawało się, że jest ciut lepiej.

Znów :ok:

za malunia.

Jest do bani.
Nie udało się pobrać Drugiemu krwi, nie udało się założyć wenflonu - nic się nie udało. Mały jest słaby, po Relanium śpi. Wlewy podskórnie. Nie wiadomo co mu jest.
Pozostała dwójeczka - rozbrykana.

Aga, Ty wnosisz 20 kg worek do mieszkania? :shock:

porozdzielaj na mniejsze paczki - szkoda kręgosłupa, naprawdę...

Trzymamy kciuki za maluszka...

[quote="Cameo":16hvt7wy]Aga, Ty wnosisz 20 kg worek do mieszkania? :shock:

porozdzielaj na mniejsze paczki - szkoda kręgosłupa, naprawdę...

Trzymamy kciuki za maluszka...[/quote:16hvt7wy]

Wnoszę 2x10kg. A, i 35l Pinio wnoszę. No, chyba że dziecko jest w domu to pomaga.

Nie dość, że Drugi taki [i:16hvt7wy]niewiadomoco[/i:16hvt7wy], to jeszcze przeczytałam wywieszkę o zebraniu wspólnoty. :roll:

Ciekawe jak będzie... poczekam na relację ex-TZ-a. Chyba że przestałam być głównym problemem dla tej wspólnoty [a przynajmniej dwóch, czy trzech jej członków

].

Agn pisze:... przeczytałam wywieszkę o zebraniu wspólnoty. Ciekawe jak będzie... poczekam na relację ex-TZ-a. Chyba że przestałam być głównym problemem dla tej wspólnoty [a przynajmniej dwóch, czy trzech jej członków ].

Eee, myślisz, że jeszcze będą międlić "koci problem"? Myślę, ze gdyby mieli to zrobić, już dawno by się zebrali. to pewnie jakieś "sprawy rożne".

[quote="zabers":2acpsm53][quote="Agn":2acpsm53]... przeczytałam wywieszkę o zebraniu wspólnoty. :roll:

Ciekawe jak będzie... poczekam na relację ex-TZ-a. Chyba że przestałam być głównym problemem dla tej wspólnoty [a przynajmniej dwóch, czy trzech jej członków

].[/quote:2acpsm53]
Eee, myślisz, że jeszcze będą międlić "koci problem"? Myślę, ze gdyby mieli to zrobić, już dawno by się zebrali. to pewnie jakieś "sprawy rożne".[/quote:2acpsm53]

Oni go międlą na każdym zebraniu od roku.
Byłabym zdziwiona, gdyby wreszcie do nich dotarła ich własna niemoc w tym względzie.
Aczkolwiek - chciałabym bardzo, żeby zmiana postawy Wścibasa była zwiastunem zmian i w tej perspektywie.

Wiem, wiem... naiwne...

Wiesz, międlić mogą (zawsze to ciekawe :mrgreen:

), ale skoro do tej pory nic z tego nie wynikło, to wstrzymałabym się jeszcze ze zbieraniem na wieniec.

zawsze jest szansa, że Wścibas Wscibski będzie próbował zajrzeć przez białą przegrodę na Twoim balkonie i się za bardzo wychyli....... :twisted:

[quote="Fundacja KOT":n9ytag7g]zawsze jest szansa, że Wścibas Wscibski będzie próbował zajrzeć przez białą przegrodę na Twoim balkonie i się za bardzo wychyli....... :twisted:

[/quote:n9ytag7g]

Eee tam. Już prędzej spróbuje metodą Orzecha zobaczyć coś przez tę pleksi od Twojego taty, co to nią zakryłam boczną dziurę przy podłodze. Musi na brzuch uważać - nie będzie się wychylał. :mrgreen:

Agn-trzymam za maleńtasa-co go męczy :roll:

najgorsza taka niewiadoma

no i za zebranie
:ok:

Kiedy obudziłam się rano zobaczyłam, że Trzeci się dusi. Transoprter i do `podręcznego`, bo Doc dopiero od 15.
Steryd, kroplówka, USG.
Eutanazja.
Sekcja.
Wczoraj Trzeci jeszcze jadł normalnie. Rano z trudem łapał oddech. Płuca osłuchowo oki. Podejrzenie płynu w otrzewnej - punkcja bez rezultatu. Kot coraz słabszy, coraz bardziej niewydolny oddechowo. Decyzja o eutanazji. W obrazie sekcyjnym - ogromny, rozdęty żołądek, uciskający przeponę i płuca. Wewnątrz żołądka tylko wieczorna kolacja - RC Conv mięsny. Jelita wypełnione treścią pokarmową, jelito grube - normalnym zwartym kałem. Żadnego ciała obcego.

Teraz na cito do Doc, bo Drugi nadal jest koszmarnie słaby. Nie wiem, czy nam się uda... Śmierć Trzeciego zaskoczyła mnie zupełnie.