Pixie, weż pod uwagę, że my zajmujemy się nie tylko kotami.
Każdy z nas jest obciążony mnóstwem obowiązków. To, co bierzesz za opieszałość, może nie być naszą winą.
A awaria jest stanem permanentnym.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pixie65 pisze:Tweety pisze:Liwia, będę rozmawiać jutro z wetem o możliwości podania osocza od Twoich kotów. Niestety, prędkość w postępowaniu tego draństwa przeraża mnie :cry: poza czymś odpornościowym to nie ma czego im podawać, z antybiotykiem nie chcą wkraczać, bo nie ma objawów więc, żeby nie osłabiać ich dodatkowo.
Tweety, być może wbrew temu co mogło Ci się wydawać nie chodzi w tym wszystkim o personalny atak na Ciebie tylko o doping w podejmowaniu decyzji.
To co powyżej napisałaś wczoraj, dzisiaj dopiero "będziesz rozmawiać", dywagacje nad "czymś odpornościowym" mam nadzieję że masz już za sobą.
Uważam, że prowadząc tak szeroką działalność dawno już powinnyście mieć opracowany plan awaryjny - stąd też pewnie była sugestia dokładnego wczytania się w wątki o panleukopenii i skorzystania z doświadczeń innych. Tutaj liczy się czas. Również czas na podanie surowicy. Podana zbyt późno nie pomoże.
Tweety pisze:ale przecież koty dostały surowicę, psią, w czwartek i piątek, na odporność również ale tutaj pisałam o cykloferonie czy by nie dołożyć.
Teraz rozpatrywaliśmy dodatkowe podanie surowicy z krwi ozdrowieńców. Rozmawiałam już dzisiaj z doktorem i o tej surowicy i cykloferonie, nie widzi przeciwskazań a ja w związku z tymi działaniami nie widzę jakichś opóźnień, chyba, że widząc sprawę z boku można odnieść takie wrażenie to proszę wskazać gdzie aby na drugi raz (tfu, tfu, odpukać) to wyeliminować. Koty codziennie są u weta aby sprawdzić ich stan, który w ich wypadku huśta się okrutnie![]()
Powtarzam, że tutaj jest w tym momencie dyskusja o ponownym podaniu surowicy i dołożeniu środków odpornościowych. Nawet jak rozmawiałam z Liwią przed chwilką to zastanawiała się nad zasadnością podania surowicy z krwi jeżeli był podany caniserin.
noemik pisze:robimy co w naszej mocy.
nie o wszystkim piszemy na wątku.
Korek miał postać nadostrą pp, objawy ujawniły się dopiero wczoraj.
Nie dał rady, mimo podanych leków i kroplówki.
Właśnie wróciłam od dr Orła.
Keira ma się najlepiej. Dostaje Betamox i leki wzmacniające, sama je i pije, bez kroplówek. temp. w normie.
Kora - w dobrej formie. Lekka biegunka. Dostaje Betamox. Od dziś również Lakcid i Smectę. temp. w normie.
Kropka - gorączka 41,1. Dostaje antybiotyk (codziennie, nie pamiętam teraz nazwy). Srodki wzmacniające. Sama je i pije.
Klara - do tej pory było dobrze. Dziś gorączka 40,5. Antybiotyk i środki wzmacniające. Kroplówka podskórna. Dziś nie jadła i nie piła.
Po wizycie u Orła odżyła znacznie. Zjadła trochę jogurtu.
Walczymy o nie przez cały czas.
Mam urlop od poniedziałku, jeśli będzie to konieczne, jutro też wezmę wolne.
Jeśli coś robię nie tak, bardzo proszę o zwrócenie mi uwagi na błędy.
pixie65 pisze:Teraz rozumiem, widocznie nieuważnie czytałam.
I faktycznie patrząc z boku mogłam odnieść mylne wrażenie.
W takim razie - przepraszam, bo że trzymam kciuki za opanowanie sytuacji to chyba nie muszę dodawać...![]()
![]()
kastapra pisze:noemik pisze:robimy co w naszej mocy.
nie o wszystkim piszemy na wątku.
Korek miał postać nadostrą pp, objawy ujawniły się dopiero wczoraj.
Nie dał rady, mimo podanych leków i kroplówki.
Właśnie wróciłam od dr Orła.
Keira ma się najlepiej. Dostaje Betamox i leki wzmacniające, sama je i pije, bez kroplówek. temp. w normie.
Kora - w dobrej formie. Lekka biegunka. Dostaje Betamox. Od dziś również Lakcid i Smectę. temp. w normie.
Kropka - gorączka 41,1. Dostaje antybiotyk (codziennie, nie pamiętam teraz nazwy). Srodki wzmacniające. Sama je i pije.
Klara - do tej pory było dobrze. Dziś gorączka 40,5. Antybiotyk i środki wzmacniające. Kroplówka podskórna. Dziś nie jadła i nie piła.
Po wizycie u Orła odżyła znacznie. Zjadła trochę jogurtu.
Walczymy o nie przez cały czas.
Mam urlop od poniedziałku, jeśli będzie to konieczne, jutro też wezmę wolne.
Jeśli coś robię nie tak, bardzo proszę o zwrócenie mi uwagi na błędy.
Noemik, jesteśmy z Wami, to chyba najważniejsze...
BTW-łatwo mówić jak się nie jest w danej sytuacji. Te koty mogą umrzeć, bo mają pp, taka jest okrutna prawda...Masa kotów umiera codziennie, na śmietnikach, na klatkach, w schroniskach...Te przynajmniej mają opiekę, ciepło i Kasia robi co może by o nie zawalczyć...Pewnych rzeczy nie da się uniknąć
['] Koreczek i Kaja za TM
casica pisze:kastapra pisze:noemik pisze:robimy co w naszej mocy.
nie o wszystkim piszemy na wątku.
Korek miał postać nadostrą pp, objawy ujawniły się dopiero wczoraj.
Nie dał rady, mimo podanych leków i kroplówki.
Właśnie wróciłam od dr Orła.
Keira ma się najlepiej. Dostaje Betamox i leki wzmacniające, sama je i pije, bez kroplówek. temp. w normie.
Kora - w dobrej formie. Lekka biegunka. Dostaje Betamox. Od dziś również Lakcid i Smectę. temp. w normie.
Kropka - gorączka 41,1. Dostaje antybiotyk (codziennie, nie pamiętam teraz nazwy). Srodki wzmacniające. Sama je i pije.
Klara - do tej pory było dobrze. Dziś gorączka 40,5. Antybiotyk i środki wzmacniające. Kroplówka podskórna. Dziś nie jadła i nie piła.
Po wizycie u Orła odżyła znacznie. Zjadła trochę jogurtu.
Walczymy o nie przez cały czas.
Mam urlop od poniedziałku, jeśli będzie to konieczne, jutro też wezmę wolne.
Jeśli coś robię nie tak, bardzo proszę o zwrócenie mi uwagi na błędy.
Noemik, jesteśmy z Wami, to chyba najważniejsze...
BTW-łatwo mówić jak się nie jest w danej sytuacji. Te koty mogą umrzeć, bo mają pp, taka jest okrutna prawda...Masa kotów umiera codziennie, na śmietnikach, na klatkach, w schroniskach...Te przynajmniej mają opiekę, ciepło i Kasia robi co może by o nie zawalczyć...Pewnych rzeczy nie da się uniknąć
['] Koreczek i Kaja za TM
To wszystko prawda, ale należy pamiętać i mieć świadomość, że zachorować i umrzeć może wiele kotów znajdujacych się pod Waszą opieką oraz te, które bedziecie dopiero zbierać z ulicy czy innych miejsc. Jeśli nie bezposrednio poprzez koty, to poprzez sprzęty, i przez Was wirus może się przenosic. Czas chyba pomyśleć o ostrej kwarantannie. Wydaje mi się, że to własnie miały na mysli i Sanna i Piexie. Oczywiście trzymam kciuki żeby się paskudztwo zatrzymało.
casica pisze:
To wszystko prawda, ale należy pamiętać i mieć świadomość, że zachorować i umrzeć może wiele kotów znajdujacych się pod Waszą opieką oraz te, które bedziecie dopiero zbierać z ulicy czy innych miejsc. Jeśli nie bezposrednio poprzez koty, to poprzez sprzęty, i przez Was wirus może się przenosic. Czas chyba pomyśleć o ostrej kwarantannie. Wydaje mi się, że to własnie miały na mysli i Sanna i Piexie. Oczywiście trzymam kciuki żeby się paskudztwo zatrzymało.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 572 gości