Kochani,
dzięki za nieustające wsparcie
Mieliśmy w piątek telefon ze Złotowa od sympatycznej mocno starszej pani, która jest właściwie jedyną przyjaciółką zwierzątków wszelkiej maści w tej wiosce. Kilkanaście dni temu widziała czarnego dużego i ładnego kota, kręcącego się po jej obejściu. Niestety wtedy jeszcze nie wiedziała o naszych poszukiwaniach, gdyż prawie nie rusza się z domu (a tu jeszcze śniegi i lód). Mijaliśmy kilkakrotnie jej dom i dzwoniliśmy do drzwi, ale bezskutecznie. W końcu dotarła do niej nasza ulotka, a kot znowu się "objawił" na chwilę. Pani Czesława znalazła nasz numer stacjonarny w książce telefonicznej - nie może dzwonić ze swojego na komórki (że jej się chciało

), a my następnego dnia, czyli wczoraj do niej pojechaliśmy.
Kota niestety nie spotkaliśmy, ale wyposażyliśmy panią Czesię w aparat fotograficzny co by udokumentowała tego czarnego futrzanego gagatka. Ponadto będzie go wabić jedzonkiem. Pierwsza tak zaangażowana osoba z tej wsi
Ponadto w kilku okolicznych wioskach rozwiesiliśmy nowe plakaty informacyjne.
Obecnie jesteśmy na kilka dni w Trójmieście. Dzięki Charm za sugestie

- będziemy plakatować w sklepach zoologicznych i u weterynarzy. Wracamy do działań bezpośrednich z końcem tygodnia.
J&M