Witam porannie ,od wczoraj nie mam nic ,trzeba było wodę zakręcić ,leje się w mieszkaniu pode mną
brak słów ,fuszerę odwalili i tyle .
Powinnam mieć to w zadzie i wody nie zakręcać ,a jednak żal tego mieszkania i boje się że zaleje piwnicę ,Burasia nie miała by gdzie wejść .
Jak w kiepskiej komedii tyle że to moje życie.
Yoko z Pyzą na dworzu szaleją ,Pyza robi po kilkanaście okrążeń podwórka ,jęzor wisi do ziemi ,ile wtedy w niej szczęścia i radości.
we mnie mniej ,znów wieczorem nalała mi na łózko ,mam wrażenie że to się nigdy nie skończy ,leje ja posłanka ,podusie ,materacyki ,kocyki ,łóżko ...
przywiozłam ją rok temu ,prawie ,to już nie szczenie
Poncia nadal wszystkie potrzeby fizjologiczne załatwia poza kuwetą ,nigdy tego nie było ,dobrze że nie na łóżko tylko koło kuwety
kaszlą i prychaja co niektóre ,Tytek smarcze najbardziej ,boję się że kiedyś nos mu zgnije ,niezmiennie największy przylepiec na świecie który w pozycji dziecka noworodka czuje się najlepiej
wczoraj uświadomiłam sobie że zaraz będzie 9 m. jak pracuje .
pozdrawiam łikendowo
